Konieczne wyższe nakłady na inwestycje budowlane

Boom napędza wzrost kosztów – na rynku trwają przepychanki, kto ma je ponieść: inwestorzy czy wykonawcy.

Aktualizacja: 10.09.2018 06:31 Publikacja: 09.09.2018 21:00

Konieczne wyższe nakłady na inwestycje budowlane

Foto: Fotorzepa, Marta Bogacz

Rynek budowlany nawiedziła klęska urodzaju. W niemal wszystkich sektorach trwa inwestycyjny boom, ale powoduje to kumulację prac, a więc wzrost popytu na pracowników i materiały. Obserwowany od II połowy ub.r. gwałtowny wzrost kosztów wciąż wywołuje perturbacje na rynku.

Rentowność firm pod presją

Rentowność firm pod presją

Rzeczpospolita

Marże w kontraktach zawieranych przed II połową ub.r. topnieją, są też kłopoty z zawieraniem nowych zleceń. Na nierównowagę między rozmachem inwestorów a niewystarczającym potencjałem wykonawczym branży nakładają się inne czynniki, m.in. wprowadzenie odwróconego VAT i split paymentu. Jak szacuje Krajowy Rejestr Długów, łączny dług branży budowlanej sięgał na koniec czerwca 2,41 mld zł, o 200 mln zł więcej niż rok wcześniej.

Niskie marże

– Cały czas borykamy się ze wzrostem płac, kosztów materiałów i usług podwykonawców. Marże generalnych wykonawców nie są tak duże, byśmy mogli brać na siebie całość tego wzrostu – komentuje Wiesław Nowak, prezes ZUE. Firmie przeszedł koło nosa kolejny kontrakt – Kraków odwołał właśnie przetarg na utrzymanie infrastruktury tramwajowej w mieście w latach 2018–2021, ponieważ wartość najtańszej oferty złożonej przez ZUE była o ponad 70 proc. wyższa od założonej w budżecie. Przypadków odwoływania przetargów z powodu takich rozdźwięków, a nawet braku ofert, jest coraz więcej.

– To nie jest tak, że spółki chcą sobie odbić straty z wcześniej zawartych umów i windują marże. Nauczeni doświadczeniem kalkulujemy ceny w ofertach z buforem zakładającym dalszy wzrost kosztów, bo presja się nie skończyła: rośnie płaca minimalna, skokowo rosną ceny energii itd. – mówi prezes Nowak.

– Branża budowlana boryka się z trzema kluczowymi problemami: brakiem pracowników, niską rentownością i nierównomiernym rozłożeniem ryzyka między sektorem publicznym a prywatnym. Potrzebny jest jasny sygnał z resortu infrastruktury w sprawie rozwiązania tego problemu – mówił nam w Krynicy Dariusz Blocher, prezes Budimeksu, spółki zaangażowanej w budowę dróg.

Problem zatorów

Na razie decydenci proponują inne rozwiązania systemowe. Resort sprawiedliwości forsuje ustawę o zapobieganiu nadużyciom w inwestycjach drogowych. Branża ją krytykuje, bo nie rozwiązuje kluczowych kwestii: braku waloryzacji, równomiernego rozkładu ryzyka i tempa rozstrzygania przetargów.

Teraz resort przedsiębiorczości chce się wziąć do zatorów płatniczych (szczegóły na stronach prawnych).

„Sektor budowlany należy do czołówki branż, które mają największe potrzeby dochodzenia swoich należności. Firmy budowlane są zmuszone windykować kolegów po fachu. W branży odsetek wzajemnych długów wynosi 63 proc. W dobie rosnących cen usług podwykonawczych, kosztów pracy i materiałów, a także odwróconego VAT czy split paymentu można przypuszczać, że problem z płatnościami będzie narastał" – czytamy w raporcie Krajowego Rejestru Długów.

– Zatory finansowe spowodowane przez współpracę z nierzetelnymi kontrahentami są prostą drogą do upadłości. W branży budowlanej widać to szczególnie wyraźnie po opóźnieniach w płatnościach. Duże firmy szybciej otrzymują zapłatę od kontrahentów, bo po dwóch miesiącach i sześciu dniach. Małe i mikroprzedsiębiorstwa muszą czekać około czterech miesięcy – mówi Adam Łącki, prezes Krajowego Rejestru Długów. – Większość rozwiązań proponowanych przez resort przedsiębiorczości należy ocenić pozytywnie. Wszystkie te zmiany będą skuteczne tylko i wyłącznie wówczas, gdy z jednej strony będą sprawnie i szybko działały instytucje, które mają je egzekwować, a z drugiej musimy budować kulturę rzetelności – podsumowuje. ©?

Rynek budowlany nawiedziła klęska urodzaju. W niemal wszystkich sektorach trwa inwestycyjny boom, ale powoduje to kumulację prac, a więc wzrost popytu na pracowników i materiały. Obserwowany od II połowy ub.r. gwałtowny wzrost kosztów wciąż wywołuje perturbacje na rynku.

Marże w kontraktach zawieranych przed II połową ub.r. topnieją, są też kłopoty z zawieraniem nowych zleceń. Na nierównowagę między rozmachem inwestorów a niewystarczającym potencjałem wykonawczym branży nakładają się inne czynniki, m.in. wprowadzenie odwróconego VAT i split paymentu. Jak szacuje Krajowy Rejestr Długów, łączny dług branży budowlanej sięgał na koniec czerwca 2,41 mld zł, o 200 mln zł więcej niż rok wcześniej.

Pozostało 80% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Budownictwo
Silna grupa z dużymi możliwościami
Budownictwo
Gwałtowny skok rezerwacji nowych mieszkań. Polacy ruszyli do biur nieruchomości
Budownictwo
Ceny materiałów budowlanych nadal spadają
Budownictwo
Ceny mieszkań doszły do sufitu? Sprzedający liczą na kolejne zwyżki
Budownictwo
Spadają ceny materiałów budowlanych. Co potaniało najbardziej?