Kryzys związany z zamknięciem salonów stacjonarnych podczas lockdownu uderzył szczególnie mocno w sieci odzieżowe, które nie były w stanie zniwelować strat zwiększoną sprzedażą online. Taki trend widać w całej Europie, a w opinii analityków Euler Hermes obecny kryzys spowoduje spadek w europejskiej branży tekstylnej i odzieżowej o 19 proc. w roku 2020, przy jednoczesnym 9 proc. spadku PKB w krajach strefy euro.
- Przewidujemy, że w 2021 r. dojdzie do odbicia w obrotach o 15 proc., jednak powrócą one do poziomów sprzed kryzysu dopiero w 2023 r. i to zakładając postępującą poprawę globalnej sytuacji w zakresie sytuacji epidemicznej oraz zapewnienie wsparcia finansowego dla gospodarki – mówi Aurélien Duthoit, doradca sektorowy ds. handlu detalicznego, technologii i sprzętu gospodarstwa domowego w Euler Hermes.
Czytaj także: H&M zaskoczył wynikami. Zysk po wakacjach przebił oczekiwania
Pomimo znacznego wsparcia w postaci różnorodnych programów utrzymywania miejsc pracy i wysokich poziomów finansowania, do końca 2021 r. zatrudnienie w branży w UE zostanie zmniejszone o 8 proc. - około 158 tys. miejsc pracy, a zniknąć może 6 proc. firm - około 13 tys. Udział MŚP w obrotach ogółem branży tekstylnej jest dwukrotnie wyższy niż średnia w europejskim sektorze produkcyjnym, co czyni tę branżę bardziej wrażliwą na obecną sytuację.
Polski sektor tekstylny to około 25 tys. firm zatrudniających 145 tys. osób. Lokalne obroty w branży wzrosły o około 20 proc. na przestrzeni minionych pięciu lat 2015-2019 dzięki zwiększonemu popytowi i eksportowi do Niemiec. Pomimo istotnych oznak powrotu do normy, w okresie od stycznia do maja sprzedaż polskiego sektora tekstylnego spadła aż o 15 proc. w ujęciu rok do roku.