Hanna Zawistowska: Tanie wczasy mogą być ryzykowne

O sposobach na sprawdzenie biura podróży i o niewydolności systemu zabezpieczeń na wypadek bankructwa organizatorów wycieczek opowiada prof. Hanna Zawistowska z Katedry Turystyki SGH w rozmowie z Katarzyną Wójcik.

Aktualizacja: 09.05.2016 08:02 Publikacja: 09.05.2016 07:23

Hanna Zawistowska

Hanna Zawistowska

Foto: Fotorzepa

Rz: Czy polscy turyści wciąż mogą być stratni, jeśli ich biuro podróży zbankrutuje?

Hanna Zawistowska: Tak, bo system zabezpieczeń na wypadek upadłości jest niedoskonały. Obecnie każdy organizator imprezy turystycznej i każdy pośrednik musi mieć zabezpieczenie w postaci gwarancji lub ubezpieczenia. Gdyby wszyscy przedsiębiorcy potrafili rzetelnie skalkulować wysokość takiej gwarancji, system byłby wystarczający. Niestety, biura podróży wykupują zbyt niskie gwarancje, zaniżając np. swoje przychody. Po bankructwie okazuje się więc, że roszczenia klientów je przewyższają. W takiej sytuacji nie mogą liczyć na pełny zwrot wpłaconych kwot, chociaż zgodnie z unijnym prawem powinni go dostać.

Ministerstwo Sportu i Turystyki chce wprowadzić dodatkowe zabezpieczenie w postaci Turystycznego Funduszu Gwarancyjnego. Czy poprawi on sytuację klientów biur podróży?

Zdecydowanie. Turystyczny Fundusz Gwarancyjny będzie dodatkowo zabezpieczał roszczenia klientów biur podróży. Środki w nim zgromadzone zostaną uruchomione dopiero wtedy, gdy marszałkowi województwa zabraknie funduszy na sprowadzenie turystów do kraju lub zwrot pieniędzy za odwołaną imprezę turystyczną. Szacuje się, że biuro podróży będzie odprowadzać od każdej wycieczki 15 lub 10 zł – w zależności od celu podróży – do Turystycznego Funduszu Gwarancyjnego. Projekt ustawy zakłada maksymalną stawkę 30 zł, a minimalną 0 zł. Dokładna wysokość składki będzie zależała od sytuacji w funduszu i będzie ustalana rozporządzeniem. Jeśli w Funduszu zostanie zgromadzonych wystarczająco dużo środków, składki się obniżą. Nie wszystkie biura podróży będą musiały je płacić. Na przykład organizatorzy imprez w kraju (w tym imprez zagranicznej turystyki przyjazdowej) będą objęci stawką 0 zł, co w praktyce oznacza zwolnienie.

Do końca 2017 r. musimy uchwalić nową ustawę wdrażającą dyrektywę unijną w sprawie imprez turystycznych i powiązanych usług turystycznych. Czy jest sens nowelizować teraz ustawę o usługach turystycznych?

Myślę, że tak. Przecież instytucja Funduszu może zostać wykorzystana w nowej ustawie. Co więcej, do czasu jej uchwalenia będziemy mogli sprawdzić, jak Fundusz funkcjonuje, i poprawić ewentualne błędy. Obecnie np. zakłada się, że będzie funkcjonował w ramach Ubezpieczeniowego Funduszu Gwarancyjnego. Mówi się jednak, że to rozwiązanie może zostać zmienione w przyszłości. Być może powinien stanowić odrębną osobę prawną, która będzie nie tylko zbierać środki, ale też organizować powrót turystów do kraju.

Projekt nowelizacji zakłada trzymiesięczne vacatio legis. Czy jest szansa, żeby choć część tegorocznych urlopowiczów mogła zostać objęta nową formą ochrony?

Jest to możliwe, ponieważ nowelizacja zakłada, że ochroną TFG zostaną objęci konsumenci, których umowy zawarte przed wejściem ustawy w życie nie zostały zrealizowane na skutek niewypłacalności organizatora imprezy zgłoszonej po wejściu w życie nowelizacji. Trzeba jednak pamiętać, że to wciąż jest projekt ustawy. Jej kształt nie jest jeszcze przesądzony.

Czyli z wyjazdami lepiej poczekać do końca wakacji, bo być może wtedy ustawa będzie już obowiązywać?

Nie, bo to pod koniec sezonu bankructwa zdarzają się najczęściej. Miejmy nadzieję, że w tym sezonie nie będzie licznych upadłości biur podróży.

Poza tym turyści mają już świadomość, że jeżeli nie odzyskają wszystkich wpłaconych pieniędzy, mogą wystąpić z roszczeniem do Skarbu Państwa. Wdrożony przez Polskę system nie gwarantuje bowiem w każdym przypadku pełnej ochrony, a bywatel nie może ponosić konsekwencji tego. Są więc wyroki zasądzające odszkodowania klientom biur podróży. Problemem jest przewlekłość postępowania i to, że najpierw trzeba ponieść koszty sądowe. To zniechęca do występowania z roszczeniami.

Ile trzeba obecnie czekać na zwrot wpłaconych na wakacje pieniędzy?

To trwa zdecydowanie za długo. Najpierw bowiem trzeba zgłosić swoje roszczenia marszałkowi województwa, w którym było zarejestrowane biuro. Można to zrobić najpóźniej po roku od zawarcia umowy z biurem. Choć prawo tego już nie przewiduje, utarło się, że marszałek czeka, by zgłosili się wszyscy klienci i potem dzieli środki proporcjonalnie między turystów. Jeśli nie odzyskało się pełnej kwoty, można wystąpić z roszczeniem do sądu. W sumie na zwrot można czekać dwa lata, a pewnie i dłużej.

Czy jeśli zostanie wprowadzony Fundusz, na zwrot środków nie trzeba będzie tyle czekać?

Będzie zdecydowanie szybciej. Będzie to możliwe, ponieważ jak się zakłada, TFG wyeliminuje ryzyko obniżenia wysokości wypłat przysługujących poszkodowanym klientom na skutek niewystarczającej wysokości zabezpieczenia. Tym samym wyeliminuje konieczność czekania, aż wszyscy poszkodowani wystąpią z żądaniem zwrotu. Ponadto zostanie wprowadzona ewidencja umów. Będzie więc wiadomo, ilu jest klientów i czy starczy środków z gwarancji, czy też należy sięgnąć po środki TFG. Nowelizacja zakłada, że roszczenia będą zaspokajane według kolejności zgłoszeń i w dużo krótszym czasie. Przewiduje się, że podmiot udzielający gwarancji w terminie nie dłuższym niż 30 dni od otrzymania zgłoszenia od klienta dokonuje jego weryfikacji (uwzględni lub nie uwzględni roszczenia w całości lub części) i ustala wysokość kwoty należnej klientowi, a następnie przekazuje tę informację marszałkowi. W bardziej skomplikowanych sprawach termin będzie mógł zostać wydłużony do 60 dni. Po otrzymaniu szczegółowego wyliczenia kwot należnych poszkodowanym klientom marszałek wyda podmiotowi udzielającemu zabezpieczenia dyspozycje wypłaty. Klienci powinni otrzymać pieniądze w terminie nie dłuższym niż 30 dni od otrzymania dyspozycji wypłaty.

Pani profesor, a co zrobić, by uniknąć tych wszystkich komplikacji? Jak wybrać solidne biuro podróży?

Nie ma stuprocentowo skutecznej metody sprawdzenia biura. Upadały przecież biura, które funkcjonowały na rynku od wielu lat, i nikt nie spodziewał się ich bankructwa. Takim biurem był na przykład Orbis. Czujność powinna wzbudzić wyjątkowo niska cena usługi. Lepiej zapłacić trochę więcej niż nie pojechać na urlop. Przedsiębiorcy oferującemu bardzo tanie imprezy może chodzić bowiem o to, by nazbierać w krótkim czasie jak najwięcej pieniędzy, a potem ogłosić upadłość.

Wiarygodność biura podróży można teoretycznie sprawdzić w Centralnej Ewidencji Organizatorów Turystyki i Pośredników Turystycznych, którą prowadzi Ministerstwo Sportu i Turystyki.

Wpisu do ewidencji dokonuje się na podstawie przekazanych przez marszałka województwa dokumentów. Jest wśród nich m.in kopia dokumentów potwierdzających posiadanie zabezpieczenia finansowego. Dla turystów użyteczność takiego rejestru jest więc znikoma. Sam fakt, że organizator imprezy turystycznej posiada gwarancję bankową lub ubezpieczeniową, nie świadczy bowiem o tym, że jest on w dobrej kondycji finansowej. Warto jednak wczytać się w ewidencję, ponieważ są w niej informacje o rodzaju gwarancji. Na przykład czy zabezpieczenie obejmuje imprezy turystyczne na terytorium państw europejskich z wykorzystaniem transportu lotniczego w ramach przewozu czarterowego. Jeśli gwarancja tego nie przewiduje, a biuro oferuje nam wycieczkę czarterem do Włoch, lepiej z takiej oferty nie korzystać.

Wiarygodność biura podróży można także sprawdzić w rejestrach dłużników.

Tak, tylko że w biurach informacji gospodarczej są od wielu lat również dane organizatorów, którzy świetnie prosperują. Także ta metoda też nie jest pozbawiona wad.

Wspominałyśmy o nowej unijnej dyrektywie, którą do końca 2017 r. musimy wdrożyć do polskiego prawa. Co zmienia ona dla konsumentów?

Pakiety usług turystycznych, obejmujące np. przelot, hotel i wynajem samochodu, kupione przez internet za pośrednictwem powiązanych stron internetowych, zostaną objęte ochroną podobną do tej, z której korzystają klienci kupujący wycieczki w zwykłych biurach podróży. To, że turysta podpisze kilka umów z różnymi przedsiębiorcami, nie będzie więc oznaczać, że nie skorzysta z ochrony. Jeśli bowiem przedsiębiorcy przekazują sobie dane konsumenta, będziemy mogli mówić o tzw. powiązanych usługach turystycznych. Takie firmy też będą musiały posiadać zabezpieczenia na wypadek niewypłacalności. Poziom ochrony będzie jednak niższy, ponieważ nie będą mu przysługiwały inne prawa zastrzeżone wyłącznie dla nabywców imprez turystycznych. Dlatego przedsiębiorcy będą musieli ich informować, czy oferują im imprezę turystyczną czy jedynie powiązane usługi. Obecnie jednak konsumenci kupujący różne usługi od różnych firm, nawet współpracujących ze sobą, nie są objęci ochroną.

Przedsiębiorca poinformuje też o cenie imprezy, a ta będzie mogła się zmienić jedynie wtedy, gdy zostanie to wyraźnie zastrzeżone w umowie. Teraz w Polsce jest to możliwe na podobnych zasadach – gdy wzrastają ceny paliwa, podatki, opłaty lotniskowe i kursy walut. Zgodnie z obowiązującą ustawą o usługach turystycznych konsument nie ma jednak obowiązku przyjęcia zmiany wysokości ceny. Może zrezygnować z imprezy. Zgodnie z nową dyrektywą będzie mógł to zrobić tylko wtedy, gdy wzrost wyniesie przynajmniej 8 proc. ceny wycieczki.

Rz: Czy polscy turyści wciąż mogą być stratni, jeśli ich biuro podróży zbankrutuje?

Hanna Zawistowska: Tak, bo system zabezpieczeń na wypadek upadłości jest niedoskonały. Obecnie każdy organizator imprezy turystycznej i każdy pośrednik musi mieć zabezpieczenie w postaci gwarancji lub ubezpieczenia. Gdyby wszyscy przedsiębiorcy potrafili rzetelnie skalkulować wysokość takiej gwarancji, system byłby wystarczający. Niestety, biura podróży wykupują zbyt niskie gwarancje, zaniżając np. swoje przychody. Po bankructwie okazuje się więc, że roszczenia klientów je przewyższają. W takiej sytuacji nie mogą liczyć na pełny zwrot wpłaconych kwot, chociaż zgodnie z unijnym prawem powinni go dostać.

Pozostało 93% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Prawo karne
CBA zatrzymało znanego adwokata. Za rządów PiS reprezentował Polskę
Spadki i darowizny
Poświadczenie nabycia spadku u notariusza: koszty i zalety
Podatki
Składka zdrowotna na ryczałcie bez ograniczeń. Rząd zdradza szczegóły
Ustrój i kompetencje
Kiedy można wyłączyć grunty z produkcji rolnej
Sądy i trybunały
Sejm rozpoczął prace nad reformą TK. Dwie partie chcą odrzucenia projektów