NSA orzekł tak, po rozpatrzeniu sprawy pewnego adwokata, który starał się w o przyznanie mu wynagrodzenia za udzieloną pomoc prawną z urzędu. Adwokat wyznaczony przez Okręgową Radę Adwokacką w Krakowie miał pracować przy skardze na uchwałę Rady Miasta, dotyczącą wynajmowania lokali wchodzących w skład mieszkaniowego zasobu gminy miejskiej oraz tymczasowych pomieszczeń.
Jesienią ubiegłego roku mężczyzna skierował wniosek do Wojewódzkiego Sądu Administracyjny w Krakowie, by ten uzupełnił swoje postanowienie i zaliczył mu wynagrodzenie za wykonaną pracę, za które nie otrzymał pensji w całości ani w części od swojego mocodawcy.
Zajmujący się sprawą referendarz wniosek jednak oddalił. Adwokat wniósł sprzeciw, w którym wskazał, że udzielił pomocy prawnej z urzędu, przy czym musiał zapoznać się z aktami, skonsultować z klientem oraz sporządzić skargę kasacyjną – za co w jego ocenie przysługuje mu zgodnie z przepisami odpowiednie wynagrodzenie.
W odpowiedzi WSA stwierdził, że nakład pracy prawnika wcale nie uzasadnia przyznania mu wynagrodzenia, gdyż ten sporządził w sprawie zaledwie jedno pismo procesowe o dość lakonicznej treści: "Skarżący twierdzi po konsultacji z pełnomocnikiem, że zachował wymogi formalne złożenia skargi". Ponadto zdaniem sądu adwokat nie zawarł w piśmie żadnej merytorycznej argumentacji, świadczącej o zapoznaniu się z powierzonym mu zagadnieniem prawnym.
Dalej sąd wywodził, że skoro wniosek o przyznanie wynagrodzenia podlega ocenie pod kątem jakości pomocy prawnej, to usługa ta świadczona w sposób sprzeczny z zasadami profesjonalizmu, nie stanowi podstawy do przyznania wynagrodzenia.