"Za rządów prezydenta Micheila Saakaszwilego władze Gruzji szykanowały adwokatów, którzy bronili opozycjonistów. Pod byle pretekstami zamykano ich w więzieniach. Dzięki wspólnemu protestowi adwokatury przed parlamentem i ambasadami USA oraz państw UE oraz dzięki nagłośnieniu tej sprawy na forum międzynarodowym, sankcje ustały, ale niedawno znów powróciły. Ludzie Saakaszwilego są teraz w opozycji i adwokaci muszą ich bronić" - opowiadał Zaza Chatiaszwili, prezes Adwokatury Gruzji, znany obrońca praw człowieka.
Jak mówił Chatiaszwili, gruzińska adwokatura jest zjednoczona i znów zapowiedziała strajk, jeśli szykany nie ustaną. Prezes, którego - mimo akcji władz przeciw niemu - gruzińscy adwokaci wybrali na kolejną kadencję 80-procentową większością, jest przekonany, że wszyscy będą strajkować, czyli odmówią przyjścia do sądów. "Nawet i dziś zdarza się, że adwokat jest pobity w prokuraturze, bywają też inne przypadki. W przeszłości adwokatów wzywano do sądów i przesłuchiwano jako świadków w sprawach ich klientów" - opowiadał dziennikarzom w Warszawie.
Chatiaszwili jest przekonany, że umiędzynarodowienie ich sprawy pomogło w uspokojeniu sytuacji prawników w Gruzji. W jego przekonaniu, trudniej będzie to osiągnąć w Azerbejdżanie, gdzie przeciwnicy obecnej władzy spotykają się z represjami. "Adwokatura Azerbejdżanu niestety w dużej części uczestniczy w skorumpowanym systemie sądownictwa i nie jest zainteresowana zmianą myślenia. Obrońcy praw człowieka są tam w mniejszości" - mówił.
Przyznaje to mec. Maria Ślązak, wiceprezes Krajowej Rady Radców Prawnych, działająca też w międzynarodowych organizacjach prawniczych. "Od dłuższego czasu próbujemy zaprosić do Warszawy jednego z niezależnych reprezentantów azerskiego środowiska prawniczego, ale trudno się porozumieć z tymi osobami, bo nie są one chętne do rozmowy przez telefon, a i korespondencja mailowa jest utrudniona z obawy o inwigilację" - wyjaśniła.
W opinii Olgi Salomatowej z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka, osoby współpracujące z międzynarodowymi organizacjami są w Azerbejdżanie posądzane o szpiegostwo i realna jest groźba pozbawienia ich wolności. Spotkało to w sierpniu Intigama Alijewa, znanego azerskiego prawnika, który sprawy szykanowanych Azerów wnosił przed Europejski Trybunał Praw Człowieka, który przyznawał mu rację. "Intigam od sierpnia jest w więzieniu, a większość azerskich prawników w ogóle odmawia wnoszenia spraw do Strasburga mówiąc, że nie zrobią tego swemu państwu" - dodała Salomatowa.