Z tego artykułu się dowiesz:
- Jakie zmiany w sankcjach USA wpłynęły na działalność linii lotniczych Bieławia?
- Dlaczego mimo zniesienia części sankcji Bieławia wciąż boryka się z ograniczeniami?
- W jaki sposób Bieławia łamie nałożone przez USA ograniczenia dotyczące lotów?
- Jakie są konsekwencje dla Bieławii związane z nieprzestrzeganiem sankcji?
- Jakie stanowisko zajmuje Rosja wobec zmian w sankcjach nałożonych na Bieławię?
- Jakie strategie rozwoju wdraża Bieławia w kontekście zachodnich ograniczeń?
Kiedy delegacja USA negocjowała z Białorusinami zwolnienie więźniów politycznych, w geście dobrej woli zniesiono ograniczenia nałożone na białoruską linię lotniczą. Odblokowano możliwość serwisowania boeingów z białoruskiej floty oryginalnymi częściami.
Jednocześnie jednak amerykańskie Bureau of Industry and Security (BIS) wprowadziło restrykcje: tym wyremontowanym boeingom nie wolno wykonywać lotów do Rosji, Iranu, Syrii oraz Korei Północnej. Akurat z tym ostatnim krajem nie ma kłopotu, bo Bieławia tam nie lata. Ale już połączenia do Rosji były dotychczas głównym źródłem dochodów białoruskiego przewoźnika. Z kolei z Syrii Białorusini przywozili imigrantów, których potem przewozili na granicę z Polską i przepychali ich do strefy Schengen.
Bieławia nie może latać do Rosji, ale jednak lata
Tymczasem, jak wynika z Flightradar24, białoruski przewoźnik nic sobie z amerykańskich ograniczeń nie robi. Lata do Rosji na kilka lotnisk – do Moskwy, Sankt Petersburga, Jekaterynburga, Soczi i Machaczkały. Według zasad BIS wykonywanie tych połączeń oznacza pogwałcenie zapisów w umowie między Mińskiem a Waszyngtonem.
Dlaczego Białorusini zdecydowali się na takie posunięcie? Po pierwsze, Amerykanie mają mało do powiedzenia w przypadku lotów w białoruskiej i rosyjskiej przestrzeni powietrznej.