Reklama
Rozwiń
Reklama

Prezes PPL: mamy kompetencje, pieniądze i perspektywy rozwoju

Obiecaliśmy pracownikom, że będziemy się rozwijać. I będziemy się rozwijać. Tylko w innym miejscu - mówi Łukasz Chaberski, prezes Polskich Portów Lotniczych, inwestora strategicznego w projekcie PortPolska.Lotnisko.

Publikacja: 22.12.2025 04:58

Prezes PPL: mamy kompetencje, pieniądze i perspektywy rozwoju

Foto: materiały prasowe

Z tego artykułu się dowiesz:

  • Jak wzrośnie zatrudnienie przy realizacji projektu PortPolska.Lotnisko?
  • Jakie są plany finansowe PPL dotyczące tej inwestycji?
  • Jak rozwój polskiego rynku lotniczego wpływa na strategiczne plany PPL?
  • Jaki będzie kod IATA dla planowanego lotniska centralnego?

Dlaczego Polskie Porty Lotnicze (PPL) są lepsze do zarządzania polskim lotniskiem centralnym niż francuskie Vinci i australijskie IFM?

W perspektywie, w jakiej teraz funkcjonujemy, na tak szybko rozwijającym się rynku i z naszą wiedzą oraz doświadczeniami w zarządzaniu, bardziej pasujemy do tej inwestycji. Oczywiście Vinci ma swoje atuty. To firma zarządzająca wieloma lotniskami na świecie, ale to nie znaczy, że PPL czują się gorsze. Mamy przecież kompetencje, które nabyliśmy przez ponad 90 lat funkcjonowania Lotniska Chopina. A także chęć i perspektywy rozwoju. Przemawiają za tym także względy ekonomiczne. To lotnisko jest kluczowym projektem infrastrukturalnym dla Polski. Będzie przynosiło korzyści nie tylko operacyjne, ale i finansowe. I to, co zostanie wypracowane w Polsce, powinno zostać w kraju.

Czytaj więcej

Jak PPL będzie finansował CPK. Docelowo udziały wzrosną z 49 do 100 proc.

Za nami uściśnięcia rąk, podpisanie dokumentów, rejestracja. Teraz rozumiem: do roboty. Na czym ta „robota” będzie polegała?

Ta „robota” już trwa. List intencyjny między PPL a CPK został podpisany prawie rok temu. W ostatnim tygodniu podpisaliśmy umowę inwestycyjną wskazującą elementy związane ze strukturą właścicielską i zarządczą nowego portu. W najbliższym czasie podpiszemy umowę kredytową do 3,3 mld zł z konsorcjum trzech polskich banków. Oczywiście możemy ten projekt realizować ze środków własnych i tego, co wypracujemy, ale gwarantujemy sobie również finansowanie dłużne, które weźmiemy dla PPL, a nie samego projektu PortPolska.Lotnisko. Chcemy dzięki temu zapewnić możliwie jak najpłynniejsze przeniesienie Lotniska Chopina do nowej lokalizacji.

Będziemy korzystać z najlepszych wzorców, chociażby doświadczeń z przeprowadzki lotniska w Stambule. Tak, aby jak najmniej ucierpiały sprawy operacyjne.

Reklama
Reklama

Rozumiem, że PPL planuje zwiększenie zatrudnienia? 

PortPolska.Lotnisko, będzie początkowo miało 400 tys. mkw., czyli dwa razy więcej niż Lotnisko Chopina po modernizacji i ma obsługiwać do 34 mln pasażerów. Skala tego przedsięwzięcia pokazuje, że będzie tam pracowało ponad 5 tys. ludzi. Dzisiaj w PPL i na Lotnisku Chopina pracuje łącznie 2,5 tys. osób. Będziemy więc potrzebowali pracowników operacyjnych, którzy zajmują się chociażby obsługą bagażu, strażaków. Chcemy oczywiście utrzymać te kadry, jakie już mamy na Lotnisku Chopina, ale musimy także szukać nowych pracowników. Niektóre procesy będziemy musieli prowadzić równolegle i chcemy, aby nasi najlepsi eksperci, którzy pracują dzisiaj w Warszawie, pracowali tutaj do samego końca. Zależy nam na jak najlepszych wynikach, które musimy „dowieźć” do lotniska centralnego. Ta budowa także wymaga kompetencji, które są znacznie szersze, niż posiadamy w PPL.

4,6 mld zł, jakie PPL ma zainwestować w PortPolska.Lotnisko, to ogromna kwota. W 2024 r. PPL miały zysk niespełna 700 mln zł. Będzie pan miał te pieniądze?

Oczywiście, że tak. Mamy ok. 2 mld zł na koncie z zysków wypracowanych w poprzednich latach. Zyski cały czas nam rosną i mamy projekcje, jak będą rosły. W tym roku powinno to być ok. 700 mln zł. Po modernizacji i zwiększeniu przepustowości na lotnisku planujemy, że zysk wyniesie miliard złotych rocznie.

Tyle że potrzebuje pan jeszcze prawie 1 mld zł na modernizację Chopina?

Plan modernizacji został wyceniony na 940 mln zł. Robimy wszystko, żeby każda zainwestowana złotówka przynosiła maksymalne korzyści. Rozstrzygnęliśmy już przetargi, w których osiągnęliśmy bardzo korzystne oferty. A za punkt honoru sobie postawiłem, że ten projekt na kolejnych etapach będziemy optymalizować.

Czy to nie znaczy, że będzie realizowany po najniższych kosztach? Nie będzie pan wybierał najtańszego, a nie najlepszego rozwiązania?

Zawsze wybierzemy najlepsze. Mamy już kilka przykładów, że plany, na które przeznaczyliśmy znaczące środki, udaje się zrealizować znacznie taniej.

Nie chcemy budować infrastruktury tylko po to, żeby ją budować. Może się na przykład okazać, że pirs południowy rozbudujemy o 200 m, a nie tak, jak planowaliśmy o 300 m. Wybudujemy tyle, ile będzie trzeba. Naszym celem jest obsługa 30 mln pasażerów w 2029 r.

Do tej budowy dołożą się pasażerowie. Od 1 grudnia wzrosły opłaty. Więcej więc płacą linie lotnicze, które z kolei obciążają nimi pasażerów i powstaje taki „łańcuszek nieszczęścia”. Czy te opłaty będą dalej rosły? 

Opłaty systemowe nie rosną u nas stale i od kilku lat się nie zmieniały. Natomiast rosną koszty funkcjonowania, w tym chociażby energii. Pojawiają się zmiany punktowe w systemach zniżek. Z drugiej strony mamy świadomość, że lotnictwo i bez tego napotyka na wiele utrudnień. Są przecież wymogi środowiskowe, w tym dotyczące zrównoważonego paliwa, opłaty hałasowe. I właśnie tu zamierzamy dbać, aby nasz rozwój nie odbywał się kosztem życia mieszkańców. Chodzi więc przede wszystkim o hałas w porze nocnej, co jest problemem każdego lotniska, szczególnie położonego tak blisko miasta.

Reklama
Reklama

Chcemy wymóc na przewoźnikach, aby do Warszawy latali najnowocześniejszymi maszynami. Zresztą już widać, że ta flota bardzo się zmienia. Ale cały czas widzimy, że jest coś do poprawy. Nie będzie to więc zwykłe, administracyjne podniesienie opłat.

Można w Warszawie zatankować SAF (zrównoważone paliwo lotnicze)? 

Oczywiście, że można. Przewoźnicy są zobowiązani, aby to robić, a my musimy dać taką możliwość. Na razie jest jednak tak, że podaż nie pokrywa popytu. Oczekujemy wzrostu produkcji tego paliwa w Polsce.

Co się wydarzy na Lotnisku Chopina w przyszłym roku?

Przyspieszy projekt modernizacji. Chcielibyśmy mieć gotowy projekt rozbudowy terminala z systemem zarządzania bagażami. Planujemy, że płyta PPS 15 zostanie ukończona i oddana do użytku. To ważna część modernizacji, ponieważ są to miejsca postojowe dla samolotów kodu C, czyli typu B737 i A320 oraz tych większych – kodu E, czyli B777 i B787. Takich miejsc nam dzisiaj bardzo brakuje.

Rok 2026 to także instalacja nowoczesnych urządzeń do kontroli bagażu kabinowego, tzw. smoczyc, które znacznie przyspieszą odprawy, bo nie trzeba będzie wyjmować np. elektroniki i płynów. Planujemy instalację punktów do samodzielnych odpraw pasażerów, w tym do odprawy bagażu, czyli tzw. self bag drop. Bramki ABC do automatycznej kontroli dokumentów mają być gotowe jeszcze przed tegorocznymi świętami. Mam nadzieję, że w przyszłym roku będzie działał stabilnie Entry/Exit System, unijny system sprawdzający pasażerów przylatujących z krajów trzecich.

LOT-owi nie udało się przejąć Smartwingsa. Na ile to komplikuje plany stabilnego wzrostu ruchu w Warszawie?

Nowe lotnisko centralne jest planowane jako port przesiadkowy. Zależy nam na ruchu transferowym, który buduje się na Chopinie i za budowę takiego ruchu odpowiada LOT. I rzeczywiście polski przewoźnik się rozwija, zapowiada nowe kierunki, jak chociażby San Francisco w przyszłym roku.

Akwizycja Smartwingsa miała LOT-owi przynieść głównie dywersyfikację źródeł przychodów i rozwój w kierunku lotów czarterowych. PortPolska nie jest ukierunkowany na taki ruch. Oczywiście jako lotnisko pożytku publicznego jest otwarte na wszystkich przewoźników, którzy chcieliby się tam pojawić. W naszych planach stawialiśmy i stawiamy jednak na wzrost organiczny. Oczywiście. przejęcie Smartwingsa przez LOT dałoby szansę na wzrost skokowy, ale wyłącznie, jeśli chodzi o liczbę pasażerów, a nie transferów. Naturalnie, byłoby dobrze, gdyby do takiej akwizycji doszło, ale nie zmienia to ani trochę naszych planów.

Reklama
Reklama

Ostatnia prognoza IATA pokazuje, że to Europa stała się największym rynkiem lotniczym na świecie. Ale rośnie przede wszystkim rynek przewozów wewnątrzeuropejskich. Czy w tym kontekście nie jest to powód do niepokoju?

Polski rynek rozwija się 3,5 razy szybciej niż Europa Zachodnia. Mamy tzw. rentę zapóźnienia: statystyczny Polak podróżuje średnio niespełna dwa razy w roku. Statystyczny Europejczyk – cztery razy. Mamy więc ogromną przestrzeń do naturalnego wzrostu bez dodatkowych bodźców. Tak się rozwijały wszystkie rynki, które dzisiaj są postrzegane jako „dojrzałe”.

Infrastruktura na Zachodzie ma już ograniczenia i nie może zwiększyć przepustowości, a kolejne lotniska nakładają ograniczenia dla wzrostu ruchu.

PortPolska jest dzisiaj jedyną taką inwestycją w Europie, lotniskiem budowanym od zera. My z kolei mamy szansę ominąć kolejne rafy, na których Zachód osiadł i rozwijać ruch w naszej części Europy, gdzie nie ma takiego lotniska. Myślę nie tylko o Polsce, ale i o krajach bałtyckich, mam nadzieję, że w przyszłości także Białoruś i Ukraina i dalej na południe – po Czechy i Słowację.

Polska ma średniej wielkości przewoźnika, który ma konkretne plany rozwojowe i lotnisko bazowe z planami dostosowanymi do tego rozwoju. Już dzisiaj w podróżach między Indiami i Kanadą jest właśnie Lotnisko Chopina. I coraz więcej Amerykanów podróżujących do Europy także wybiera nasz port do przesiadek. Dla pasażerów liczy się nie tylko liczba połączeń, ale i ich jakość. Wystarczy więc, że wykorzystamy potencjał, jaki mamy.

Na nowym lotnisku centralnym będzie nowy kod IATA. Czy już są przymiarki, jaki?

To kwestia do rozstrzygnięcia przy operacyjnym uruchomieniu nowego lotniska. Wtedy zostanie nadany kod IATA i ICAO. Optymalnie byłoby, żeby kod WAW, jaki ma dzisiaj Lotnisko Chopina, został przeniesiony w nowe miejsce. To kwestie do rozstrzygnięcia w przyszłości i mam nadzieję, że wszystko pójdzie po naszej myśli.

Reklama
Reklama

Czyli nie będzie to PPL od PortPolska.Lotnisko?

Z tego, co wiem, ten kod jest już zajęty przez małe lotnisko w Nepalu. Mamy jeszcze parę lat, żeby się przygotować na przeniesienie nie tylko kodu, ale i całej masy operacyjnej.

Co powiedział pan na spotkaniu świątecznym pracownikom PPL, rozumiem, bardzo zainteresowanym rozwojem firmy? 

Po pierwsze podziękowałem za bardzo dobry rok. W tym roku na Lotnisku Chopina obsłużymy 24 mln pasażerów, co jest wynikiem rekordowym nie tylko dla Warszawy, ale i tej części Europy. Te rekordowe wyniki osiągnęliśmy bez większych zakłóceń także latem, kiedy natężenie ruchu jest największe. Oczywiście jakieś „punktowe” wydarzenia miały miejsce, ale nie było problemów systemowych. To wszystko dzięki naszym ludziom. Powiedziałem również, że dotrzymujemy słowa: PPL będą się rozwijały, tyle że w nowej lokalizacji, w miejscu, gdzie nie ma barier, a PPL może zostać 100-procentowym udziałowcem. To właśnie ta ewolucja, jaka się dokona w PPL. PortPolska.Lotnisko, to spółka, która będzie zarządzała nowym lotniskiem. I nadal będzie to PPL.

O rozmówcy

Łukasz Chaberski

Prezesem PPL został 1 kwietnia 2025 roku. Wcześniej był dyrektorem Biura Pełnomocnika Rządu ds. CPK w Ministerstwie Infrastruktury, kierował Biurem Obsługi Pełnomocnika Rządu ds. CPK w Ministerstwie Funduszy i Polityki Regionalnej i był zastępcą dyrektora Departamentu Lotnictwa w Ministerstwie Infrastruktury. Nadzorował tam działalność ULC, PAŻP i PPL.W latach 2008–2010 pracował w PLL LOT jako specjalista ds. nawigacji. Absolwent Wydziału Lotnictwa na Akademii Obrony Narodowej , skończył także europeistykę na Uniwersytecie Warszawskim. Posiada tytuł Executive MBA. Ma 41 lat.

Transport
Statek Maersk przepłynął przez Bab al-Mandab. Czy to początek zmian?
Transport
Nowe sankcje Unii i Wielkiej Brytanii uderzają we flotę cieni i robiących biznesy z Rosją
Transport
Lotnisko w Gdańsku nie chciało chińskich skanerów bagażu. Jest wyrok w sprawie
Transport
Premier Donald Tusk: To już nie pilnowanie łąki. Co zrobiono w Porcie Polska?
Transport
Jak PPL będzie finansował CPK. Docelowo udziały wzrosną z 49 do 100 proc.
Materiał Promocyjny
Działamy zgodnie z duchem zrównoważonego rozwoju
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama