Ważne, by niewdzięczność wystąpiła po zawarciu umowy darowizny czy renty, jak w opisywanym wypadku. Do renty stosuje się bowiem przepisy o darowiźnie.
To sedno niedawnego wyroku Sądu Najwyższego. W związku z rozwodem Leszek Z. przyznał żonie rentę – 4 tys. zł miesięcznie (waloryzowanych), dopóki nie uzyska ona renty bądź emerytury z Zakładu Ubezpieczeń Społecznych.
Małżonkami byli od ponad 30 lat, posiadali dom, spółdzielcze własnościowe prawo do lokalu użytkowego, w którym z córką prowadzili sklep wielobranżowy. W związku z rozwodem zawarli umowy notarialne o częściowym podziale majątku dorobkowego i umowę renty. Uzgodnili, że żona wycofa się ze wspólnej firmy oraz z majątku wspólnego, za co dostała spłatę oraz ową rentę. Po nieco ponad roku mąż przestał ją płacić, zarzucając byłej żonie niegodziwość, i złożył oświadczenie o odwołaniu umowy renty. W tej sytuacji nie musi jej płacić – twierdził.
Niegodziwość żony miała polegać na tym, że bez jego wiedzy kupiła córce mieszkanie za pieniądze pochodzące z prowadzonego sklepu, a więc wspólne. Ponieważ zabezpieczeniem wypełnienia zobowiązań wobec żony były weksle, ta je wypełniła i zażądała w pozwie zapłaty zaległych rat.
Sąd Okręgowy nie podzielił zarzutu męża, że skutecznie odwołał rentę. Sąd Apelacyjny w Szczecinie był podobnego zdania, wskazując, że art. 896 kodeksu cywilnego stanowi, iż darczyńca może odwołać darowiznę jeszcze niewykonaną, jeżeli po zawarciu umowy jego stan majątkowy tak się zmienił, że stało się to niemożliwe bez uszczerbku dla jego utrzymania. Tych przesłanek Leszek Z. nie wykazał, nawet się zresztą na nie nie powoływał. Powoływał się bowiem na niewdzięczność, a ta zdaniem SA nie dotyczy darowizn nieprzekazanych.