Problem z zawilgoconym mieszkaniem nie narusza dóbr osobistych. Drogą do zdyscyplinowania spółdzielni w tej sprawie są przepisy dotyczące spółdzielni, a nie dochodzenie naruszenia dóbr osobistych – to sedno orzeczenia Sądu Najwyższego.
75 tys. zł za zawilgocone mieszkanie i złą instalację grzewczą
Kwestia ta wynikła w sprawie, w której członkini spółdzielni domagała się od spółdzielni mieszkaniowej 75 tys. zł zadośćuczynienia za naruszenie jej dóbr osobistych. Chodziło o zaniedbania w instalacji grzewczej, zwłaszcza w zimie, i utrzymywanie się w jej mieszkaniu zawilgocenia, co stanowiło zagrożenie dla zdrowia i stres.
Czytaj więcej
W sprawie o uregulowanie treści księgi wieczystej pozwanymi są osoby, których prawo ma zostać dot...
Sąd Okręgowy oddalił żądanie powódki, a sąd apelacyjny werdykt utrzymał, wskazując, że roszczenie oparte na przepisach o ochronie dóbr osobistych (art. 23, 24 i 448 Kodeksu cywilnego) nie może zostać uwzględnione ze względu na brak bezprawności po stronie spółdzielni. Zły stan budynku spółdzielni nie rodzi bowiem sam z siebie odpowiedzialności spółdzielni. Na stan techniczny budynku miało wpływ jego naturalne zużycie związane z upływem czasu od jego wybudowania w 1965 r., a sam fakt zarządzania budynkiem, którego technologia, a tym samym parametry, znacząco odbiegają od aktualnych wymagań dla tego rodzaju obiektów, nie może rodzić odpowiedzialności zarządzającego nim.
Te wnioski potwierdza decyzja powiatowego inspektora nadzoru budowlanego, który umorzył postępowanie w przedmiocie sprawdzenia, czy zarządca obiektu mieszkalnego utrzymuje budynek w należytym stanie technicznym i czy budynek spełnia podstawowe warunki bezpieczeństwa, higieniczno-zdrowotne oraz posiada odpowiednią izolacyjność cieplną przegród budowlanych.