Reklama

Wilgoć w mieszkaniu to nie naruszenie dóbr osobistych

Zły stan budynku spółdzielni nie rodzi sam z siebie odpowiedzialności spółdzielni wobec jej członka.

Publikacja: 23.10.2025 05:04

Wilgoć w mieszkaniu to nie naruszenie dóbr osobistych

Foto: PAP/Mirosław Trembecki

Problem z zawilgoconym mieszkaniem nie narusza dóbr osobistych. Drogą do zdyscyplinowania spółdzielni w tej sprawie są przepisy dotyczące spółdzielni, a nie dochodzenie naruszenia dóbr osobistych – to sedno orzeczenia Sądu Najwyższego.

75 tys. zł za zawilgocone mieszkanie i złą instalację grzewczą 

Kwestia ta wynikła w sprawie, w której członkini spółdzielni domagała się od spółdzielni mieszkaniowej 75 tys. zł zadośćuczynienia za naruszenie jej dóbr osobistych. Chodziło o zaniedbania w instalacji grzewczej, zwłaszcza w zimie, i utrzymywanie się w jej mieszkaniu zawilgocenia, co stanowiło zagrożenie dla zdrowia i stres.

Czytaj więcej

Spółdzielnie nie będą brały udziału w rodzinnych konfliktach o nieruchomość

Sąd Okręgowy oddalił żądanie powódki, a sąd apelacyjny werdykt utrzymał, wskazując, że roszczenie oparte na przepisach o ochronie dóbr osobistych (art. 23, 24 i 448 Kodeksu cywilnego) nie może zostać uwzględnione ze względu na brak bezprawności po stronie spółdzielni. Zły stan budynku spółdzielni nie rodzi bowiem sam z siebie odpowiedzialności spółdzielni. Na stan techniczny budynku miało wpływ jego naturalne zużycie związane z upływem czasu od jego wybudowania w 1965 r., a sam fakt zarządzania budynkiem, którego technologia, a tym samym parametry, znacząco odbiegają od aktualnych wymagań dla tego rodzaju obiektów, nie może rodzić odpowiedzialności zarządzającego nim.

Te wnioski potwierdza decyzja powiatowego inspektora nadzoru budowlanego, który umorzył postępowanie w przedmiocie sprawdzenia, czy zarządca obiektu mieszkalnego utrzymuje budynek w należytym stanie technicznym i czy budynek spełnia podstawowe warunki bezpieczeństwa, higieniczno-zdrowotne oraz posiada odpowiednią izolacyjność cieplną przegród budowlanych.

Reklama
Reklama

Czytaj więcej

SN o dzieleniu mieszkania spółdzielczego przy rozwodzie: były małżonek ma prawo do zwrotu wkładu

Niezależnie od tego należy zwrócić uwagę, że pozwana spółdzielnia wykonała szereg prac remontowych, jednak środki na remonty są ograniczone i spółdzielnia winna wydatkować je w sposób równomierny wobec wszystkich mieszkańców budynku.

Z kolei powódka, domagając się usunięcia usterek, odmawiała współpracy ze spółdzielnią, m.in. przez nieudostępnienie lokalu, co uniemożliwiło weryfikację stanu technicznego i przyczyn ewentualnych usterek, które mogły leżeć także po stronie użytkownika lokalu.

Wreszcie powódka nie wykazała związku przyczynowego między stanem budynku a ewentualnym uszczerbkiem na zdrowiu czy jego zagrożeniem.

Czytaj więcej

Wyrok ws. zaczadzonej dziewczynki. Skazana była prezes gminnej spółki

Zagrzybienie mieszkania nie było spowodowane działaniami bądź zaniechaniem spółdzielni

Powódka nie dała za wygraną i w skardze kasacyjnej zarzuciła, że pominięto w sprawie zgłoszone przez nią dowody. Sąd Najwyższy tych zarzutów nie podzielił.

Reklama
Reklama

– Zbędność dowodu z opinii biegłego sądowego z zakresu budownictwa wynika stąd, że sam stan lokalu powódki był bez znaczenia, wobec tego, że przedmiotem oceny są działania pozwanej spółdzielni w zakresie utrzymywania budynku, a nie jego stan, zależny również od innych czynników. Z kolei opinia biegłego z zakresu medycyny byłaby istotna pod warunkiem ustalenia odpowiedzialności spółdzielni za stan lokalu, co jednak nie nastąpiło. Skarżąca nie wykazała zaś, że zagrzybienie mieszkania spowodowane było działaniami bądź zaniechaniem spółdzielni. Jednak nawet naruszenie obowiązków w zakresie utrzymania budynku w należytym stanie nie stanowi naruszenia dobra osobistego lokatora i powództwo o zadośćuczynienie podlegało oddaleniu bez potrzeby jakiegokolwiek postępowania dowodowego – stwierdził SN.

– Zatem egzekwowanie praw członka spółdzielni może nastąpić w ramach łączącego go ze spółdzielnią stosunku prawnego – wskazał sędzia Dariusz Pawłyszcze.

Sygnatura akt: CSK 4417/23

Opinia dla "Rzeczpospolitej"

Stefan Jacyno, adwokat, Kancelaria Wardyński i Wspólnicy

Dla osoby posiadającej spółdzielcze prawo do lokalu spółdzielnia nie jest zupełnie odrębnym, całkowicie niezależnym podmiotem. Członek spółdzielni ma bowiem możliwość wpływania na decyzje zarządu, choćby poprzez stawianie spraw na walnym zebraniu. Organ ten może zobowiązać zarząd do określonych działań, ale sprawa musi zyskać większość głosów, więc trzeba przekonać innych członków. Każde działanie wiąże się z określonym kosztem i zarząd może zrealizować postulaty tylko w granicach możliwości finansowych, a te pochodzą z wpłat członków.
Dlatego żadna sprawa w istocie nie jest sporem członka ze spółdzielnią, lecz sprawą wszystkich członków. Dotyczy to w równym stopniu tak spółdzielni, jak i wspólnot mieszkaniowych. Degradacja substancji mieszkaniowej jest wspólnym zmartwieniem i dlatego trzeba działać wspólnie, a nie żądać indywidualnego traktowania – na koszt pozostałych.

Prawo w Polsce
Prezydent Karol Nawrocki przygotował własną ustawę łańcuchową. Co zawiera?
Nieruchomości
Zapadł wyrok, który otwiera drogę do odszkodowań za stare słupy
Zawody prawnicze
Adwokaci i radcy wykluczeni z walnych w spółdzielniach. Prezes NRA interweniuje
Praca, Emerytury i renty
Aż cztery zmiany w grudniu 2025. Nowy harmonogram wypłat 800 plus
Materiał Promocyjny
Startupy poszukiwane — dołącz do Platform startowych w Polsce Wschodniej i zyskaj nowe możliwości!
Sądy i trybunały
Sąd Najwyższy obalił zasadę prawną i uderzył w europejskie trybunały
Materiał Promocyjny
Jak rozwiązać problem rosnącej góry ubrań
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama