Do takich wniosków doprowadziła analiza skarg wpływających do Biura Rzecznika Praw Obywatelskich. Zjawisko przewlekłości występuje zarówno na etapie postępowania prowadzonego przez rzeczników dyscyplinarnych, jak i na etapie prowadzonym przez właściwy sąd dyscyplinarny.
W tej sprawie prof. Irena Lipowicz skierowała wystąpienie do Ministra Sprawiedliwości Marka Biernackiego. W piśmie wskazuje, że obecna sytuacja jest niekorzystna zarówno dla pokrzywdzonego jak i dla obwinionego w postępowaniu dyscyplinarnym.
- Postępowania wyjaśniające i dyscyplinarne są postępowaniami o charakterze represyjnym i już sam fakt ich prowadzenia rodzi dla obwinionego negatywne skutki – często jest on bowiem objęty swoistą środowiskową infamią – pisze Rzecznik. Dodaje, iż osoba wobec, której toczy się postępowanie, jest narażona na dolegliwości i utrudnienia w pracy zawodowej w dłuższym okresie czasu.
W skargach do Biura RPO dominuje pogląd, że obwiniony oraz organy dyscyplinarne posługują się obstrukcją procesową w celu doprowadzenia do przedawnienia przewinienia dyscyplinarnego, a w konsekwencji uniknięcia odpowiedzialności przez obwinionych. – Tego typu przekonanie jest wyrazem odbierania opisanego zachowania w kategorii źle pojmowanej solidarności zawodowej i z pewnością nie przyczynia się do budowania kapitału zaufania społecznego wobec członków samorządów prawniczych – uważa prof. Lipowicz.
Za przykład RPO podaje sprawę z Katowic, gdzie tamtejszy Sąd Dyscyplinarny Izby Adwokackiej postanowił o umorzeniu sprawy ze względu na upływ terminu przedawnienia karalności deliktu dyscyplinarnego. Na umorzenie Helsińska Fundacja Praw Człowieka skierowała skargę do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Starsburgu. Skarga została oparta na tezie, że zakres oddziaływania tzw. skargi na przewlekłość postępowania, jest zbyt wąski, bowiem nie obejmuje swoim oddziaływaniem postępowania dyscyplinarnego.