Międzynarodowe koncerny w swojej polityce marketingowej coraz częściej odwołują się do skrajnych ideologii, wywołując lokalne konflikty kulturowe. Z tej przyczyny potrzebna jest stanowcza reakcja prokuratury wobec tak prowokacyjnego łamania praw pracowniczych, jakie ostatnio nastąpiło w IKEA. Niedopuszczalne jest zwolnienie pracownika za wyrażanie odmiennych poglądów ideologicznych niż prezentowane przez kierownictwo.
Czytaj także: Zwolniony z pracy za cytowanie Biblii. Co na to IKEA
Tylko na pierwszy rzut oka
Na pozór Kościoły, partie polityczne i rozmaite stowarzyszenia zajmują się szerzeniem określonych ideologii, a firmy meblarskie zajmują się sprzedażą mebli i zarabianiem pieniędzy dla akcjonariuszy. Tak klarownie sprawa może wyglądać na pierwszy rzut. Po bliższym przyjrzeniu się widać, że biznes bardzo łatwo łączy się z ideologią, a na sprzedaż danych towarów mocno rzutują ideologiczne afiliacje związane z określoną marką. Handlarze od zawsze przedstawiali się jako dostawcy narzędzi zmierzających do ustanowienia pokoju, a najbardziej znane korporacje (w tym filie firm amerykańskich) ochoczo włączyły się w budowę poszczególnych projektów Trzeciej Rzeszy. Nic dziwnego – jedynym bogiem korporacji jest pieniądz.
Sztuka emocji
Biznes dostrzegł też potencjał w skandalu i kontrowersjach związanych z przedsięwzięciami artystycznymi. Nie od dziś wiadomo, że sztuka zyskuje wtedy popularność, gdy budzi emocje i sprzeciw. Zapewnia to reklamę i rzeszę klientów których nazwę raczej wyznawcami, bo liczy się dla nich nie sam towar, tylko towarzyszący mu ładunek ideologiczny. Oczywiście, jako przedmiot ataku należy obrać cel, który nie jest ryzykowny, a akcja zyska poklask środowisk opiniotwórczych. W świecie zachodnim ostatnich dekad takim obiektem ataku jest świat tradycyjnych wartości, a głównym instrumentem promowanie ideologii LGBT. Pragnę podkreślić, że wbrew taktycznym hasłom nie chodzi jej przedstawicielom o ochronę osób mających takie czy inne preferencje łóżkowe (pomiędzy dorosłymi osobami to jest ich prywatna sprawa), tylko o przebudowę społeczeństwa w określonym kierunku ideologicznym.
W tym miejscu powstaje pytanie o prawa pracownicze, gdy kierownictwo korporacji podejmuje decyzję o propagowaniu konkretnej ideologii i oczekuje od pracowników zaangażowania w taki projekt, bez względu na ich osobiste przekonania. W mojej ocenie takie działania firm należy oceniać w kontekście obowiązków pracowniczych, wynikających tak z kodeksu pracy, jak i Konstytucji RP. Otóż pracownik obowiązany jest do wykonywania poleceń pracodawcy wynikających z umowy o pracę i charakteru umówionej pracy. O ile oczywiście są one zgodne z prawem. Nie ma jakiegokolwiek przepisu prawa nakazującego pracownikom wyznawanie takich samych poglądów co jego pracodawca. W szczególności nie jest dopuszczalne zakazywanie pracownikom wyrażania takich poglądów w sferze wewnętrznej, czy też prywatnej.