Od nieco ponad roku Urząd Transportu Kolejowego kontroluje, u ilu pracodawców zatrudnieni są maszyniści oraz czy ich praca wypełnia normy wynikające z kodeksu pracy i ustawy o transporcie kolejowym. Kontrole pokazują, że naruszenia są nagminne. Aż w 75 proc. wypadków inspektorzy wykryli co najmniej jedno złamanie przepisów. Mimo to ustały prace nad zapowiadaną po tragedii w Szczekocinach ustawą o czasie pracy maszynistów.
Praca po godzinach
Uprawnienia UTK wynikają z nałożonego w 2013 r. przez nowelizację ustawy o transporcie obowiązku informowania o zatrudnieniu maszynisty. Prowadzący pojazd kolejowy muszą składać oświadczenia o tym, gdzie i w jakim wymiarze są zatrudnieni jako maszyniści. Jeżeli nie wywiążą się z tego obowiązku lub podadzą nieprawdę, grozi im grzywna. Oświadczenia, w których pracownik deklaruje zatrudnienie u większej liczby kolejowych przewoźników, trafiają do UTK, który je weryfikuje.
Urząd podsumował kontrole czasu pracy maszynistów przeprowadzone w 2014 r. Zbadano 128 pracowników kolei. U ok. 75 proc. prowadzących pojazdy kolejowe wykryto nieprawidłowości. Uchybienia były różne: wykonywanie pracy podczas zwolnienia lekarskiego, niezłożenie oświadczenia lub poświadczenie w nim nieprawdy, zatrudnienie w dwóch podmiotach bądź niezachowanie 11-godzinnego nieprzerwanego wypoczynku wynikającego z kodeksu pracy. Łącznie co trzecie naruszenie związane było ze zbyt krótkim odpoczynkiem.
– W tym roku wykryliśmy kolejne nieprawidłowości, zarówno po stronie pracowników, jak i pracodawców – informuje Grzegorz Mazur z UTK. – Obowiązek składania oświadczeń jednak sprawi, że odsetek naruszeń będzie maleć – dodaje.
Naruszenia czasu pracy UTK musi zgłaszać do Państwowej Inspekcji Pracy. Ta instytucja wielokrotnie sygnalizowała, że maszyniści pracują za długo. Zdarzały się przypadki 15 godzin nieprzerwanej służby.