Kilka państw w tym samym czasie. SN zajmie się skargą o wynagrodzenie dla kierowcy

Zastępca Prokuratora Generalnego Robert Hernand skierował do Sądu Najwyższego skargę nadzwyczajną od wyroku zaocznego Sądu Rejonowego w Bydgoszczy z 25 października 2022 roku. Sprawa dotyczy pozwanego pracodawcy, który zobowiązany został do zapłaty blisko 36 tys. złotych za niepełny miesiąc pracy świadczonej przez powoda, którego zatrudniał w charakterze kierowcy samochodu ciężarowego. Zdaniem skarżącego, sąd nie zweryfikował budzących wątpliwości twierdzeń powoda co do wysokości wyliczonego żądania i bezrefleksyjnie zasądził zapłatę kwoty rażąco wysokiej - nieprzystającej do jakichkolwiek realiów gospodarczych.

Publikacja: 17.12.2023 11:15

Kilka państw w tym samym czasie. SN zajmie się skargą o wynagrodzenie dla kierowcy

Foto: Adobe Stock

W czym rzecz? Pozwem z lipca 2022 roku skierowanym do Sądu Rejonowego w Bydgoszczy mężczyzna zażądał zapłaty prawie 36 tys. złotych z tytułu wynagrodzenia za pracę wykonywaną w jednej z bydgoskich spółek na stanowisku kierowcy ciężarówki. W uzasadnieniu pozwu wskazał, że zatrudniony został w oparciu o umowę o pracę z 18 lutego 2022 roku. Zgodnie z jej postanowieniami, ustalono mu wynagrodzenie zasadnicze w wysokości blisko 6 tys. złotych brutto. Ponadto za czas dyżuru pełnionego za granicą przysługiwało mu wynagrodzenie, którego wysokość miała być ustalana na podstawie godzinowych stawek płacy minimalnej, obowiązujących w poszczególnych krajach Unii Europejskiej. Według twierdzeń powoda, pracodawca miał również wypłacać mu należność z tytułu delegacji służbowej. W rzeczywistości pracę rozpoczął 24 lutego 2022 r, natomiast rozwiązanie stosunku pracy nastąpiło 16 marca 2022 roku we Francji, gdzie na żądanie pozwanego przekazał samochód. Do kraju wrócił dwa dni później. Za wykonaną pracę otrzymał jedynie 2 400 zł. Jego wezwania do zapłaty kierowane na adres pracodawcy drogą elektroniczną, jak i pocztą tradycyjną, pozostały bez odpowiedzi.

Do pozwu mężczyzna załączył własne wyliczenia należnego wynagrodzenia, przeprowadzone wg. nowych przepisów tzw. pakietu mobilności, obejmujące okres zatrudnienia liczony od 24 lutego do 26 marca 2022 roku. Jako łączną kwotę należnego wynagrodzenia z tytułu pracy świadczonej za granicą wskazał ponad 6 300 euro oraz dodatkową kwotę z tytułu podróży służbowej - ponad 1 200 euro. Po przeliczeniu tych należności na walutę polską (wg. kursu 1 euro - 4,84 złotych), określił wysokość należnego mu wynagrodzenia na blisko 37 tys. złotych. Jednocześnie doliczył wynagrodzenie za 8 dni pracy w kraju, przyjmując 200 zł za 1 dzień pracy. Obliczone w ten sposób wynagrodzenie pomniejszył o uprzednio wypłaconą mu przez pracodawcę należność i pozwem ostatecznie zażądał kwoty 35 883,42 zł.

Sąd Rejonowy w Bydgoszczy wyrokiem zaocznym z 25 października 2022 roku uwzględnił powództwo i zasądził od pozwanej spółki kwotę blisko 36 tys. złotych z ustawowymi odsetkami od 26 marca 2022 roku i jednocześnie nadał orzeczeniu rygor natychmiastowej wykonalności.

Przesłany na ujawniony w KRS adres spółki, wyrok zaoczny nie został odebrany. Orzeczenie uznano za doręczone prawidłowo i stało się prawomocne z końcem listopada 2022 r.

Czytaj więcej

Skandaliczne francuskie „kontrole” polskich ciężarówek

W grudniu 2022 roku pozwana spółka zawnioskowała o przywrócenie terminu do złożenia sprzeciwu od wyroku zaocznego i jednocześnie złożyła sprzeciw podnosząc, że kwota, której powód zażądał jest absurdalnie wysoka, że w rzeczywistości pracował on tylko 18 dni, a dodatkowo pracę we Francji porzucił, z czym wiązała się konieczność sprowadzenia samochodu wraz z ładunkiem do Polski i zorganizowania dodatkowego transportu, co wygenerowało dodatkowe koszty dla pozwanego w wysokości ok. 40 tys. złotych. Pozwany stwierdził również, że dokonane w sposób dowolny przez powoda obliczenie wynagrodzenia nie uwzględnia zapisów tachografu czy danych z karty kierowcy, a to jednoznacznie wskazuje, że wyliczenia te są nierzetelne, a żądanie obejmujące należności z tytułu podróży służbowej bezzasadne.

Sąd wniosku pozwanej firmy o przywrócenie terminu do złożenia sprzeciwu nie uwzględnił i oddalił również złożone w tym zakresie zażalenie.

Po analizie sprawy przeprowadzonej w Prokuraturze Krajowej Zastępca Prokuratora Generalnego Robert Hernand zakwestionował wyrok zaoczny Sądu Rejonowego w Bydgoszczy, kierując do Sądu Najwyższego skargę nadzwyczajną.

Zarzucił w niej naruszenie zasad oraz praw człowieka i obywatela określonych w Konstytucji RP, w szczególności zasady ochrony zaufania jednostki do państwa i jego organów, bezpieczeństwa prawnego, prawa do rzetelnego i sprawiedliwego postępowania sądowego oraz bezpodstawną ingerencje w chronioną konstytucyjnie sferę praw majątkowych pozwanej.

Jak podkreślił skarżący, wydanie przez sąd orzekający wyroku zaocznego zasądzającego żądaną pozwem kwotę w sytuacji, gdy wyliczenia wynagrodzenia za pracę były nieprawidłowe, przytoczone w pozwie okoliczności budziły uzasadnione wątpliwości,ma załączone dokumenty nie dowodziły zasadności, ani wysokości roszczenia, było bezzasadne i winno skutkować oddaleniem powództwa.

W skardze napisano, że sąd bezkrytycznie uznał twierdzenia powoda za prawdziwe, nie poddał ich weryfikacji mimo licznych wątpliwości nasuwających się już po wstępnej lekturze uzasadnienia pozwu, choćby w zakresie przyjętych przez powoda nierealnych założeń niezgodnych nie tylko z logiką i doświadczeniem życiowym, ale także z przepisami prawa pracy, czy ustawą o czasie pracy kierowców.

Z wyliczeń powoda wynika m. in., że świadczył pracę w każdym z krajów przez 24h na dobę, bez obowiązkowego odpoczynku i każdorazowo przekraczał granicę dokładnie o północy, bowiem wraz ze zmianą daty, rozpoczynał wyliczanie wynagrodzenia wg. stawki obowiązującej w kolejnym państwie (mnożąc ją razy 24 godziny albo ich wielokrotność). Dodatkowo powód wykazał wykonywanie pracy w kilku krajach jednocześnie i dla każdego z nich przyjął 24 godziny świadczenia pracy w ten sam dzień - licząc wynagrodzenie podwójnie.

Prawidłowe wyliczenie należnego powodowi wynagrodzenia, jak zauważył skarżący, winno odbyć się w oparciu o dane z tachografu, który rejestruje wszystkie aktywności kierowcy oraz czas jego odpoczynku i pozwala z dokładnością co do minuty obliczyć rzeczywisty czas pracy kierowcy. Zastępca Prokuratora Generalnego wniósł o uchylenie zaskarżonego orzeczenia i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania Sądowi Rejonowemu w Bydgoszczy.

W czym rzecz? Pozwem z lipca 2022 roku skierowanym do Sądu Rejonowego w Bydgoszczy mężczyzna zażądał zapłaty prawie 36 tys. złotych z tytułu wynagrodzenia za pracę wykonywaną w jednej z bydgoskich spółek na stanowisku kierowcy ciężarówki. W uzasadnieniu pozwu wskazał, że zatrudniony został w oparciu o umowę o pracę z 18 lutego 2022 roku. Zgodnie z jej postanowieniami, ustalono mu wynagrodzenie zasadnicze w wysokości blisko 6 tys. złotych brutto. Ponadto za czas dyżuru pełnionego za granicą przysługiwało mu wynagrodzenie, którego wysokość miała być ustalana na podstawie godzinowych stawek płacy minimalnej, obowiązujących w poszczególnych krajach Unii Europejskiej. Według twierdzeń powoda, pracodawca miał również wypłacać mu należność z tytułu delegacji służbowej. W rzeczywistości pracę rozpoczął 24 lutego 2022 r, natomiast rozwiązanie stosunku pracy nastąpiło 16 marca 2022 roku we Francji, gdzie na żądanie pozwanego przekazał samochód. Do kraju wrócił dwa dni później. Za wykonaną pracę otrzymał jedynie 2 400 zł. Jego wezwania do zapłaty kierowane na adres pracodawcy drogą elektroniczną, jak i pocztą tradycyjną, pozostały bez odpowiedzi.

Pozostało 80% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Podatki
Nierealna darowizna nie uwolni od drakońskiego podatku. Jest wyrok NSA
Samorząd
Lekcje religii po nowemu. Projekt MEiN pozwoli zaoszczędzić na katechetach
Dane osobowe
Wyciek danych klientów znanej platformy. Jest doniesienie do prokuratury
Cudzoziemcy
Rząd wprowadza nowe obowiązki dla uchodźców z Ukrainy
Sądy i trybunały
Prokurator krajowy zdecydował: będzie śledztwo ws. sędziego Nawackiego