Z raportu przygotowanego przez Główny Inspektorat Pracy wynika, że najczęściej wypadkom ze skutkiem śmiertelnym ulegają pracownicy w wieku od 50 do 59 lat. Ciężkie obrażenia ciała dotykają znacznie młodszych pracowników – średnio w wieku od 30 do 39 lat.
Dane z kontroli PIP badania okoliczności i przyczyn wypadków przy pracy wskazują, że poszkodowani w wypadkach w 2021 r. to głównie obywatele polscy. Wśród obcokrajowców najliczniejsza grupa pochodziła spoza krajów UE (10,2 proc. poszkodowanych). Dominowały wśród nich osoby narodowości ukraińskiej – 164 osoby (w 2020 r. – 139; w 2019 r. – 179), z których 23 poniosły śmierć (w 2020 r. – 17; w 2019 r. – 18), a 48 doznało ciężkich obrażeń ciała (w 2020 r. – 58; w 2019 r. – 49 osób).
Czytaj więcej
To, że pracownik został poszkodowany przy wykonywaniu swojej pracy na odległość, również w czasie odbywania kwarantanny, nie zmienia obowiązków, jakie ciążą w tej sytuacji na pracodawcy.
Niewydolny system
Zdaniem Państwowej Inspekcji Pracy, choć liczba wypadków w Polsce systematycznie maleje, ciągle jest ich za dużo. Odpowiedzialny za to jest także system ubezpieczenia wypadkowego w ZUS. Przewiduje on mechanizm zróżnicowania składki na ubezpieczenie wypadkowe, który zdaniem PIP nie motywuje małych i średnich pracodawców do analizowania kosztów wypadków i kosztów ubezpieczenia wypadkowego.
Jedynie w dużych firmach, w których funkcjonują systemy zarządzania bhp i pracują wykwalifikowane w tym kadry, dokonuje się szczegółowej analizy korzyści z nakładów na bezpieczeństwo pracy w relacji do potencjalnych kosztów wypadków oraz kosztów ubezpieczeniowych, w tym związanych z podniesieniem składki wypadkowej. Znaczenie mają również względy wizerunkowe.