A jak aborcja, czyli głosowanie, które doprowadziło do dymisji w 2007 r. marszałka Sejmu Marka Jurka. Ten ostatni, znany z silnych poglądów pro-life, za swój główny cel polityczny uznał wpisanie do Konstytucji ochrony życia od poczęcia, a prace nad tą zmianą toczyły się w burzliwych okolicznościach Jej przeciwnikiem był prezes PiS Jarosław Kaczyński, a przed ostatecznym głosowaniem poseł PiS Marek Suski darł list biskupa Kazimierza Górnego, przewodniczącego Rady ds. Rodziny Episkopatu Polski, który na ławach wykładali politycy LPR. Suski twierdził, że zdecydował się na ten krok, bo kartki były nieczytelne. W głosowaniu za projektem głosowało 269 posłów, czyli do zmiany Konstytucji zabrakło 27 głosów. Jeszcze w dniu głosowania rezygnację z funkcji marszałka złożył Marek Jurek, po czym odszedł z PiS i założył Prawicę Rzeczypospolitej. Później już żaden inny marszałek Sejmu nie starał się tak mocno wybić na niezależność wobec swego partyjnego szefa.
B jak barierki przed Sejmem, czyli symbol marszałków z PiS Marka Kuchcińskiego i Elżbiety Witek. Po raz pierwszy pojawiły się w czasie kryzysu sejmowego w grudniu 2016 r. i okupacji sali obrad przez opozycję, potem wracały regularnie, aż w końcu postawiono je na stałe. W dniu pierwszego posiedzenia Sejmu po przegranych przez PiS wyborach barierki zostały spontanicznie zdemontowane przez obywateli przy bierności policji i Straży Marszałkowskiej. Jednak tymczasowo wróciły pod Sejm już w styczniu 2024 r., w związku z demonstracją Prawa i Sprawiedliwości.
C jak ciemny salonik, czyli pomieszczenie znajdujące się w bezpośrednim sąsiedztwie sali posiedzeń Sejmu, które wbrew zwyczajowej nazwie nie jest wcale ciemne. W środku znajdują się czerwone, stylizowane tapicerowane meble, na które marszałek zaprasza prezydium Sejmu albo konwent seniorów, by przeprowadzić szybkie konsultacje w newralgicznych sytuacjach. Za wyjściem z sali posiedzeń marszałek ma też do dyspozycji toaletę i pomieszczenie z telefonem rządowym, który Szymon Hołownia w jednym z wywiadów nazwał „reliktem przeszłości”.
D jak dyplomacja parlamentarna, czyli instrument, z którego z różną intensywnością korzystali poszczególni marszałkowie Sejmu. Na największą skalę rozwijał ją marszałek Marek Kuchciński z PiS, za którego czasów Sejm i Senat zaczęły gościć Szczyty Przewodniczących Parlamentów Europy Środkowej i Wschodniej. Mogło to trochę przypominać sesje ONZ, bo na sali Senatu przy miejscach poszczególnych gości układano tekturki z flagami i nazwami państw po angielsku. Za czasów Kuchcińskiego Kancelaria Sejmu włączyła się też w organizację konferencji z cyklu „Europa Karpat” w Przemyślu i Krynicy, jednak po spodziewanym objęciu funkcji marszałka przez Włodzimierza Czarzastego dyplomacja parlamentarna raczej nie będzie na pierwszym planie. Powodem jest znany powszechnie lęk Czarzastego przed podróżami lotniczymi. – Mam fobię, boję się latać samolotem – przyznał Czarzasty w RMF FM. – Dwa razy w życiu latałem i było to dla mnie bardzo nieprzyjemne. Żadne picie alkoholu albo zaklinanie gwiazd i modlitwy kierowane w zależności od tego, w co kto wierzy, generalnie nie pomagają, w związku z tym nie latam – oświadczył.