Reklama

Alfabet marszałków Sejmu. Jakie hasła dopisze do niego Włodzimierz Czarzasty?

R jak rotacja – to hasło najlepiej opisze to, co wydarzy się 13 listopada w Sejmie. Tego dnia marszałek Szymon Hołownia zrezygnuje ze stanowiska, a około tygodnia później Sejm ma wybrać na jego następcę Włodzimierza Czarzastego. Z urzędem marszałka wiąże się jednak też wiele innych haseł, z których można ułożyć cały alfabet. Czy nowy marszałek dopisze kolejne?

Publikacja: 13.11.2025 09:00

Włodzimierz Czarzasty w trakcie przewodniczenia obradom Sejmu

Włodzimierz Czarzasty w trakcie przewodniczenia obradom Sejmu

Foto: PAP/Leszek Szymański

A jak aborcja, czyli głosowanie, które doprowadziło do dymisji w 2007 r. marszałka Sejmu Marka Jurka. Ten ostatni, znany z silnych poglądów pro-life, za swój główny cel polityczny uznał wpisanie do Konstytucji ochrony życia od poczęcia, a prace nad tą zmianą toczyły się w burzliwych okolicznościach Jej przeciwnikiem był prezes PiS Jarosław Kaczyński, a przed ostatecznym głosowaniem poseł PiS Marek Suski darł list biskupa Kazimierza Górnego, przewodniczącego Rady ds. Rodziny Episkopatu Polski, który na ławach wykładali politycy LPR. Suski twierdził, że zdecydował się na ten krok, bo kartki były nieczytelne. W głosowaniu za projektem głosowało 269 posłów, czyli do zmiany Konstytucji zabrakło 27 głosów. Jeszcze w dniu głosowania rezygnację z funkcji marszałka złożył Marek Jurek, po czym odszedł z PiS i założył Prawicę Rzeczypospolitej. Później już żaden inny marszałek Sejmu nie starał się tak mocno wybić na niezależność wobec swego partyjnego szefa.

Reklama
Reklama

B jak barierki przed Sejmem, czyli symbol marszałków z PiS Marka Kuchcińskiego i Elżbiety Witek. Po raz pierwszy pojawiły się w czasie kryzysu sejmowego w grudniu 2016 r. i okupacji sali obrad przez opozycję, potem wracały regularnie, aż w końcu postawiono je na stałe. W dniu pierwszego posiedzenia Sejmu po przegranych przez PiS wyborach barierki zostały spontanicznie zdemontowane przez obywateli przy bierności policji i Straży Marszałkowskiej. Jednak tymczasowo wróciły pod Sejm już w styczniu 2024 r., w związku z demonstracją Prawa i Sprawiedliwości.

C jak ciemny salonik, czyli pomieszczenie znajdujące się w bezpośrednim sąsiedztwie sali posiedzeń Sejmu, które wbrew zwyczajowej nazwie nie jest wcale ciemne. W środku znajdują się czerwone, stylizowane tapicerowane meble, na które marszałek zaprasza prezydium Sejmu albo konwent seniorów, by przeprowadzić szybkie konsultacje w newralgicznych sytuacjach. Za wyjściem z sali posiedzeń marszałek ma też do dyspozycji toaletę i pomieszczenie z telefonem rządowym, który Szymon Hołownia w jednym z wywiadów nazwał „reliktem przeszłości”.

D jak dyplomacja parlamentarna, czyli instrument, z którego z różną intensywnością korzystali poszczególni marszałkowie Sejmu. Na największą skalę rozwijał ją marszałek Marek Kuchciński z PiS, za którego czasów Sejm i Senat zaczęły gościć Szczyty Przewodniczących Parlamentów Europy Środkowej i Wschodniej. Mogło to trochę przypominać sesje ONZ, bo na sali Senatu przy miejscach poszczególnych gości układano tekturki z flagami i nazwami państw po angielsku. Za czasów Kuchcińskiego Kancelaria Sejmu włączyła się też w organizację konferencji z cyklu „Europa Karpat” w Przemyślu i Krynicy, jednak po spodziewanym objęciu funkcji marszałka przez Włodzimierza Czarzastego dyplomacja parlamentarna raczej nie będzie na pierwszym planie. Powodem jest znany powszechnie lęk Czarzastego przed podróżami lotniczymi. – Mam fobię, boję się latać samolotem – przyznał Czarzasty w RMF FM. – Dwa razy w życiu latałem i było to dla mnie bardzo nieprzyjemne. Żadne picie alkoholu albo zaklinanie gwiazd i modlitwy kierowane w zależności od tego, w co kto wierzy, generalnie nie pomagają, w związku z tym nie latam – oświadczył.

Reklama
Reklama

Czytaj więcej

Aktywność Kuchcińskiego niepokoi opozycję

E jak ekspertyza, czyli dokument pozwalający uzasadnić najbardziej kontrowersyjne decyzje marszałka. Ekspertyzy trzech konstytucjonalistów miały dla PiS kluczowe znaczenie w trakcie przejmowania Trybunału Konstytucyjnego. To na ich podstawie PiS stwierdziło, że wybór pięciu sędziów TK głosami PO-PSL był nieważny i można powołać na ich miejsce innych. Z kolei po kontrowersyjnym przeniesieniu obrad Sejmu na salę Kolumnową w 2016 r. przez marszałka Marka Kuchcińskiego, Kancelaria Sejmu przedstawiła dziewięć ekspertyz, według których marszałek postępował zgodnie z prawem i regulaminem, a jeśli ktoś łamał zasady, to byli to posłowie opozycji.

F jak formacja mundurowa podległa marszałkowi, czyli Straż Marszałkowska. Choć ma historię sięgającą aż XVI wieku, złotymi zgłoskami zapisało się w niej jedno nazwisko: marszałka Marka Kuchcińskiego z PiS, który przekształcił straż w formację mundurową z prawdziwego punktu widzenia, zapewniając jej przywileje emerytalne i nowe mundury, włączając w to szable paradne. Często opowiadana w Sejmie legenda głosi, że wprowadzając nowe mundury Kuchciński zainspirował się wyglądem podobnej formacji, strzegącej parlamentu w Budapeszcie. Mimo reformy Straż Marszałkowska uchodzi za mało atrakcyjną, ma stałe problemy kadrowe, a jej komendanci narzekają, że młodzi funkcjonariusze po zdobyciu przeszkolenia odchodzą do innych służb, głównie policji.

4,7 tys. zł

kosztowała każda z szabel, jakie dla Straży Marszałkowskiej kupiła Kancelaria Sejmu

G jak głowa państwa, której obowiązki może pełnić marszałek Sejmu. Najbardziej znanym przykładem jest pełnienie obowiązków prezydenta przez Bronisława Komorowskiego po katastrofie smoleńskiej, w której zginął prezydent Lech Kaczyński. Jednak nie jest to jedyny taki przypadek. Po wyborze Komorowskiego na urząd prezydenta i rezygnacji z funkcji marszałka obowiązki głowy państwa przez kilka godzin wykonywał marszałek Senatu Bogdan Borusewicz. Następnie przez niemal miesiąc obowiązki prezydenta pełnił marszałek Sejmu Grzegorz Schetyna.

H jak hotel sejmowy, czyli budynek podległy marszałkowi Sejmu, z którym łączy się wyjątkowo wiele barwnych opowieści. – To nie jest internat dla trudnej młodzieży, to nie jest amfiteatr, to nie jest cyrk. Robimy wszystko, żeby tych ekscesów było jak najmniej – mówił w październiku Szymon Hołownia, komentując doniesienia „Rzeczpospolitej” o coraz częstszych skandalach w hotelu z udziałem posłów PiS. Sam Hołownia w hotelu nie mieszka, jednak wśród lokatorów tego budynku było wielu marszałków Sejmu. Np. Ewa Kopacz, która nie opuściła hotelu nawet, gdy będąc premierem, miała do dyspozycji rządową willę w kompleksie przy ul. Parkowej.

Reklama
Reklama

Czytaj więcej

Hotel poselski do remontu. Szymon Hołownia ogłosił „plan siedmioletni”

I jak immunitet, czyli jedno z ważnych narzędzi w rękach marszałka Sejmu. Nie chodzi jednak o jego immunitet, lecz immunitety innych posłów. W zależności od decyzji marszałka immunitety mogą być uchylane wolniej lub szybciej. W drugiej kadencji rządów PiS pisaliśmy, że postępowania o uchylenie immunitetu toczyły się tak leniwie, że niektóre wnioski czekały na rozpatrzenie nawet kilka lat. Obecnie, gdy chodzi o uchylenie immunitetów polityków PiS, postępowania toczą się wręcz błyskawicznie. Np. w piątek 7 listopada sąd zdecydował o uchyleniu immunitetu byłemu ministrowi sprawiedliwości Zbigniewowi Ziobrze zaledwie po dziesięciu dniach od skierowania wniosku do parlamentu.

J jak Jasionka, czyli lotnisko pod Rzeszowem, na którym wyjątkowo często lądował marszałek Sejmu Marek Kuchciński. Afera, zwana przez niektóre media jako „samolotowa” albo „Air Kuchciński”, zaczęła się od publikacji w mediach społecznościowych posła PO Sławomira Nitrasa, a później media, w tym „Rzeczpospolita”, dokładały do niej kolejne cegiełki. Ogólnie dziennikarze wyliczyli, że przez rok na trasie Warszawa–Rzeszów Marek Kuchciński leciał 92 razy, co kosztowało podatników 4 miliony złotych. Podczas niektórych lotów na pokładzie rządowego samolotu znajdowali się także członkowie rodziny Kuchcińskiego, który w efekcie afery pożegnał się ze stanowiskiem marszałka.

K jak Kolumnowa Sala, do której marszałek Marek Kuchciński przeniósł posiedzenie 16 grudnia 2016 r.. Powodem obrad w Sali Kolumnowej była blokada mównicy na głównej sali sejmowej przez opozycję po tym, gdy z posiedzenia został wykluczony poseł PO Michał Szczerba. Na Sali Kolumnowej przegłosowano m.in. budżet, a sposób prowadzenia obrad – którego wiele elementów należy wprost uznać za nielegalne – spowodował największy kryzys w dziejach polskiego parlamentaryzmu po 1989 r.. Opozycja blokowała salę plenarną przez niemal miesiąc, w trakcie którego nie odbywały się posiedzenia Sejmu.

L jak laska marszałkowska, główny atrybut marszałka Sejmu. Ma wielowiekową tradycję, np. na drzeworycie ze statutu Jana Łaskiego, wydanego w 1506 r., można ją zobaczyć w rękach posła prowadzącego obrady Izby Poselskiej, choć urząd marszałka poselskiego wykształcił się dopiero później. W przeszłości waleniem laską w ziemię marszałkowie starali się uciszyć zbyt burzliwie obradujących posłów. Dziś służą do tych celów raczej przyciski, wyłączające mikrofon, i kary porządkowe. Trzykrotnym stuknięciem laski marszałek otwiera i zamyka obrady Sejmu.

Reklama
Reklama

M jak Morawiecki Kornel i Macierewicz Antoni, najbardziej znani marszałkowie seniorzy. Zgodnie z regulaminem Sejmu marszałek senior, prowadzący pierwsze posiedzenie, jest powoływany przez prezydenta spośród najstarszych wiekiem posłów, co daje głowie państwa pewne pole do manewru, którego nie ma w Senacie. Tam marszałkiem seniorem musi być po prostu najstarszy wiekiem senator. Wybór Morawieckiego i Macierewicza był związany z zamysłem Andrzeja Dudy honorowania zasłużonych postaci opozycji PRL i o ile w pierwszym przypadku obyło się bez kontrowersji, to w drugim już były. Posłowie PO apelowali do prezydenta o zmianę decyzji, zarzucając Macierewiczowi „destrukcyjną” politykę kadrową w MON i zbijanie „kapitału politycznego na kłamstwie smoleńskim”. Choć funkcja marszałka seniora jest czysto techniczna i pełniona tymczasowo, Kornel Morawiecki był powszechnie tytułowany w ten sposób przez całą VIII kadencję Sejmu aż do swojej śmierci we wrześniu 2019 r..

N jak „no stary, no ale co mi tu, k...a, przynosisz?”, słowa, jakimi w 1997 r. do swojego partyjnego kolegi Tadeusza Sytka zwrócił się marszałek Sejmu z PSL Józef Zych, nie wiedząc, że włączone są mikrofony. Marszałek tłumaczył później, że zirytował się, bo Sytek w ostatniej chwili przed rozpoczęciem posiedzenia poprosił o wydanie karty do głosowania, powodując przesunięcie obrad. To jedna z najzabawniejszych wpadek polskiego parlamentaryzmu lat 90., choć Zych ma jeszcze jedną na koncie. – Wysoki Sejmie! Nie po raz pierwszy staje mi... przychodzi stawać mi przed Izbą… Wysoki Sejmie! Staje mi w pamięci pan poseł Iwiński – powiedział w 2005 r. Zych, choć wówczas nie był marszałkiem, lecz wicemarszałkiem.

O jak orędzie telewizyjne, do którego ma prawo elitarna grupa najwyższych rangą polityków, w tym marszałek Sejmu. Rozporządzenie Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji z 21 sierpnia 1996 r. przyznaje takie uprawnienie także prezydentowi, premierowi i marszałkowi Senatu. I marszałkowie chętnie z tego korzystają. Np. Szymon Hołownia po raz pierwszy z orędziem telewizyjnym wystąpił już 16 listopada 2023 r., trzy dni po wyborze, zapowiadając powrót „kultury debaty” i otwarcie Sejmu na tzw. zwykłych ludzi. Po raz ostatni wygłosił orędzie tuż przed drugą turą wyborów prezydenckich, mówiąc, że „długopis, którym będziemy głosować, to pałeczka w sztafecie przekazana nam przez 40 pokoleń, które od czasów Chrobrego Polskę budowały, i którą my przekażemy następnym”.

Reklama
Reklama

P jak premie, które w 2013 r. ówczesna marszałek Ewa Kopacz z PO przyznała sobie (45 tys. zł) i czterem wicemarszałkom (po 40 tys. zł). Gdy napisał o tym „Super Express”, wybuchła polityczna burza, a marszałkowie zadeklarowali, że przekażą premie na cele charytatywne. Ruch Palikota ogłosił, że utracił zaufanie do swojej wicemarszałek Wandy Nowickiej i złożył wniosek o jej odwołanie. Następnie... przegrał głosowanie, a Nowicka została na stanowisku wicemarszałka jako posłanka niezrzeszona, co było bezprecedensowym przypadkiem w historii polskiego parlamentaryzmu. Ale gdyby doszło do wymiany wicemarszałka, sytuacja byłaby jeszcze bardziej wyjątkowa – Ruch Palikota chciał, by Nowicką zastąpiła transpłciowa posłanka Anna Grodzka.

Czytaj więcej

Nowicka: Nie czuję się winna

Q jak Qashqai, samochód marki Nissan, należący od lutego 2010 r. do Radosława Sikorskiego. Stał się jednym z głównych rekwizytów w aferze z kilometrówkami, która wybuchła w 2014 r., gdy media odkryły, że Sikorski – ówczesny marszałek Sejmu i były szef MSZ – rozliczał od 20 do 30 tysięcy kilometrów rocznie prywatnym samochodem, choć zarówno w Sejmie, jak i w resorcie dyplomacji przysługiwał mu wóz z kierowcą. Jak ujawnił w grudniu 2014 r. „Fakt”, zrobienie takiego przebiegu przez marszałka było niemożliwe, bo podczas ostatniego przeglądu gwarancyjnego Qashqai miał na liczniku zaledwie 30 tys. km. Sikorski sprawę bagatelizował, jednak stała się ona – obok afery wokół nagrań w restauracji Sowa i Przyjaciele – jednym z powodów, dla których w 2015 r. marszałek nie kandydował do Sejmu i na kilka lat wycofał się z polityki.

R jak reasumpcja, czyli ponowne rozpatrzenie sprawy przez Sejm. Do najgłośniejszych i najbardziej kontrowersyjnych przypadków doszło za rządów PiS, np. w 2021 r., podczas posiedzenia, na którym Sejm przyjął tzw. lex TVN. Ówczesna marszałek Elżbieta Witek zarządziła reasumpcję głosowania w sprawie odroczenia posiedzenia Sejmu, które wcześniej potoczyło się nie po myśli partii rządzącej, twierdząc, że „zasięgnęła opinii pięciu prawników, którzy potwierdzili, że ten wniosek (o reasumpcję – red.) może być głosowany na tym posiedzeniu”. Jak się później okazało, były to opinie sprzed trzech lat. Do innego znanego powtórzenia głosowania doszło w 2019 r., gdy Sejm głosował nad wyborem członków Krajowej Rady Sądownictwa. Na sali zapanował chaos, a mikrofony wychwyciły zdanie wypowiedziane do Witek przez jedną z posłanek PiS: „pani marszałek, trzeba anulować, bo my przegramy”

Reklama
Reklama

S jak Saba, suczka w typie sznaucera, którą marszałek Ludwik Dorn z PiS przyprowadził w 2007 r. do Sejmu. Tłumaczył, że sytuacja była wyjątkowa, bo pies nie mógł sam zostać w domu, jednak i tak wywołał niemałą sensację, a marszałkowa Saba znalazła się w centrum politycznych rozgrywek. – Wstydziliśmy się dwa miesiące temu, kiedy zamienił pan Sejm w zoo, wprowadzając tu swego psa. Przez 500 lat historii tego parlamentu nie było takiej sytuacji, żeby ktoś wprowadził zwierzę do Sejmu. Ostatni raz cesarz Kaligula przyprowadził konia do Senatu dwa tysiące lat temu! – grzmiał z mównicy poseł LPR Roman Giertych. – Jarosławie Kaczyński! Lechu Kaczyński! Ludwiku Dorn i Sabo! Nie idźcie tą drogą – apelował były prezydent Aleksander Kwaśniewski w kampanii wyborczej. Suczka trafiła też do reklamówki Lewicy i Demokratów. W spocie pojawiła się informacja, jakoby miała pogryźć meble w MSWiA. Dorn skierował sprawę do sądu i wygrał.

T jak Tu-154M, samolot, który 10 kwietnia 2010 r. rozbił się pod Smoleńskiem. Jedna z największych tragedii powojennej Polski była szczególnie dotkliwa także dla parlamentaryzmu. W katastrofie zginął były marszałek Sejmu Maciej Płażyński i dwóch urzędujących wicemarszałków: Jerzy Szmajdziński z SLD i Krzysztof Putra z PiS. Wszystkich parlamentarzystów zmarłych pod Smoleńskiem upamiętnia specjalna tablica, która znajduje się w Sejmie.

Czytaj więcej

Trzecia rocznica katastrofy smoleńskiej. Relacja na żywo

U jak uchodźcy, którymi jako Wysoki Komisarz ONZ chciałby zająć się marszałek Szymon Hołownia. Swój zamiar odejścia z polityki i starania się o posadę w Organizacji Narodów Zjednoczonych ogłosił pod koniec września, co wywołało wiele negatywnych komentarzy, zarzucających mu, że jest kapitanem, który jako pierwszy opuszcza tonący okręt o nazwie Polska 2050. Hołownia od kilku miesięcy prowadzi kampanię międzynarodową, mającą mu pomóc w zdobyciu tego stanowiska, a na początku listopada ocenił, że „jego szanse na objęcie tej funkcji znacząco wzrosły”

W jak Witek Elżbieta, najdłużej urzędująca marszałek Sejmu w czasach rządów PiS. Kontrowersje wokół jej urzędowania były tak duże, że po wygranych przez opozycję wyborach w 2023 r. Sejm odrzucił zgłoszoną przez PiS jej kandydaturę na wicemarszałka Sejmu, co w parlamencie raczej się nie zdarza, bo obowiązuje zasada poszanowania autonomii klubów. Główne zarzuty wobec Witek dotyczyły wątpliwych reasumpcji głosowań, ale też ograniczania wypowiedzi posłów ówczesnej opozycji i zbyt częstego stosowania kar porządkowych. W efekcie odrzucenia jej kandydatury, w obecnej kadencji Sejmu PiS nie ma ani jednego wicemarszałka.

Reklama
Reklama

Po prostu to jest przepaść kulturowa i sądzę, że ona uniemożliwiła wybór pani Witek, bo ona jest po prostu z innego świata, z innej kultury, tej wyższej, a oni są z niższej

prezes PIS Jarosław Kaczyński po odrzuceniu kandydatury Elżbiety Witek

Y jak YouTube, serwis, w którym Sejm ma swój kanał. Jego popularność zaczęła szybko rosnąć po wyborczej porażce PiS i trafił do czołówki najchętniej oglądanych. Widzów przyciągał m.in. widowiskowy styl prowadzenia obrad przez Szymona Hołownię, a wykorzystać ten potencjał postanowiła Kinoteka, organizując wydarzenie, podczas którego można było przyjść do kina i obejrzeć obrady na wielkim ekranie. – Wejściówki rozeszły się w 30 minut – relacjonowała jedna z pracownic Kinoteki. W marcu 2024 r. marszałek Szymon Hołownia pochwalił się odebraniem „srebrnego przycisku” od YouTube za przekroczenie 100 tys. subskrypcji. „Idziemy po złoto za milion!” – ogłosił, jednak sejmowemu kanałowi nie udało się zdobyć aż takiej popularności.

Z jak „zgoda buduje”, hasło wyborcze Bronisława Komorowskiego z kampanii wyborczej w 2010 r.. Komorowski był jedynym dotąd marszałkiem Sejmu, który funkcję drugiej osoby w państwie wykorzystał do tego, by w precedencji urzędów państwowych przeskoczyć o szczebel wyżej. Jeszcze zanim wygrał wybory prezydenckie, pełnił obowiązki głowy państwa po śmierci Lecha Kaczyńskiego, a do Pałacu Prezydenckiego ściągnął niektórych sejmowych urzędników.

A jak aborcja, czyli głosowanie, które doprowadziło do dymisji w 2007 r. marszałka Sejmu Marka Jurka. Ten ostatni, znany z silnych poglądów pro-life, za swój główny cel polityczny uznał wpisanie do Konstytucji ochrony życia od poczęcia, a prace nad tą zmianą toczyły się w burzliwych okolicznościach Jej przeciwnikiem był prezes PiS Jarosław Kaczyński, a przed ostatecznym głosowaniem poseł PiS Marek Suski darł list biskupa Kazimierza Górnego, przewodniczącego Rady ds. Rodziny Episkopatu Polski, który na ławach wykładali politycy LPR. Suski twierdził, że zdecydował się na ten krok, bo kartki były nieczytelne. W głosowaniu za projektem głosowało 269 posłów, czyli do zmiany Konstytucji zabrakło 27 głosów. Jeszcze w dniu głosowania rezygnację z funkcji marszałka złożył Marek Jurek, po czym odszedł z PiS i założył Prawicę Rzeczypospolitej. Później już żaden inny marszałek Sejmu nie starał się tak mocno wybić na niezależność wobec swego partyjnego szefa.

Pozostało jeszcze 94% artykułu
/
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Reklama
Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Materiał Promocyjny
Manager w erze AI – strategia, narzędzia, kompetencje AI
Polityka
Senator KO o braku nominacji dla 46 sędziów: To nie jest sytuacja zero-jedynkowa
Polityka
Od Sejmfliksa po zaprzysiężenie Nawrockiego. Bilans marszałka Hołowni nie wypada najgorzej
Polityka
Szymon Hołownia, symbol polaryzacji. Tak w sondażu ocenili go Polacy
Materiał Promocyjny
Rynek europejski potrzebuje lepszych regulacji
Polityka
Marek Jurek: Marszałek Hołownia przejdzie do historii jako ten, który zapobiegł zamachowi stanu
Materiał Promocyjny
Wiedza, która trafia w punkt. Prosto do Ciebie. Zamów już dziś!
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama