W rozmowie z money.pl Marcin Duma został zapytany o to, co na koniec 2025 r. jest „główną bolączką” Polaków. W odpowiedzi szef IBRiS wskazał na trzy grupy obywateli. Dla pierwszej „kluczowe są wartości postmaterialne: demokracja, prawa człowieka, zagrożenie autorytaryzmem”. – To wyborcy koalicji 15 października – wyjaśnił. Obawy drugiej, liczniejszej grupy „ogniskują się wokół gospodarki, szans na utrzymanie tego, co mają lub nadgonienie”. – To wyborcy PiS-u lub Konfederacji, przy czym decyduje wiek: starsi wybierają PiS, młodsi Konfederację – kontynuował.
– Dla trzeciej grupy najpoważniejszym problemem jest kwestia bezpieczeństwa zewnętrznego, destabilizacji regionalnej przez wojnę w Ukrainie. Ci ludzie stają się wyborcami Grzegorza Brauna, bo jako jedyny mówi „pokój teraz, natychmiast” – dodał Duma. – Mają dysonans, bo „ten pokój za wszelką cenę” – rozumiany jako oddanie Donbasu – nie byłby okej, gdyby to była Polska mająca oddać np. Białystok i Zamość. Ale potrzeba zakończenia wojny jest na tyle dojmująca, że Grzegorz Braun ze wszystkimi nawisami wygrywa ich poparcie – tłumaczył.
Grzegorz Braun dzieli Polaków. Marcin Duma: wystarczy mu 10–15 proc.
Na pytanie o to, którzy politycy „zawładnęli wyobraźnią Polaków”, prezes IBRiS w pierwszej kolejności wskazał właśnie Brauna, który „nie pozostawia obojętnym”. – Można być tylko albo zdecydowanym przeciwnikiem, albo osobą, która idzie za nim. Dla jednych jest prorokiem mówiącym prawdę, dla pozostałych fałszywym prorokiem. Większość jest negatywnie nastawiona, ale Braunowi wystarczy 10–15 proc., którzy uznają, że objawia prawdy, które inni koniecznie chcą ukryć – stwierdził.
Czytaj więcej
Prawdziwy podział przy świątecznym stole nie biegnie tylko przez pokolenia, lecz przez media i ic...
– Prezydent Karol Nawrocki z punktu widzenia ludzi wcale takiego silnego wizerunku nie ma. (...) Donald Tusk z kolei to aż nadto wyrazisty gracz polityczny, chłodny strateg, szachista – mówił dalej Duma. Z kolei Jarosława Kaczyńskiego, jak ocenił rozmówca money.pl, „nie ma”. – Zniknął, nie istnieje, nikt o nim nie wspomina. Nie jest dzisiaj specjalnie do niczego potrzebny. Ludzie przestali go widzieć. W całej opowieści o bieżącej polityce nie ma miejsca na Kaczyńskiego – powiedział.