We wtorek Naczelny Sąd Administracyjny wydał dwa orzeczenia, które mogą stać się kamieniem milowym w progospodarczej wykładni prawa podatkowego. Wynika z nich jasno, że ślepe profiskalne podejście nie może być hamulcowym dla biznesu.
Kwadratura koła
Sprawy dotyczyły dwóch interpretacji, o które wystąpiła spółka z branży energetycznej. We wnioskach szczegółowo opisała, na czym od lat polega jej model biznesowy. Tłumaczyła, że zajmuje się budową linii i stacji energetycznych. Inwestycje są oparte na umowach zawieranych w rygorach prawa zamówień publicznych. Zgodnie z umową z inwestorem zobowiązana jest sporządzić pełną dokumentację, wybudować i przekazać mu kompletną linię energetyczną. W jego imieniu i na jego rzecz pozyskuje ostateczne decyzje administracyjne, wypłaca odszkodowania, wynagrodzenia itd.
Czytaj także:
PIT: wykładnia językowa nie zawsze wystarcza
Spółka wyjaśniła, że same decyzje i wyroki – w ujęciu prawnym – adresowane są na inwestora. Niemniej uważała, że regulowane przez nią w imieniu inwestora opłaty wynikające z wydanych na niego decyzji, wyroków i pozwoleń mogą być jej kosztami podatkowymi. Zryczałtowane wynagrodzenie obejmuje bowiem te wszelkie opłaty.