Zgodnie z definicją zawartą w ustawie o CIT limit przychodów dla małego podatnika to 1,2 mln euro rocznie liczone z kwotą VAT. Nowe przepisy mówią, że 9-proc. podatek zapłacą firmy, których przychody nie przekraczają 1,2 mln euro rocznie.
– Nie ma tu zastrzeżenia, że należy liczyć je razem z VAT. Ustawodawcy chodzi więc o kwotę netto. Wychodzi, po przeliczeniu na złotówki, prawie 1 mln zł różnicy. Spółki muszą więc monitorować na bieżąco wysokość przychodów, bo może się okazać, że mieszczą się w jednym limicie, a w drugim już nie – mówi Monika Lewandowska, doradca podatkowy, starszy menedżer w Crido. Dodaje, że limity liczymy na dodatek według innych kursów NBP.
Trzecia pułapka: ograniczenia dla spółek, do których jest wnoszony aport.
– Teraz wniesienie majątku, np. przedsiębiorstwa, do nowej, zarejestrowanej już firmy nie powoduje utraty prawa do preferencyjnej stawki – tłumaczy Konrad Turzyński. – W przyszłym roku aport powyżej 10 tys. euro spowoduje konieczność zapłaty 19-proc. podatku. Ulgę straci też spółka, która go wniosła – dodaje Turzyński.
Czwarta pułapka: przychody z kapitałów pieniężnych, np. ze sprzedaży papierów wartościowych albo wierzytelności. Od 1 stycznia 2018 r. rozlicza się je odrębnie. Obecnie jednak od dochodów z tego tytułu można zapłacić niższy, 15-proc. CIT.
– W przyszłym roku będzie to 19-proc. CIT. Bez względu na to, czy spółka jest małym podatnikiem i czy rozpoczyna działalność. Niektóre firmy będą więc musiały rozdzielać podatek na dwie części, 9 i 19 proc. – wyjaśnia Monika Lewandowska. Dodaje, że nie wiadomo, czy w limicie 1,2 mln euro należy też uwzględniać przychody z kapitałów.