Przez długie lata w siedzibie Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej (IAEA) w Wiedniu nie było tak dobrych nastrojów. – Jeszcze cztery lata temu energetyka jądrowa zabiegała o miejsce przy stole, przy którym toczyły się ważne globalne debaty dotyczące produkcji energii i zmian klimatycznych. Dziś nie tylko udało się jej takie miejsce przy stole uzyskać, ale jest wręcz uważana za część rozwiązania globalnych problemów – mówił podczas rozpoczętej w poniedziałek 67. Międzynarodowej Konferencji Generalnej IAEA dyrektor generalny Agencji Rafael Mariano Grossi.
– Nasza praca w zakresie poszerzania dostępu do wiedzy i technologii odbywa się w czasach wstrząsów klimatycznych. Przerażające konsekwencje globalnego ocieplenia stają się coraz bardziej widoczne: od pożarów w Ameryce Północnej, po upały, susze i powodzie w Azji, Europie, Ameryce Łacińskiej i Afryce. Stan klimatycznego pogotowia jest niezaprzeczalny, ale równie wielkie są nasze możliwości reakcji – podkreślał szefa IAEA.
Dobra passa technologii nuklearnych zaczęła się przeszło dwa lata temu, gdy na forach Unii Europejskiej zaczęła się otwarta, czasem burzliwa, debata o uwzględnieniu ich w unijnej taksonomii jako źródła czystej energii, pozwalającego wydatnie zmniejszyć emisje gazów cieplarnianych. Kryzys energetyczny jesienią 2021 r., w dużej mierze spotęgowany przez zabiegi rosyjskiego Gazpromu na rynku gazu, a następnie agresja Rosji na Ukrainę w lutym 2022 r. i wywołane nią zawirowania na rynkach surowców kopalnych przesądziły sprawę. W ubiegłym roku za ujęciem atomu w taksonomii opowiedziały się Komisja Europejska, a potem Parlament Europejski, co formalnie otwiera możliwości finansowania tego typu inwestycji.
Zmiana nastawienia
Znacznie mniej spektakularna – a jednocześnie chyba nawet bardziej znacząca – zmiana zaszła w postawach opinii publicznej. Z przeprowadzonego przez szacowne Pew Research Center i opublikowanego w sierpniu br. badania opinii publicznej w USA na temat poparcia dla rozwijania projektów nuklearnych wynika, że za Atlantykiem 57-proc. większość ankietowanych opowiada się za budowaniem nowych elektrowni jądrowych. – To znaczący skok: w 2020 r. ta grupa obejmowała 43 proc. respondentów – podkreślają autorzy badania.
Oczywiście, przebicie symbolicznego 50-proc. progu nie jest wielkim zaskoczeniem: zostało odnotowane już na wiosnę 2022 r., choćby w sondażach Gallupa. Przy czym warto tu podkreślić, że chodzi o „rozwój” energetyki nuklearnej – realizację nowych projektów – gdyż akceptacja dla pozyskiwania energii z istniejących źródeł jądrowych jest w USA generalnie wyższa, np. w badaniach National Nuclear Energy Public Opinion Survey prowadzonych przez agencję Bisconti Research zwolennicy energii z atomu stanowią solidną, 76- czy 77-proc. większość (przeciwnicy przeważali nad zwolennikami tylko w drugiej połowie lat 80., a potem ich przewaga stopniowo topniała).