Przestrzeganie przepisów o bezpieczeństwie w szkole za mało

Nauczyciele mają obowiązek zrobić wszystko, by nie dochodziło do nieszczęśliwych wypadków w placówkach oświatowych

Publikacja: 07.02.2011 03:50

Przestrzeganie przepisów o bezpieczeństwie w szkole za mało

Foto: Fotorzepa, Danuta Matłoch Danuta Matłoch

Tak jednoznacznie stwierdził [b]Sąd Najwyższy w wyroku z 2 lutego 2011 r. (sygnatura akt II CSK 392/10).[/b] W sprawie tej Damian M. domaga się zadośćuczynienia i renty od gminy miasta Szczecin jako rekompensaty za skutki zdarzenia, do którego doszło na lekcji wf. w czasie meczu unihokeja.

Damian M. miał wówczas 15 lat i był uczniem III klasy gimnazjum. Grę tę szkoła wprowadziła do programu wf. już dla I klas gimnazjum. Nauczyciel instruował uczniów, że nie wolno podnosić wysoko kijków (mierzą one 90 cm) ani nimi wymachiwać. Uczniowie w ferworze gry o tym zapominali.

Tak było na feralnej dla Damiana M. lekcji wf. 21 października 2003 r. Nauczycielka wychodziła w czasie meczu z sali. Wróciła, gdy do jej kantorka przybiegł uczeń i powiedział, że chłopcy biją się kijami. Uczniowie grali dalej. Nauczycielka przeoczyła moment, gdy Damian M. biegnący do piłki z drugim chłopcem został uderzony przez niego w oko końcem wysoko uniesionego kija.

Damian M. stracił w wyniku tego uderzenia widzenie w oku w 95 proc. Stan oka teraz się pogarsza. Grozi mu jego amputacja.

[srodtytul]Sprzeczne orzeczenia [/srodtytul]

Gminy prowadzące szkoły odpowiadają za szkody, jakie mogą wyrządzić sobie nawzajem małoletni uczniowie. Prawną podstawą odpowiedzialności są tu art. 427 [link=http://akty-prawne.rp.pl/Dokumenty/Ustawy/1900_89/DU1964Nr%2016poz%20%2093.asp]kodeksu cywilnego[/link] w związku z art. 430 k.c.

Gminy są ubezpieczone od tej odpowiedzialności w ramach OC. Ubezpieczyciel, PZU SA, w którym gmina wykupiła polisę, odmówił jednak Damianowi M. wypłaty z tego ubezpieczenia. Przekonywał m. in., że był to nieszczęśliwy wypadek, który mógł się zdarzyć bez względu na to, czy i jak nauczycielka nadzorowała uczniów. A takich zdarzeń ubezpieczenie OC nie obejmuje.

Damian M. wystąpił do sądu przeciwko gminie z żądaniem 200 tys. zł zadośćuczynienia za doznaną krzywdę i 1200 zł miesięcznej renty.

W I instancji zapadł wyrok wstępny, w którym sąd zadecydował, że co do zasady gmina (a za nią PZU) odpowiada za skutki wypadku.

[srodtytul]Tylko nieszczęśliwy wypadek[/srodtytul]

Sąd II instancji był odmiennego zdania. Przyjął, że nauczycielka nie ponosi winy w nadzorze, w konsekwencji odpowiedzialność gminy nie wchodzi w rachubę. Uznał, że gmina obaliła domniemanie takiej winy wynikające z art. 427 k.c.

W skardze kasacyjnej pełnomocniczka zarzucała m.in. naruszenie art. 328 § 2 [link=http://akty-prawne.rp.pl/Dokumenty/Ustawy/1900_89/DU1964Nr%2043poz%20296a.asp]kodeksu postępowania cywilnego[/link], art. 427 i art. 430 k.p.c. oraz przepisów rozporządzenia z 2002 r. w sprawie bezpieczeństwa i higieny w publicznych i niepublicznych szkołach i placówkach, m.in. przepisu zakazującego wydawania osobom pozostającym pod opieką szkoły lub placówki sprzętu, którego użycie może stwarzać zagrożenie dla zdrowia lub życia, jeśli szkoła nie ma możliwości zapewnienia warunków bezpiecznego korzystania z tego sprzętu.

Sąd Najwyższy uwzględnił skargę kasacyjną. Uchylił zaskarżony wyrok i przekazał sprawę do ponownego rozpoznania. – Zadecydowała o tym przede wszystkim – tłumaczył sędzia Jan Górowski – trafność zarzutu naruszenia przez sąd II instancji art. 328 § 2 k.p.c., czyli wadliwego sporządzenia uzasadnienia wyroku. W rezultacie nie wiadomo, czym właściwie kierował się ten sąd, zmieniając wcześniejsze rozstrzygnięcie i oddalając w całości żądanie Damiana M. [b]Sąd ten zakwestionował ustalenia sądu I instancji. Powinien zatem sam ustalić stan faktyczny i podciągnąć go pod normę prawną.[/b]

SN nie zgodził się ze stanowiskiem sądu II instancji, że był to tylko nieszczęśliwy wypadek. Sędzia Górowski stwierdził m.in., że nauczycielka, gdy się dowiedziała, że chłopcy okładają się kijami hokejowymi, powinna przewidywać, że może się coś stać, i przerwać grę. Była to gra kontaktowa, niebezpieczna i – mimo istnienia takiej możliwości – w istocie niewprowadzana do szkół.

Sędzia zaznaczył, że obowiązek zachowania bezpieczeństwa i higieny w szkołach nie ogranicza się do stosowania nakazów i zakazów wynikających ze szczegółowych przepisów. Odwołując się do wcześniejszego orzecznictwa, SN stwierdził, że szkoła i nauczyciele muszą podejmować wszystkie potrzebne środki ochrony. – Nieszczęśliwe wypadki się zdarzają – mówił sędzia – ale nauczyciel powinien zrobić wszystko, by zapewnić uczniom bezpieczeństwo.

[ramka][b]Wina w nadzorze [/b]

- W myśl art. 427 kodeksu cywilnego zobowiązany z mocy umowy lub ustawy do nadzoru nad osobą, której z powodu wieku, stanu psychicznego lub cielesnego winy przypisać nie można, jest odpowiedzialny za wyrządzoną przez nią szkodę. Może uwolnić się od tej odpowiedzialności w razie wykazania, że dopełnił obowiązku nadzoru albo że szkoda powstałaby także przy starannym jego wykonywaniu.

- W wypadku szkół źródłem obowiązku nadzoru są przepisy [link=http://akty-prawne.rp.pl/Dokumenty/Ustawy/2004/DU2004Nr256poz2572.asp]ustawy z 1991 r. o systemie oświaty[/link].

- Drugi przepis kodeksu cywilnego powoływany w opisanej sprawie, art. 430 k.c., statuuje odpowiedzialność zwierzchnika za szkodę wyrządzoną z winy osoby (podwładnego), której na własny rachunek powierzył wykonywanie czynności. Ów zwierzchnik odpowiada za tę szkodę na zasadzie ryzyka. [/ramka]

[ramka][b] Czytaj też artykuł [link=http://www.rp.pl/artykul/605212.html]"Gmina odpowiada za nadzór nad uczniami"[/link][/b][/ramka]

[ramka] [b]Zobacz też artykuł [link=http://www.rp.pl/artykul/4,606168_Trzeba-poprawic-nadzor-nad--szkolami.html]"Trzeba poprawić nadzór nad szkołami"[/link][/b][/ramka]

Tak jednoznacznie stwierdził [b]Sąd Najwyższy w wyroku z 2 lutego 2011 r. (sygnatura akt II CSK 392/10).[/b] W sprawie tej Damian M. domaga się zadośćuczynienia i renty od gminy miasta Szczecin jako rekompensaty za skutki zdarzenia, do którego doszło na lekcji wf. w czasie meczu unihokeja.

Damian M. miał wówczas 15 lat i był uczniem III klasy gimnazjum. Grę tę szkoła wprowadziła do programu wf. już dla I klas gimnazjum. Nauczyciel instruował uczniów, że nie wolno podnosić wysoko kijków (mierzą one 90 cm) ani nimi wymachiwać. Uczniowie w ferworze gry o tym zapominali.

Pozostało 89% artykułu
W sądzie i w urzędzie
Czterolatek miał zapłacić zaległy czynsz. Sąd nie doczytał, w jakim jest wieku
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Spadki i darowizny
Podział spadku po rodzicach. Kto ma prawo do majątku po zmarłych?
W sądzie i w urzędzie
Już za trzy tygodnie list polecony z urzędu przyjdzie on-line
Zdrowie
Ważne zmiany w zasadach wystawiania recept. Pacjenci mają powody do radości
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Sądy i trybunały
Bogdan Święczkowski nowym prezesem TK. "Ewidentna wada formalna"