Sąd Najwyższy w uchwale z 19 listopada 2010 r. (sygnatura akt: III CZP 97/10) uznał
, że sąd II instancji nie jest związany zakresem apelacji, w której strona kwestionuje tylko fragment granicy ustalonej w orzeczeniu I instancji. Musi więc skontrolować przebieg całej granicy.
Każdy z sąsiadów może przede wszystkim wystąpić o tzw. wznowienie znaków granicznych, jeśli takie znaki były i są dokumenty pozwalające na ustalenie pierwotnego ich położenia. Każdy z właścicieli może się zwrócić z wnioskiem o przeprowadzenie rozgraniczenia do wójta (burmistrza, prezydenta miasta). Przebieg granicy ustala wówczas geodeta upoważniony przez tegoż. Jeśli brakuje pozwalających na to dokumentów, a sąsiedzi są zgodni, geodeta ustali granicę na podstawie ich zgodnego oświadczenia. Może być i tak, że sąsiedzi nie chcą zawarcia ugody, a jednocześnie w ocenie geodety nie ma dostatecznych podstaw do wydania przez wójta (burmistrza, prezydenta) decyzji administracyjnej o rozgraniczeniu. Wtedy ten umarza postępowanie rozgraniczeniowe i sprawę przekazuje do sądu cywilnego.
Tak właśnie zakończyło się w 2003 r. postępowanie wszczęte rok wcześniej na podstawie wniosku Marii S. Dotyczyło ono działek objętych dwoma księgami wieczystymi stanowiących własność jej męża oraz ich wspólną. Działki te graniczyły z nieruchomością objętą jedną księgą wieczystą będącą własnością Leszka K.
Dla sądu w takich sprawach najbardziej istotne jest prawo własności. Sąd uwzględnia przede wszystkim dokumenty, tj. akty notarialne, wypisy i odpisy orzeczeń sądowych, dane z ksiąg wieczystych, z ewidencji gruntów i budynków, mapy, plany, szkice, wykazy zmian gruntowych. Może też korzystać z zeznań świadków, oględzin w terenie, opinii biegłych itd. Jeśli to nie wystarczy, ustala granicę wedle ostatniego stanu spokojnego posiadania. Jeśli i to nie jest możliwe – z uwzględnieniem wszystkich okoliczności.