Reklama
Rozwiń

Michał Szułdrzyński: Hołownia to tylko pretekst. Tylko Tusk może uratować koalicję 15 października.

Konflikt wewnątrz obozu rządzącego narasta. Donald Tusk milczy, gdy jego sympatycy atakują Hołownię. Czy premier zdecyduje się ratować koalicję, czy pozwoli jej upaść?

Publikacja: 06.07.2025 07:29

Marszałek Sejmu Szymon Hołownia

Marszałek Sejmu Szymon Hołownia

Foto: PAP/Adam Warżawa

Rozwód koalicji 15 października się jeszcze nie dokonał. Właściwie to jeszcze się nie zaczął, ale już w najlepsze trwa orzekanie o winie. Najbardziej krewcy sympatycy Koalicji Obywatelskiej znaleźli już winnego, marszałka Sejmu Szymona Hołownię.

Dlaczego sympatycy Donalda Tuska tak ochoczo hejtują Szymona Hołownię i dlaczego może to doprowadzić do upadku koalicji 15 października

Jeśli ktoś uważa, że Hołownia jest wszystkiemu winien, ponieważ spotkał się w czwartkową noc z Adamem Bielanem z PiS, chyba przespał ostatnie pięć tygodni. Internetowi fani Koalicji Obywatelskiej hejtowali Hołownię już wcześniej, gdy – zgodnie z konstytucją – zwołał Zgromadzenie Narodowe celem przyjęcia ślubowania od Karola Nawrockiego. Dlaczego tak mocno hejtowano Hołownię?

By to wyjaśnić, musimy na moment się zatrzymać i postawić jeszcze jedną roboczą hipotezę: za obecny kryzys w koalicji odpowiedzialny nie jest Szymon Hołownia. Hołownia jest tematem zastępczym. Jedynym winnym obecnego kryzysu jest Donald Tusk, który nie potrafił zatrzymać rodzącego się w jego partii szaleństwa, nakręcającej się spirali emocji związanej z oskarżeniami o sfałszowanie wyborów prezydenckich.

Obecne waśnie w koalicji są najbardziej na rękę Prawu i Sprawiedliwości. To Jarosław Kaczyński najbardziej zyskuje na tym, jak hejtowany jest Szymon Hołownia, co może doprowadzić do upadku obecnego rządu

W kategoriach psychologicznych, to zupełnie zrozumiałe, że po nieoczekiwanej porażce, poszukuje się winnych na zewnątrz. Łatwiej jest postawić tezę o fałszerstwie wyborczym, niż przyznać się do historycznego wyczynu, jakim było położenie kampanii kandydata, który przez całą kampanię prowadził w 99 proc. sondaży opinii publicznej.

Kto najbardziej korzystał na szerzeniu teorii o wyborczych fałszerstwach i sporach w koalicji

Dlatego premierowi były na rękę coraz to bardziej radykalne teorie o Braciach Kamratach, którzy mieli przejąć komisje wyborcze i być odpowiedzialnymi za rzekomo masowe fałszerstwa wyborcze. Jasne, sposób, w jaki Sąd Najwyższy potraktował protesty wyborcze, a przynajmniej ich część, był skandaliczny. Ale mimo upływu pięciu tygodni od wyborów nie wypłynęły wciąż dowody jakiegoś masowego spisku.

Owszem, w wielu miejscach komisje popełniły skandaliczne błędy, zamieniały wyniki wyborcze kandydatów, powiększały wyniki jednego, albo dorzucały głosy drugiego do pakietów pierwszego. Z przebadanych przypadków częściej beneficjentem był Karol Nawrocki, ale pokazano też przykłady, w których zyskał Rafał Trzaskowski.

Czytaj więcej

Co stało się naprawdę w sensie socjologiczno-politycznym? Dano najbardziej rozgoryczonym wyborcom nadzieję, którą następnie konsekwentnie podsycano, że przegraną Trzaskowskiego da się jeszcze odwrócić. Ale widać było, że w samej Platformie z każdym dniem wiara w to, że coś się da zrobić, była coraz wątlejsza. Ostatecznie rząd Donalda Tuska opublikował – z zastrzeżeniem, co do statusu neo-sędziów – orzeczenie Izby Kontroli Nadzwyczajnej Sądu Najwyższego o ważności wyboru Karola Nawrockiego na prezydenta RP.

Wyborcy, których mamiono, że teoria o fałszerstwie jest na serio, poczuli się nagle zdradzeni. Część zaczęła nawet krytykować Donalda Tuska, za to, że „odpuścił”. Większa część skupiła swój gniew na Hołowni, który po decyzji SN zwołał Zgromadzenie Narodowe. Hejtowanie marszałka Sejmu za spotkanie z Bielanem jest więc ciągiem dalszym tej terapii wyborczej traumy. A przy okazji karaniem Hołowni za jego największy w oczach sympatyków Tuska grzech – że jest podmiotowy, że czasem Tuska krytykuje i nie oddaje mu bałwochwalczej czci.

Tyle że tym razem to oni mogą doprowadzić do tego, czego rzekomo wszyscy chcą uniknąć, czyli do upadku tej koalicji.

Co musiałby zrobić Donald Tusk by uratować koalicję 15 października

I tylko jedna osoba może dziś koalicję 15 października uratować. Tą osobą jest Donald Tusk. Ale by uratować koalicję, musiałby postąpić całkowicie wbrew swojej naturze.

Musiałby wziąć dziś klęskę Trzaskowskiego na siebie. Musiałby przeciąć teorie spiskowe dotyczące fałszerstwa wyborów. Musiałby zaapelować do własnych sympatyków (dotyczy to też posłów, ale i państwowych mediów, ale też internetowych fanów a niekiedy wyznawców), by przestali rozwalać koalicję od środka, hejtując Hołownię

To ostatnie jest najtrudniejsze. Bo politycznie to Donald Tusk był beneficjentem nieustannych tarć w koalicji. Każda wojna lewicy z ludowcami, każda kłótnia wewnątrz Trzeciej Drogi, sprawiała, że wraz ze słabnięciem koalicjantów, pozycja samego Tuska rosła. Również internetowy hejt na Polskę 2050 i samego Hołownię szczególnie Tuska nie martwił. Ale dziś premier musi sobie odpowiedzieć na pytanie: czy chce być winien upadku tej koalicji? Czy jakaś inna będzie teraz lepsza dla Polski? Czy przyspieszony powrót Jarosława Kaczyńskiego do władzy będzie w interesie polskiej racji stanu? Czy projekt koalicji 15 października się już wyczerpał i nie ma nic ważnego Polakom do zaproponowania?

Moim zdaniem odpowiedź na te wszystkie pytania jest negatywna. A koalicja 15 października ma przyszłość, jeśli przestanie się zajmować sobą, tylko udowodni 11,5 milionom Polaków, że nie popełnili błędu w 2023 roku oddając na nią swój głos. Ale czasu na to jest coraz mniej. Naprawdę Polska ma dziś ważniejsze wyzwania, niż narodowe oburzenie wyborców koalicji z powodu naiwności Hołowni, który dał się przyłapać na spotkaniu z jednym z największych szkodników w historii polskiej polityki, jakim jest Adam Bielan. Bo dziś z kłopotów koalicji cieszy się najbardziej Jarosław Kaczyński. A wewnętrzne waśnie tylko jemu są na rękę. 

Rozwód koalicji 15 października się jeszcze nie dokonał. Właściwie to jeszcze się nie zaczął, ale już w najlepsze trwa orzekanie o winie. Najbardziej krewcy sympatycy Koalicji Obywatelskiej znaleźli już winnego, marszałka Sejmu Szymona Hołownię.

Dlaczego sympatycy Donalda Tuska tak ochoczo hejtują Szymona Hołownię i dlaczego może to doprowadzić do upadku koalicji 15 października

Pozostało jeszcze 94% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie polityczno - społeczne
Marek Kutarba: Polska wyciąga właściwe wnioski z rosyjsko-ukraińskiej wojny dronowej
Opinie polityczno - społeczne
Mateusz Morawiecki: Powrót niemieckiej siły
Opinie polityczno - społeczne
Estera Flieger: Jak łatwo w Polsce wykreować nieistniejące problemy. Realne pozostają bez rozwiązań
Opinie polityczno - społeczne
Tomasz Krzyżak: Zakaz sprzedaży alkoholu na stacjach paliw ma sens
Opinie polityczno - społeczne
Jędrzej Bielecki: Populizm zabija strefę Schengen