Reklama
Rozwiń
Reklama

Estera Flieger: Wpis Jad Waszem to nie pomyłka

To nie pomyłka, kiedy Jad Waszem pisze, że „Polska była pierwszym krajem, w którym Żydzi zostali zmuszeni do noszenia charakterystycznych opasek, celem odizolowania ich od okolicznej ludności". Dobrze, żeby Polska zdawała sobie z tego sprawę.

Publikacja: 24.11.2025 13:31

Estera Flieger: Wpis Jad Waszem to nie pomyłka

Foto: PAP

23 listopada, niedziela. W serwisie społecznościowym X, Jad Waszem (Instytut Pamięci Męczenników i Bohaterów Holokaustu) publikuje wpis: „Polska była pierwszym krajem, w którym Żydzi zostali zmuszeni do noszenia charakterystycznych opasek, celem odizolowania ich od okolicznej ludności. Tego dnia w 1939 roku Hans Frank, generalny gubernator, wydał rozkaz, zgodnie z którym wszyscy Żydzi od 10 roku życia na prawym ramieniu musieli nosić białą materiałową opaskę z niebieską Gwiazdą Dawida”. Reagują polscy internauci (wśród nich są politycy reprezentujący zarówno koalicję rządową, jak i pałac prezydencki, PiS oraz Konfederację): Polska w tym okresie znajdowała się pod niemiecką okupacją. „Jeśli ktoś ma znać fakty, powinien być to Jad Vashem” – rozpoczyna Muzeum Auschwitz. „To Niemcy wprowadziły i egzekwowały antysemickie prawo”.

Zobowiązany do zabrania głosu poczuł się Radosław Sikorski, który poprosił Jad Waszem o naniesienie poprawek. Instytut wpisu jednak ani nie przeredagował, ani nie usunął (wyświetliło go ponad 2 mln internautów). Instytut odniósł się do sprawy w kolejnym: „Jak zauważyło wielu użytkowników, stało się to z rozkazu władz niemieckich”. 

Krok 1. To nie jest pomyłka 

Jak powinna w takiej sytuacji reagować Polska? W pierwszym kroku, zdać sobie sprawę z tego, że to nie pomyłka. 10 grudnia zeszłego roku izraelski dziennik „The Jerusalem Post” opublikował artykuł sponsorowany i promowany przez Jad Waszem, w którym Granatowa Policja nazwana została polską, choć powołali ją Niemcy (i to im była podporządkowana). Co więcej, w tekście to „polskie siły” brały udział w likwidacji gett.

Polska polityka historyczna musi być wreszcie zorkiestrowana. I umieszczona w szerszym kontekście, jakim jest budowa wizerunku Polski, której głos w temacie bezpieczeństwa Europy ma być słyszany.

Reklama
Reklama

Przykłady da się mnożyć. Z jednej strony, możemy przyjąć, że w 2012 roku mówiąc „polski obóz śmierci", prezydent Barack Obama pomylił się lub dał wyraz swojej ignorancji. Niewątpliwie określenie to stanowi zapis (braku) świadomości historycznej. Z drugiej zaś, odklejenie obozów od Niemiec jest w interesie Berlina. Niemiecka polityka historyczna, uprawiana z żelazną konsekwencją od kilkudziesięciu lat, odniosła sukces.

Krok 2. Nie zawsze musi reagować rząd lub prezydent 

Część opinii publicznej była skłonna bagatelizować problem, interpretując podobne wypowiedzi jako skrót myślowy czy lapsus. W 2025 roku wpis Jad Waszem został poddany szerokiej krytyce. Władze zazwyczaj reagowały. Ale nie zawsze muszą to robić. Redakcja „The Jerusalem Post” zastawiła pułapkę na polski MSZ, prosząc o skomentowanie tez dr. Jana Grabowskiego na temat udziału granatowych policjantów w zbrodniach na Żydach. Resort słusznie odmówił. Inaczej legitymizowałby granatową policję jako polską i naraził się na zarzut ograniczania autonomii nauki. W takiej sytuacji są inne możliwości. 

Czytaj więcej

Polityka historyczna. Bolesna lekcja od Niemiec

I dlatego właśnie potrzebne są instytucje – z misją i pomysłem na siebie, zwinne, nowoczesne, wiarygodne i stabilne. A tego brakuje dziś Instytutowi Pamięci Narodowej. Modelowo zaś działa Muzeum Auschwitz, jednocząc blisko półtora miliona internautów wokół celu, jakim jest upamiętnienie ofiar Zagłady, a przy tym rozkładając manipulacje na czynniki pierwsze, punktując błędy i prostując kłamstwa. Ogromne nadzieje wzbudza nowe kierownictwo Instytut Pileckiego – dr Karol Madaj doskonale rozumie, o co w tym wszystkim chodzi. To, że rząd Donalda Tuska – rękoma ministerki kultury i dziedzictwa narodowego Marty Cienkowskiej – zdecydował się pozbawić stanowiska dyrektora Krzysztofa Ruchniewicza, dowodzi presji społecznej: w 2025 r. idea polityki historycznej wygrała. Nie dyskutuje się już o tym, czy uprawiać politykę historyczną, ale poszukuje odpowiedzi na pytanie, jak robić to skutecznie.

Krok 3. Nie wystarczy reagować

Kiedy więc jest to wskazane, reagują władze. Innym razem wystarczy pozwolić działać instytucjom. Ale partnerzy powinni się sprawnie komunikować i rozumieć. Polska polityka historyczna musi być wreszcie zorkiestrowana. I umieszczona w szerszym kontekście, jakim jest budowa wizerunku Polski, której głos w temacie bezpieczeństwa Europy ma być słyszany. 

Oczywiście, działania punktowe są potrzebne. Ale cała sztuka polega na tym, by uprzedzać narrację zaprezentowaną przez Jad Waszem. Celem „minimum” powinno być jednak ustalenie tego, co i dlaczego chcemy opowiedzieć o sobie innym. Póki co, nie wypełnia go, moim zdaniem, opublikowana na stronie Muzeum Historii Polski „Strategia wspierania kultury pamięci”, ale to dobry znak, że dokument powstał – choć ogólny, a w treści nawet o niczym – stawia istotną diagnozę: potrzebny jest przegląd zasobów. 

Reklama
Reklama

Idealnie byłoby, aby Polska stała się na tyle szanowana, że podobne instytucje nie będą sobie na to pozwalać (nigdy dość przypominania o tym, że polityka historyczna jest częścią polityki zagranicznej). 

Czytaj więcej

Joanna Napierała: Po co nam dziś IPN i polityka historyczna

23 listopada, niedziela. W serwisie społecznościowym X, Jad Waszem (Instytut Pamięci Męczenników i Bohaterów Holokaustu) publikuje wpis: „Polska była pierwszym krajem, w którym Żydzi zostali zmuszeni do noszenia charakterystycznych opasek, celem odizolowania ich od okolicznej ludności. Tego dnia w 1939 roku Hans Frank, generalny gubernator, wydał rozkaz, zgodnie z którym wszyscy Żydzi od 10 roku życia na prawym ramieniu musieli nosić białą materiałową opaskę z niebieską Gwiazdą Dawida”. Reagują polscy internauci (wśród nich są politycy reprezentujący zarówno koalicję rządową, jak i pałac prezydencki, PiS oraz Konfederację): Polska w tym okresie znajdowała się pod niemiecką okupacją. „Jeśli ktoś ma znać fakty, powinien być to Jad Vashem” – rozpoczyna Muzeum Auschwitz. „To Niemcy wprowadziły i egzekwowały antysemickie prawo”.

Pozostało jeszcze 85% artykułu
/
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Reklama
Komentarze
Bogusław Chrabota: Grzegorz Braun profanuje Auschwitz - Birkenau
Materiał Promocyjny
Twoja gwiazda bliżej niż myślisz — Mercedes Van ProCenter
Komentarze
Marek Kozubal: Najbardziej rusofobiczna jest putinowska Rosja
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Czy Jarosław Kaczyński dalej wierzy w Pax Americana po ujawnieniu planu Trumpa?
Komentarze
Rusłan Szoszyn: Jak zakończyć wojnę kosztem Ukraińców
Materiał Promocyjny
Cyberprzestępcy zwiększają skalę ataków na urządzenia końcowe – komputery i smartfony
Komentarze
Artur Bartkiewicz: Plan pokojowy Donalda Trumpa. Czy już rozumiecie, że to nasza wojna?
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama