Reklama
Rozwiń
Reklama

Bogusław Chrabota: Grzegorz Braun profanuje Auschwitz - Birkenau

Grzegorz Braun hasła jawnie antysemickie głosił u bram obozu Auschwitz. To oczywista profanacja świętości. Zrobił to z premedytacją strącając polską politykę do piekieł. Zapowiedział, że gdy jego Konfederacja Korony Polskiej dojdzie do władzy, to „rozpędzi” międzynarodową Radę Oświęcimską.

Publikacja: 23.11.2025 11:22

Europoseł Grzegorz Braun na konferencji prasowej na żwirowisku przy byłym obozie KL Auschwitz w Oświ

Europoseł Grzegorz Braun na konferencji prasowej na żwirowisku przy byłym obozie KL Auschwitz w Oświęcimiu

Foto: PAP/Art Service

Podstawowy problem z Grzegorzem Braunem polega na tym, że mówi głośno to, co myśli sporo ludzi na prawicy, ale boją się powiedzieć. To jakiś, zapewne znaczny, odsetek wyborców PiS i Konfederacji.

Kim są ci ludzie? Ile ich jest? Socjologowie twierdzą, że przynajmniej jedna trzecia – jedna czwarta populacji to zwolennicy teorii spiskowych. Łatwo ich przekonać, że Żydzi rządzą światem (w Polsce teoria ta koresponduje z silną reminiscencją przedwojennego antysemityzmu), zamach smoleński był efektem spisku, a szczepienia wywołują autyzm. Wystarczy podsunąć pseudodowody, oczywiście absurdalną myśl ubrać w pseudofakty i teoria spiskowa jest gotowa.

Czytaj więcej

Parlament Europejski podjął decyzję w sprawie immunitetu Grzegorza Brauna

Na kogo może liczyć Grzegorz Braun?

Jeśli tak postawiona diagnoza jest poprawna, to Grzegorz Braun uderza pewnie  do  połowy tej ulegającej teoriom spiskowym populacji, czyli dobrych pięciu milionów ludzi na prawicy. I świetnie wie, że to jego potencjalny elektorat. Elektorat, który może w jego rękach – niestety – rozstrzygnąć o losie Polski.

Trzeba mu też oddać, że robi wrażenie człowieka wyważonego, oczytanego i inteligentnego, sprawnie operuje polszczyzną, świetnie czuje „media” społecznościowe i rozumie, jaka jest siła happeningu. Na dodatek ma wyczucie chwili.

Reklama
Reklama

I wie, kiedy uderzyć, sprowokować. Jego występ u bram Auschwitz to skandal na miarę najgorszych zdarzeń polskiej polityki ostatnich czterech dekad. „Polska dla Polaków, inne nacje mają swoje państwa, mają je Żydzi. Czerpią przyjemność z poniewierania nas, Polaków. (…) Oni, Żydzi, chcą być w Polsce nadludźmi, przed którymi kopytami trzaska polska policja” – te słowa miały być apelem, by polski rząd nie przyjmował uchwały o przeciwdziałaniu antysemityzmowi, a strąciły polską politykę do piekieł, uderzając nie tylko w wieloletni wysiłek wielu ludzi dobrej woli, by oczyścić wizerunek Polski ze skazy antysemityzmu, ale wymierzając cios w relacje Polski z USA (ambasadorem w Warszawie jest praktykujący Żyd Tom Rose). I to w trudnym czasie.

Czym jest polityka w wydaniu Grzegorza Brauna?

Za te słowa Grzegorz Braun powinien być na dobre wykluczony z polityki, zapomniany i kompletnie zmarginalizowany. Niestety dzieje się coś innego. Jego popularność osobista i jego partii rośnie. Już dawno przekroczyła w sondażach próg wyborczy. I rosnąć będzie, bo Braun się dopiero rozpędza. Szczuje na Żydów, Ukraińców, Unię Europejską. Żywi się fobiami. Łowi wszystkie możliwe obsesje, obawy, podskórne niechęci, ludzkie żale i pretensje, i obleka je w narrację polityczną. Kompletnie nie przejmuje się łamaniem prawa, wręcz na nim żeruje, bo liczy na wiktymizację, która tylko zwiększy jego poparcie. To, o czym z pewnością marzy, to głośny proces i skazanie go na więzienie; taka sytuacja wzmocniłaby tylko wsparcie dla „prześladowanego za obronę polskości” lidera.

Czytaj więcej

Jakub Sewerynik: O starszych braciach, czyli mury rosną

Osobiście uważam Brauna i jego partię za największe ryzyko dla polskiej demokracji. Oczywiście Polacy władzy mu nie oddadzą, ale po potencjalnym sukcesie wyborczym, gdy po prawej stronie potrzebny będzie koalicjant, liderzy PiS – choć z dozą pewnego obrzydzenia – pewnie zachcą podać mu rękę. Raz przecież, w 2006 r. mieliśmy do czynienia z podobną sytuacją. Czym byłby taki dzień dla Polski? Końcem procesu, który zaczęliśmy wspólnie w w 1980 r., kiedy naród otrząsał się z brudu i zła komunizmu. Naprawdę potrzeba społecznej mobilizacji, by do tego nie doszło.

 

Podstawowy problem z Grzegorzem Braunem polega na tym, że mówi głośno to, co myśli sporo ludzi na prawicy, ale boją się powiedzieć. To jakiś, zapewne znaczny, odsetek wyborców PiS i Konfederacji.

Kim są ci ludzie? Ile ich jest? Socjologowie twierdzą, że przynajmniej jedna trzecia – jedna czwarta populacji to zwolennicy teorii spiskowych. Łatwo ich przekonać, że Żydzi rządzą światem (w Polsce teoria ta koresponduje z silną reminiscencją przedwojennego antysemityzmu), zamach smoleński był efektem spisku, a szczepienia wywołują autyzm. Wystarczy podsunąć pseudodowody, oczywiście absurdalną myśl ubrać w pseudofakty i teoria spiskowa jest gotowa.

Pozostało jeszcze 84% artykułu
/
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Reklama
Komentarze
Marek Kozubal: Najbardziej rusofobiczna jest putinowska Rosja
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Czy Jarosław Kaczyński dalej wierzy w Pax Americana po ujawnieniu planu Trumpa?
Komentarze
Rusłan Szoszyn: Jak zakończyć wojnę kosztem Ukraińców
Komentarze
Artur Bartkiewicz: Plan pokojowy Donalda Trumpa. Czy już rozumiecie, że to nasza wojna?
Materiał Promocyjny
Jak budować strategię cyberodporności
Komentarze
Bogusław Chrabota: Polacy oswajają się z migracją
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama