– Biorąc pod uwagę stawki za materiały i usługi budowlane, można stwierdzić, że dzisiejsze ożywienie na rynku nieruchomości wygląda zupełnie inaczej niż to z lat 2006–2007 – ocenia Łukasz Ziob, prezes Grupy Galinvest. – Wtedy bardzo mocno drożały i materiały, i robocizna. Ich ceny rosły tak szybko jak ceny sprzedawanych przez deweloperów mieszkań. Dziś rynek jest stabilny. To pozytywna zmiana; mam nadzieję, że pozwoli uniknąć ryzyka spowodowanego bańkami spekulacyjnymi, które mogą się wytworzyć w sytuacji galopujących cen.
Droższe działki
Stawki za wykonawstwo mogą jednak, zdaniem prezesa Grupy Galinvest, lekko wzrosnąć w regionach, w których skoncentrują się budowy. – Wynika to z mniejszej skłonności pracowników do pracy z dala od miejsca zamieszkania – wyjaśnia Łukasz Ziob. – Z kolei materiały budowlane można pozyskać z różnych źródeł. A że koszty transportu maleją, to budowy można zaopatrywać – i to w tej samej cenie – z coraz dalej położonych miejsc.
Prezes Galinvestu wskazuje też na rosnące koszty budowy, które są pochodną zmian w dokumentach prawnych określających, jak budynki mają być projektowane i budowane. – Zaostrzane są normy związane m.in. z akustyką, izolacyjnością cieplną, energochłonnością oraz funkcjonalnością budynku – wskazuje Łukasz Ziob. – Sądzę też, że podniesienie cen o ok. 10 proc. wymuszą na wykonawcach przepisy dotyczące pozwoleń na budowę, które wejdą w życie na początku 2017 roku – dodaje. Chodzi m.in. o konieczność dużo mniejszego zużycia energii przez nowe budynki, co zdaniem prezesa Grupy Galinvest będzie wymagało stosowania energooszczędnych, skomplikowanych i często bardzo drogich rozwiązań czy technologii.
Z kolei Jacek Bielecki, dyrektor ds. rozwoju i jakości w firmie deweloperskiej Marvipol, podkreśla, że firmy budowlane podnoszą ceny i skarżą się na brak fachowców do prac budowlanych już od ponad dwóch lat. – Duży wzrost zamówień wpływa na podniesienie stawek za roboty budowlane. Robocizna drożeje systematycznie od 2014 roku – wskazuje dyrektor Bielecki.
Jego zdaniem rosnące ceny wykonawstwa i wysokie ceny gruntów budowlanych mogą powodować wzrost cen mieszkań. – Nie spodziewam się jednak, by podwyżki przekraczały kilka procent – zastrzega.