Porażki Francuzi doznali w grupowym meczu z Tunezją, gdy po pokonaniu Australii i Danii mieli już zapewniony awans. Zastępcy grali niemrawo, więc w ostatnich 30 minutach na boisko weszli Kylian Mbappe, Adrien Rabiot, Antoine Griezmann oraz Ousmane Dembele i gra toczyła się już do jednej bramki (wyrównującego gola pozbawił Francuzów VAR).
Wydaje się, że mistrzowie świata są jeszcze lepiej zorganizowani niż przed czterema laty. Wtedy wywalczyli tytuł bez Karima Benzemy. Teraz miał być ich głównym atutem i kiedy okazało się, że z powodu kontuzji nie zagra, notowania Francuzów spadły.
Niepotrzebnie, bo Olivier Giroud świetnie na środku ataku zastąpił Benzemę. W Rosji nie strzelił ani jednej bramki, mimo że wystąpił we wszystkich siedmiu meczach. W Katarze ma już na koncie trzy.
Atak z Giroud na środku, Ousmane’em Dembele z prawej strony i Kylianem Mbappe z lewej jest jednym z najsilniejszych na MŚ. Dembele imponuje dryblingiem, który czasami prowadzi na manowce, ale jeśli już się powiedzie, to przeciwnicy są w opałach. Mbappe jest zjawiskiem samym w sobie. Nikt nie biega tak szybko z piłką przy nodze jak on i nikt tak nie strzela. Antoine Griezmann jest i rozgrywającym, i napastnikiem, a kiedy trzeba to i obrońcą. Przed szczególnym wyzwaniem stanie Hugo Lloris. Będzie bronił strzały klubowego kolegi z Tottenhamu – Harry’ego Kane’a. Trzech francuskich obrońców broni barw klubów Premier League. Raphael Varane tworzy w Manchesterze United parę stoperów z Harrym Maguire’em. Ibrahima Konate jest zawodnikiem Liverpoolu, a William Saliba – Arsenalu. Wszyscy się znają.