Hubert Kostka: Idźmy argentyńską drogą

Rozmowa z Hubertem Kostką, złotym medalistą olimpijskim z 1972 roku, wybitnym bramkarzem i trenerem, 11-krotnym mistrzem Polski jako zawodnik oraz szkoleniowiec

Publikacja: 20.12.2022 13:23

Hubert Kostka

Hubert Kostka

Foto: Fotorzepa/Michał Zichlarz

Jak się panu podobał mundial w Katarze?  

Jestem trochę zmęczony oglądaniem tej ogromnej liczby spotkań. Właściwie to obejrzałem wszystkie mecze. Poziom? Był bardzo wysoki. Finał to coś fantastycznego, takiego meczu sobie nie przypominam, aczkolwiek ciężko teraz mówić, że był to najlepszy finał w historii światowego piłkarstwa. Natomiast niesamowita była dramaturgia, Piłka w Katarze na pewno się obroniła.

Pomógł w tym wszystkim niecodzienny termin katarskiego mundialu? Piłkarze nie byli jeszcze zmęczeni sezonem?

Mistrzostwa świata w listopadzie i grudniu, to dziwny termin. Nie chciałbym, żeby jeszcze kiedyś grano o tej porze. Ale na pewno ten termin stawił, że było tyle niespodzianek. Pokazało się kilka reprezentacji, jak choćby Maroko, na które patrzyło się z wielką przyjemnością. Przed mistrzostwami w ogóle się o nich nie myślało, a potem to chciałem, żeby byli mistrzem świata, ale jeszcze trochę brakowało.

Czytaj więcej

Stefan Szczepłek o finale mundialu: Tylko w piłce takie rzeczy

Argentyna zasłużenie wygrała?

Ten zespół był dla innych za silny. Było widać, że to jest drużyna, która to mistrzostwo świata naprawdę chce zdobyć. Dawno nie widziałem tak grającego zespołu jak oni, zresztą Francja również, ale w finale „Trójkolorowi” trochę zawiedli. Uważam, że tam coś u nich musiało być nie tak z tymi chorobami, z wirusami, bo to niemożliwe, żeby takiego zespołu, takiej reprezentacji jak oni w ogóle nie widać było w meczu przez 80 minut. 

A sędzia Szymon Marciniak w tym finale?

Nigdy nie myślałem, że powiem cokolwiek dobrego o polskich sędziach, ale w tym finale spisywał się znakomicie. Ciężki mecz miał od 80 minuty, bo wcześniej nie było problemów. Schody zaczęły się potem. Nie przypominam sobie, żeby w takim spotkaniu arbiter podyktował trzy karne, ale wszystkie jego decyzje były słuszne. Nie podbiegał cały czas, jak inni do monitora, nie korzystał z VAR, a sam podejmował decyzje. Te mistrzostwa świata zakończyły się naprawdę fantastycznie.

Grał pan w czasach króla futbolu Pelego, trzykrotnego mistrza świata. Nieraz oglądał go pan w akcji. Co pan powie tym, którzy mówią teraz, że Lionel Messi to najlepszy piłkarz w historii futbolu?

Trudno powiedzieć, kto był najlepszym zawodnikiem w historii piłki. Na pewno w tej grupie można wymienić Pelego, na pewno Messiego. Czy Pele był lepszy? Nie podjąłbym się takiej oceny. Ale to co Messi zaprezentował na tych mistrzostwach świata -  czapki z głów. Przypominam sobie poprzednie mistrzostwa w Rosji, kiedy grał przeciętnie. Teraz życzyłem mu tego tytułu. W ostatnich 20 latach był to najlepszy piłkarz na świecie i to dla mnie nie ulega wątpliwości. Podporządkował się zespołowi i to dowód, że jak wybitna indywidualność podporządkuje się drużynie, to jej pomaga i tak grał właśnie Messi.

Co może pan powiedzieć ze swojego doświadczenia o argentyńskim futbolu?

Dosyć często tam jeździliśmy grać. Już wtedy, w tych moich zawodniczo-trenerskich czasach poziom był niesamowity. Zresztą gdziebyśmy nie grali wtedy w Ameryce Południowej, czy to w Peru czy w Kolumbii, to tam w czołowych drużynach grali piłkarze z Argentyny. Na mundial w tym kraju w 1978 roku pojechałem jako obserwator i trener bramkarzy. Jak teraz czytam, że oni wtedy „kupili” mistrzostwo, to śmiać mi się chce i mogę powiedzieć, że to są bzdury. To była tak wtedy, jak i teraz najlepsza drużyna na świecie!    

Jak ocenić biało-czerwonych za występ w Katarze?

Na pewno nie zawiedli, wyszliśmy z grupy. Ale z drugiej strony nie zaprezentowaliśmy jakiegoś wielkiego poziomu, Mogliśmy grać lepiej. Jednak nie można wieszać psów na tej reprezentacji, bo cel został osiągnięty. W fazie pucharowej grając z Francją, niewiele byliśmy w stanie zdziałać i nie dali nam szans, ale trzeba w tym wszystkim trochę realizmu, ta totalna krytyka jest moim zdaniem niepotrzebna w tym momencie.

Dyskusja dotyczy głównie selekcjonera Czesław Michniewicza czy powinien zostać. Jak pan na to patrzy?

Powinniśmy się w końcu zdecydować na jakąś drogę z selekcjonerami. Pamiętamy jak to w tym ostatnim czasie wyglądało z Jurkiem Brzęczkiem, potem z Paulo Sousą, a wreszcie z Czesiem Michniewiczem. To jest niepotrzebne. Powinniśmy się zdecydować na coś, co chcemy robić, a najlepiej iść argentyńską ścieżką. Oni postawili tam na młodego trenera. Też na takiego się zdecydujmy i niech gra nie tylko od jednych mistrzostw do drugich, ale pełni swoją funkcję przez dłuży okres czasu. Nie jestem zwolennikiem ciągłych zmian, bo nie robi to dobrze polskiej piłce i reprezentacji.

Rozumiem, że tutaj zdecydowanie opcja polska, a nie zagraniczna?

Tak. Jestem zwolennikiem tego, żeby kadrę prowadził polski szkoleniowiec. PZPN ma dużo pieniędzy, może zatrudnić kogoś z nazwiskiem, ale to do niczego nie prowadzi. Powinno się postawić na młodego i polskiego trenera, jak w przypadku Argentyny i Lionela Scaloniego.                           

— rozmawiał Michał Zichlarz

Jak się panu podobał mundial w Katarze?  

Jestem trochę zmęczony oglądaniem tej ogromnej liczby spotkań. Właściwie to obejrzałem wszystkie mecze. Poziom? Był bardzo wysoki. Finał to coś fantastycznego, takiego meczu sobie nie przypominam, aczkolwiek ciężko teraz mówić, że był to najlepszy finał w historii światowego piłkarstwa. Natomiast niesamowita była dramaturgia, Piłka w Katarze na pewno się obroniła.

Pozostało 93% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Mundial 2022
Influencer świętował na murawie po zwycięstwie Argentyny. FIFA prowadzi dochodzenie
Mundial 2022
Messi wskrzesza przeszłość. Przed Argentyną otwiera się szansa na lepsze jutro
Mundial 2022
Szymon Marciniak: Z dżungli na salony
Mundial 2022
Stefan Szczepłek o finale mundialu: Tylko w piłce takie rzeczy
Mundial 2022
Mundial w Katarze. „Messi i Marciniak mistrzami świata”