– Wirtualna waluta bitcoin, mimo że coraz popularniejsza, wciąż nie ma nawet powszechnie obowiązującej legalnej definicji – wskazuje prawnik Marcin Malinowski.
Jak czytamy na stronie poświęconej bitcoinom, jest to waluta dostępna za pośrednictwem internetu, bez centralnej instytucji emisyjnej, niezależna od banków, rządów i instytucji. Polskie firmy, zwłaszcza świadczące usługi w internecie, zaczynają akceptować tego typu płatności.
Wśród zalet wymienia się m.in. błyskawiczne transfery w dowolne miejsce na świecie, anonimowość, bezpieczeństwo, bardzo małe lub zerowe prowizje oraz brak pośredników. Przelew trafia bezpośrednio do odbiorcy, pomijając banki i inne instytucje finansowe.
Finanse bez nadzoru
Mniej entuzjastyczne w ocenie bitcoinów jest Ministerstwo Finansów. Wskazuje, że wirtualne waluty nie są prawnie określonym i powszechnie akceptowanym środkiem płatniczym w rozumieniu prawa dewizowego. Obrotu nimi nie reguluje też ustawa o usługach płatniczych.
„Konsumenci posługujący się wirtualnymi walutami narażeni są na możliwość utraty pieniędzy przechowywanych w walutach wirtualnych na internetowych platformach kupna/sprzedaży" – napisała wiceminister finansów Dorota Podedworna-Tarnowska w odpowiedzi na interpelację poselską nr 32643.