Rz: Rząd rekomenduje Sejmowi, aby od każdej umowy zlecenia, działalności gospodarczej i umowy o dzieło były płacone składki w pełnej wysokości. Co to oznacza?
Marcin Zieleniecki, wiceminister rodziny, pracy i polityki społecznej: Chcę zwrócić uwagę na charakter dokumentu przyjętego 30 grudnia 2016 r. przez Radę Ministrów. Obowiązek dokonania przeglądu przepisów emerytalnych wynika z nowelizacji ustawy emerytalnej z 2012 r., przewidującej podwyższenie wieku emerytalnego. Co najważniejsze, ten dokument to nie żaden projekt ustawy, ale w przeważającej części nasza analiza obecnego systemu emerytalnego. Mogliśmy na niej poprzestać, uznaliśmy jednak, że wnioski wynikające z tego przeglądu mogą być przydatne. Nie oznacza to oczywiście, że wprowadzenie zmian rekomendowanych w dokumencie jest przesądzone. Nie należy się jednak spodziewać rewolucji w przepisach emerytalnych.
Z rekomendacji wynika, że oskładkowanie umów o dzieło ma służyć walce z patologiami na rynku pracy. W jakim zakresie zostaną one oskładkowane? Już poprzedni rząd się nad tym zastanawiał, ale okazało się, że jest wiele problemów. Przede wszystkim czy nałożyć na takie umowy wszystkie składki czy tylko emerytalną i rentową, a także, czy taka praca da staż emerytalny?
Kontekst tej regulacji jest oczywisty. Chodzi o wyeliminowanie nadużyć polegających na unikaniu obowiązku opłacania składek na ubezpieczenia społeczne poprzez wykorzystywanie takiej podstawy przez osoby pozostające w stosunku pracy Ofiarą takiego traktowania przez pracodawców padają także dziennikarze. Coraz częściej pracę w Polsce podejmują obcokrajowcy. Także w ich przypadku umowa o dzieło jest bardzo chętnie traktowana jako podstawa zatrudnienia, co odbywa się ze szkodą dla Funduszu Ubezpieczeń Społecznych. Problem dotyczy odróżnienia umów o dzieło wykorzystywanych wyłącznie po to, by nie płacić składek od przychodu, od umów o dzieło wykonywanych zgodnie z ich przeznaczeniem przez twórcę i artystę. W rekomendacjach proponujemy także zmiany dotyczące ubezpieczenia twórców i artystów. Obecnie jest nim objęte dosłownie kilkaset osób.
Wiele osób jest zaniepokojonych tym, że po zmianach będą mniej zarabiać, bo przyjdzie im zapłacić składki od przychodów z kontraktów cywilnoprawnych.