Nasze płace daleko za unijną średnią, ale tempo podwyżek wyższe

Za swoje miesięczne zarobki przeciętny Polak może kupić 225 zestawów Big Mac. Niemiec – prawie 560. Siła nabywcza naszych płac mocno odstaje od tej w zachodnich krajach.

Publikacja: 18.11.2018 20:00

Nasze płace daleko za unijną średnią, ale tempo podwyżek wyższe

Foto: Adobe Stock

Pod względem wysokości płac nominalnych zajmujemy dalekie, ósme miejsce od końca – pokazuje raport przygotowany przez firmę doradczą Grant Thornton. Średnie zarobki w Polsce to bowiem 982 euro na miesiąc, czyli prawie trzy razy mniej niż unijna średnia.

Największy dystans dzieli nas w stosunku do takich państw jak Luksemburg (tam zarabia się najwięcej w UE), Dania, Holandia i Wielka Brytania – tam płace są ponad cztery razy wyższe (w przypadku Luksemburga – 4,7 razy). Kolejna grupa krajów daleko przed nami to Niemcy, Belgia, Szwecja, Austria i Finlandia – zarabiamy 3,5–3,9 razy mniej. Wśród zachodnich krajów najbliżej nam do Grecji i Portugalii – zarabiamy „tylko" 1,5–1,8 razy mniej.

Nominalny poziom wynagrodzeń nie pokazuje jednak ich siły nabywczej, czyli ile dóbr jesteśmy w stanie za nie kupić. Eksperci Grant Thornton postarali się odpowiedzieć na to pytanie, przeprowadzając prosty test. Policzyli, ile za płacę można kupić litrów paliwa, zestawów Big Mac oraz biletów do kina. Takie zestawienie pokazuje, że różnice w sile nabywczej płac pomiędzy krajami Europy są nieco mniejsze, ponieważ w zamożniejszych krajach poziom cen jest zwykle wyższy.

Polska jednak i tak wypada dosyć słabo, zajmując dziesiąte miejsce od końca. W Polsce za średnią płacę można kupić 225 zestawów Big Mac, a w Wielkiej Brytanii 690, czyli trzy razy więcej (podczas gdy płace są cztery razy większe). W Niemczech – 557, czyli dwa razy więcej niż w Polsce (płace są zaś trzy razy większe).

Za to całkiem nieźle wypadamy wśród krajów dawnego bloku wschodniego. Przed nami jest jedynie Słowenia, gdzie za średnią płacę można kupić 281 zestawów. Za nami są m.in. Estonia (nominalne płace są wyższe niż w Polsce), Czechy i Węgry. Najmniej w UE zarabiają Bułgarzy (ok. 460 euro), za co można kupić tylko 102 zestawy.

W porównaniu z krajami zachodnimi pocieszające jest jednak to, że nasze wynagrodzenia rosną szybciej niż tam – podobnie zresztą jest w większości krajów Europy Środkowo-Wschodniej. W ciągu ostatnich trzech lat (w latach 2014–2016, czyli okresie, dla którego dostępne są ostatnie porównywalne dane) w strefie euro płace rosły średnio o 1,35 proc. W Niemczech o 2,17 proc., w Wielkiej Brytanii o 1,16 proc., we Francji o 1,01 proc. Tymczasem w Polsce o 4,63 proc., w Rumunii o 8,3 proc., a w Bułgarii o 6,5 proc. Jest więc nadzieja, że kiedyś uda się nam dogonić poziom płac naszych bardziej rozwiniętych sąsiadów.

Problem w tym, że jak wyliczyli eksperci Grant Thornton, dogonienie średniej unijnej może nam zająć około 60 lat. – To smutny wniosek – komentował Tomasz Wróblewski, prezes Grant Thornton. – Obecne pokolenie pracujących już tego nie doświadczy, może nasze dzieci lub wnuki. Należałoby zadbać o skrócenie tego okresu – dodaje.

Jego zdaniem płace w Polsce powinny rosnąć szybciej. Problem w tym, że nie istnieją proste mechanizmy przyspieszenia tego wzrostu. Jeremi Mordasewicz, ekspert Konfederacji Lewiatan, podkreśla, że jest tylko jeden sposób. Obecnie nasza gospodarka konkuruje głównie tanią siłą robocza, a należałoby się przestawić na gospodarkę konkurującą wysoką jakością i wartością dodaną wytwarzanych produktów i usług.

Inaczej mówiąc – jak zaznacza Małgorzata Starczewska-Krzysztoszek z Uniwersytetu Warszawskiego – dopóki Polska będzie pozostawać montownią Europy, dopóty nie mamy co marzyć o płacach porównywalnych z zachodnimi.

Pod względem wysokości płac nominalnych zajmujemy dalekie, ósme miejsce od końca – pokazuje raport przygotowany przez firmę doradczą Grant Thornton. Średnie zarobki w Polsce to bowiem 982 euro na miesiąc, czyli prawie trzy razy mniej niż unijna średnia.

Największy dystans dzieli nas w stosunku do takich państw jak Luksemburg (tam zarabia się najwięcej w UE), Dania, Holandia i Wielka Brytania – tam płace są ponad cztery razy wyższe (w przypadku Luksemburga – 4,7 razy). Kolejna grupa krajów daleko przed nami to Niemcy, Belgia, Szwecja, Austria i Finlandia – zarabiamy 3,5–3,9 razy mniej. Wśród zachodnich krajów najbliżej nam do Grecji i Portugalii – zarabiamy „tylko" 1,5–1,8 razy mniej.

Pozostało 81% artykułu
0 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Wynagrodzenia
Premie i nagrody zaburzyły dane o średniej płacy. Kto dostał najwięcej?
Wynagrodzenia
Może być trudniej o podwyżkę. Wielu odczuje realny spadek swoich dochodów
Wynagrodzenia
Polacy chcą skończyć z płacowym tabu, ale nie do końca
Wynagrodzenia
Wzrośnie dofinansowanie do wynagrodzeń dla osób z niepełnosprawnościami
Materiał Promocyjny
Dlaczego warto mieć AI w telewizorze
Wynagrodzenia
Daleko do równych zarobków kobiet i mężczyzn na Wyspach