Politycy PiS deklarują otwartość na współpracę z nowym prezydentem, ktokolwiek nim nie zostanie. – Na pewno się nie zgadzamy, jeśli chodzi o wizję Europy. Z każdym prezydentem Francji należy jednak usiąść do stołu i porozmawiać – twierdzi „Rzeczpospolitej" Ryszard Czarnecki, wiceprzewodniczący PE.
Jednak opozycja wątpi, by współpraca z Emmanuelem Macronem była możliwa.
– PiS jest skazany na współpracę, ale nie wierzę, że jest gotów rzeczywiście do nowego otwarcia – mówi poseł PO Rafał Trzaskowski. – W polityce migracyjnej rząd Beaty Szydło ucieka od prawdziwej odpowiedzialności, w polityce dotyczącej wspólnej waluty nie chce podjąć jakichkolwiek, nawet długoterminowych i obwarowanych warunkami zobowiązań, a w polityce obronnej, po odwołaniu przetargu na śmigłowce w bardzo podejrzanych okolicznościach, rząd PIS stracił wiarygodność co do swoich zdolności budowania poważnej współpracy z europejskim przemysłem obronnym. Rodzi się więc pytanie na czym to nowe otwarcie miałoby się opierać?
Sceptyczny wobec możliwości nowego otwarcia jest też europoseł Krzysztof Hetman z PSL.
– Nie mam wątpliwości, że podjąć współpracę trzeba z każdym. Ale straty wizerunkowe po naszej stronie we Francji są tak duże, szczególnie te poczynione w ostatnich 18 miesiącach, że będzie nam bardzo trudno. Z wielu powodów. I nie chodzi tu tylko o helikoptery – mówi. Przypomina, że Polska nie ma swojego ambasadora w Paryżu: – Na takie sprawy we Francji zwraca się uwagę.