Wiedza świadków to tabu sądowe

Strona ministerstwa | Wbrew słownikom i tradycji nie można zrównywać wiedzy z wiadomościami.

Aktualizacja: 03.03.2019 17:32 Publikacja: 03.03.2019 16:01

Wiedza świadków to tabu sądowe

Foto: shutterstock

Jak powszechnie wiadomo, żądania podnoszone przed sądem trzeba udowodnić. Są różne rodzaje dowodów, a za najważniejsze uważa się: dokumenty, zeznania świadków i opinie biegłych. To właśnie z powodu trudności z dowodami postępowania mogą toczyć się nieskładnie, a oczekiwanie na werdykt trwa zbyt długo. Co jest przyczyną tego stanu rzeczy? Na pewno warto zwrócić uwagę na dwa powody: spontaniczność zamiast organizacji postępowania i przeniesienie niektórych obowiązków dowodowych ze stron na sądy.

Czytaj także: Świadek nie zawsze musi być przesłuchany na rozprawie

Spontaniczność zamiast planowania czynności wynika z zapisanej w art. 217 kodeksu postępowania cywilnego (dalej k.p.c.) możliwości zgłaszania wniosków dowodowych aż do zamknięcia rozprawy. To może zniweczyć każdy plan rozprawy. Można temu zapobiec, stanowiąc, że po przyjęciu planu rozprawy nowe wnioski dowodowe i procesowe mogą być przyjmowane wyłącznie w odpowiedzi na zarzuty strony przeciwnej.

Planowanie rozprawy przewiduje projekt nowelizacji k.p.c. (RCL nr 309) zaaprobowany przez Radę Ministrów. Planowanie rozprawy jest rozwiązaniem z natury przeciwnym zwyczajom i poglądom wyznawanym w obecnej praktyce sądowej. Bo model procedowania oparty na zasadzie podejmowania decyzji z rozprawy na rozprawę (i jej wielokrotne odraczanie na odległe terminy) jest po prostu wygodny dla wszystkich kosztem sprawnego postępowania. Sędzia zyskuje czas na zastanowienie, pełnomocnicy na nowe argumenty i dowody, a stronom też niespieszno, gdy koniec postępowania oznacza przegraną.

Porzucenie tych zwyczajów będzie szokiem dla niektórych prawników i można się spodziewać, że proponowane przepisy się „nie przyjmą" w niektórych środowiskach. Drugą przyczyną przewlekających się postępowań przed sądem są trudności z przeprowadzeniem postępowania dowodowego. Ono wymaga zgromadzenia dowodów koniecznych do wydania rozstrzygnięcia.

Problem narasta, kiedy nie można przedstawić sądowi gotowych dowodów (np. dokumentów), oczekując ich oceny. Kiedy uzyskanie dowodu wymaga aktywnego współdziałania sądu (np. przez wysłuchanie świadków albo otrzymanie opinii od biegłych), sędzia musi wyjść poza rolę arbitra – zorganizować stawiennictwo świadków, znaleźć odpowiednich biegłych i zamówić opinie zgodnie z wnioskami dowodowymi. Taka aktywność sędziów nie zaburzy bezstronności sądu, jeżeli materiał dowodowy, o jaki zabiega sąd (głównie w postaci świadków i opinii biegłych), nie wykracza poza wnioski dowodowe stron. Nie powinni zamawiać dowodów z urzędu, bo każdy z reguły przemawiać będzie na korzyść jednej tylko strony.

W postępowaniu cywilnym sąd musi więc unikać pokusy samodzielnego rozporządzania postępowaniem dowodowym i dowodami – w imię mirażu dbałości o sprawne postępowanie. W sprawach karnych może ingerować w tok i treść postępowania dowodowego dla ustalenia tzw. prawdy obiektywnej, która leży u podstaw odpowiedzialności karnej. W sprawach cywilnych inicjatywa dowodowa jest niezbywalnym prawem i obowiązkiem stron (art. 6 k.c.), a ich wyręczanie może mieć wpływ na wynik postępowania dowodowego i treść werdyktu.

Warto podkreślić – wskazany przepis należy do prawa materialnego, a nie procesowego, bo konieczne dowody w istocie składają się na treść roszczenia roztrząsanego przed sądem. To generuje inne problemy, które chyba nie są uświadamiane dostatecznie. Jednym z nich jest kwalifikowanie treści przekazywanych przez świadków i biegłych. W języku potocznym, w mediach i na sali sądowej traktuje się zeznania świadków jako „wiedzę" przekazywaną sądowi.

Czy ta głęboko zakorzeniona praktyka jest uzasadniona? Rozważmy, czy treści przekazywane przez świadków zasługują na miano „wiedzy". Może są to jedynie „wiadomości" o faktach dla sprawy istotnych (art. 227 k.p.c.). Dlatego warto rozważyć, kiedy rozróżnienie pojęć „wiedzy" i „wiadomości" wykracza poza aspekt werbalny i merytorycznie oddziałuje na postępowanie sądowe.

Znaczenie terminu „wiedza" nie jest powierzchowne

„Wiedza" już w starożytności była przedmiotem analizy filozoficznej. Platon w dialogu z Teajtetem dochodzi do wniosku, że „wiedza" to prawdziwe, uzasadnione przekonanie. W tym ujęciu wyróżnia się: przekonanie, uzasadnienie i prawdziwość. „Wiedza" musi więc być przekonująca jako spójny sąd w sensie logicznym. Musi mieć też swoje uzasadnienie, choćby z przesłanek stanu faktycznego. Do tego należy dodać prawdziwość pochodzącą z subiektywnego przekonania o zgodności swojej „wiedzy" z obiektywnie istniejącą prawdą.

Z kolei Arystoteles wprowadza podział na wiedzę teoretyczną i praktyczną. Teoretyczna powiela przekonania zaczerpnięte od innych, których już osobiście nie sprawdzamy. Praktyczna wynika z osobistego doświadczenia i poznania. Wiedza teoretyczna jest koniecznością, bo osobiste sprawdzanie wszystkiego jest niemożliwe i zbyteczne. Skoro ktoś już coś zważył, ocenił i wnioski poczynił – nie muszę tego powtarzać – wszakże pod kategorycznym warunkiem, że zasługują one na wiarę.

Geneza opiniotwórczej roli biegłych sądowych

Kiedy na co dzień korzystamy z różnych opinii, w ogóle ich nie sprawdzając, to dlatego, że uznajemy je za wiarygodne. A wiarygodność opinii jest subiektywnym przekonaniem odbiorcy, że może ufać opiniodawcy. Jeżeli to zaufanie ma charakter zbiorowy (ufają całe grupy zawodowe, społeczne lub inne), można mówić o autorytetach.

Autorytet to osoba, której opinie się przyjmuje bez sprawdzania. Sąd powierzający opinie biegłym obdarza ich kredytem zaufania opartym na przekonaniu, że biegły jest w stanie sporządzić prawidłową opinię. Ten kredyt nie jest bezwarunkowy, bo sąd może odrzucić zamówioną opinię lub żądać jej poprawy czy uzupełnienia. Wadliwa opinia jest więc faktem odwracalnym, jednak wynikająca z tego strata czasu i opóźnienia w postępowaniu są nieodwracalne i generują przewłokę postępowania.

Warto więc przyjrzeć się przesłankom pozwalającym słusznie zaufać biegłemu. Są nimi jego kwalifikacje, doświadczenie, nabyte uprawnienia oraz zmienne w czasie możliwości (np. dysponowanie czasem do wykonania zadania). To wszystko przekłada się na efekt pracy biegłego, którego możliwości mogą zostać uruchomione tylko i wyłącznie w sprzyjających im warunkach wewnętrznych (np. biegły ma czas) oraz zewnętrznych (np. warunki do pracy w danym miejscu i czasie).

Ponadto oczekiwania wobec biegłych bywają wygórowane, gdy oczekuje się od nich wykazania okoliczności (jak opisanie stanów faktycznych, które dawno ustały). Takie opinie ze swej istoty są niepewne, kosztowne i przedłużają postępowanie – powinny być dopuszczone tylko, kiedy strona sporu bez swojej winy nie mogła zapewnić sobie normalnych dowodów w zwykłym toku czynności. Gdyby poszkodowany zaniedbał wymaganych aktów staranności, sąd nie powinien wyrażać zgody na opinie biegłych mające zastąpić brakujące dowody, chyba że zostanie wykazany brak winy za taki stan.

Jaka wiedza może pochodzić od biegłych?

Powyższe uwagi wskazują, że opinie biegłych mają być nadzwyczajnym środkiem dowodowym. Pierwsza przesłanka dopuszczająca to konieczność wsparcia sądu wiedzą specjalistyczną przy ocenie dowodów lub ich uzupełnienia, kiedy stronie brakowało możliwości w drodze zwykłych czynności i związanych z nimi obowiązków.

Druga przesłanka to suma kwalifikacji, doświadczenia i nabytych przez biegłego uprawnień. Dzięki nim można uznać opinię przygotowaną przez biegłego za wiarygodną i skorzystać z niej w danym postępowaniu. Opinia jest bowiem odzwierciedleniem kwalifikacji biegłego i jego umiejętności, z których sąd zmuszony jest korzystać, skoro sam ich nie posiada. Sąd jest zobowiązany dokonywać samodzielnej oceny dowodów (art. 233 k.p.c. ), a korzystanie z opinii biegłych na charakter fakultatywny i warunkowy (art. 278 k.p.c.).

Jaką wiedzą mogą dysponować świadkowie?

Świadkiem może być osoba posiadająca wiadomości o konkretnych faktach mających znaczenie w sprawie i potrzebnych do wydania rozstrzygnięcia (art. 227 k.p.c.). Dlatego strona powołująca się na dowód ze świadków jest obowiązana dokładnie oznaczyć fakty, które mają być stwierdzone zeznaniami poszczególnych świadków (art. 258 k.p.c.). Z podanych przesłanek normatywnych jasno wynikać powinno, że od świadka należy oczekiwać wiadomości, a nie wiedzy. Wiadomość to informacja o tym co świadkowi wiadome, na podstawie której sąd może dokonać ustalenia, czy nastąpiły fakty mające znaczenie w sprawie. Powyższe przepisy zobowiązują pytać świadka szczegółowo, unikając pytań otwartych w rodzaju „co świadek wie" lub „co świadek chciałby powiedzieć sądowi".

Prawo do wiedzy w sprawie jako wyłączna prerogatywa sądu

Istotą postępowania sądowego są ustalenia sądu, ponieważ na ich podstawie wydaje się rozstrzygnięcia zgodne z obowiązującym prawem. Treść obowiązującego prawa nie podlega negocjacjom, można jedynie dokonywać jego interpretacji i wykładni. Natomiast stany faktyczne, które prowadzą do stosowania prawa, są niejasne i niepewne, a przez to kwestionowalne i ocenne. Dlatego w postępowaniu sądowym ustalenia faktyczne i wykładnia prawa należą niepodzielnie do imperium sądu, a związana z nim swoboda oceny i interpretacji jest fundamentem niezawisłości sędziowskiej.

Nikt nie może narzucać sądowi swojego poglądu na fakty lub inne przesłanki prowadzące do rozstrzygnięcia, chyba że zachodzi powaga rzeczy osądzonej (art. 366 k.p.c.) lub związanie ustaleniami innego organu właściwego w danej kwestii wpadkowej wyrażone dokumentem (art. 244 k.p.c.) albo w oczekiwaniu na zakończenie postępowania (art. 177 k.p.c.). Dlatego konieczne jest sformułowanie odnoszącej się do statusu treści przekazywanych sądowi przez świadków i biegłych w danej sprawie.

Świadkowie nie mają wiedzy, ale dysponują wiadomościami, a biegli w opinii przekazują swoją wiedzę na zadany temat – aby sąd, posługując się nimi, mógł wyjaśnić okoliczności konieczne do wydania rozstrzygnięcia. Wiadomości nabywa się przypadkowo, bez udziału woli, więc świadek będzie miał status obserwatora, którego sąd zapyta, co widział i zapamiętał.

To, że świadek „wie", znaczy tylko że „jest mu wiadome" i tak należy pytać świadków. Jeśli świadek „wie", to nie znaczy, aby miał „wiedzę". Bo, aby mieć wiedzę, potrzeba woli i świadomości, aktywności i pracy – opartych na nabytych wcześniej umiejętnościach, doświadczeniu i kwalifikacjach, połączonych z wolą nabycia „wiedzy" na dany temat. Biegły „nabywa wiedzę", bo sąd zlecił mu opinię, zapoznaje się ze sprawą i przedstawia sądowi wyniki swojej pracy. W przeciwnym razie, biegły nie będzie mieć „wiedzy" w danej sprawie.

Natomiast świadek dzieli się z sądem tym, co jest mu wiadome, bo musi odpowiadać na pytania sądu. Przedstawia okoliczności, o których dowiaduje się, chociaż nie zamierzał się z nimi zapoznawać, a z reguły przypadkowo znalazły się w polu jego obserwacji. Świadkowie nie chcą się dowiadywać o faktach istotnych w sprawie ani nie zamierzają się nimi posługiwać w celu przekazania ich sądowi. Niektóre fakty świadkom wiadome są dla nich niekorzystne, dlatego przysługuje prawo odmowy zeznań.

Tabu sądowe to brak reakcji na przypisywanie świadkom wiedzy w sprawach przypadkowych i bez ich świadomego udziału. Praktyka sądowa musi zweryfikować swoje narzędzia językowe. Trzeba zaprzestać używania terminu „wiedza" wobec świadków, którzy mogą mieć tylko wiadomości. Wbrew słownikom i tradycji nie można zrównywać „wiedzy" z „wiadomościami". Gdyby tak być miało, „wiedza" nie będzie mogła określać opinii biegłego i trzeba będzie w jej miejsce stworzyć i używać nowego terminu. Język jest żywy i nie da się takiego obrotu sprawy wykluczyć. Na razie jednak przesłanki racjonalne i normatywne przemawiają za utrzymaniem prostych zasad; (1) od świadków należy oczekiwać wiadomości, (2) biegli dzielą się z sądem swoją wiedzą na zadany temat, a (3) wiedza o stanie sprawy i przesłankach do rozstrzygnięcia należy do sądu i znajduje swój wyraz w treści uzasadnienia.

Autor jest sędzią sądu gospodarczego w Krakowie, głównym specjalistą w Departamencie Nadzoru Administracyjnego w Ministerstwie Sprawiedliwości

Jak powszechnie wiadomo, żądania podnoszone przed sądem trzeba udowodnić. Są różne rodzaje dowodów, a za najważniejsze uważa się: dokumenty, zeznania świadków i opinie biegłych. To właśnie z powodu trudności z dowodami postępowania mogą toczyć się nieskładnie, a oczekiwanie na werdykt trwa zbyt długo. Co jest przyczyną tego stanu rzeczy? Na pewno warto zwrócić uwagę na dwa powody: spontaniczność zamiast organizacji postępowania i przeniesienie niektórych obowiązków dowodowych ze stron na sądy.

Pozostało 96% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Nieruchomości
Droga konieczna dla wygody sąsiada? Ważny wyrok SN ws. służebności
Sądy i trybunały
Emilia Szmydt: Czuję się trochę sparaliżowana i przerażona
Zawody prawnicze
Szef palestry pisze do Bodnara o poważnym problemie dla adwokatów i obywateli
Sądy i trybunały
Jest opinia Komisji Weneckiej ws. jednego z kluczowych projektów resortu Bodnara
Materiał Promocyjny
Dlaczego warto mieć AI w telewizorze
Prawo dla Ciebie
Jest wniosek o Trybunał Stanu dla szefa KRRiT Macieja Świrskiego