Bartosz Kublik: przez reformy małym bankom koszty wzrosły o jedną trzecią

To my ponosimy koszty walki z oszustwami podatkowymi – mówi Bartosz Kublik, prezes Banku Spółdzielczego w Ostrowi Mazowieckiej.

Publikacja: 07.03.2019 07:54

Bartosz Kublik: przez reformy małym bankom koszty wzrosły o jedną trzecią

Foto: Adobe Stock

Banki już od roku muszą wprowadzać system STIR pozwalający na monitorowanie przepływów na rachunkach i ich blokowanie. Jak to wygląda z perspektywy małego banku?

Zupełnie inaczej niż w tych dużych, które mają znacznie większe zespoły pracowników zajmujących się wdrażaniem różnych wymogów wynikających z przepisów prawa. Gdy cały bank, którym zarządzam, zatrudnia tylko około 200 osób, z czego 50 w centrali, wdrażanie i utrzymywanie takich systemów jest poważnym obciążeniem dla kadry. Tymczasem sam tylko system STIR angażuje wiele ludzkich sił i środków finansowych, które można by przeznaczyć na doskonalenie usług bankowych i poprawianie rentowności banku. Oczywiście nie jestem przeciwny unowocześnianiu narzędzi administracji skarbowej w walce z oszustwami. Mam jednak wrażenie, że to właśnie banki, zwłaszcza mniejsze, ponoszą ciężar takich reform. Zresztą nie chodzi tylko o STIR, ale wiele innych obowiązków nakładanych prawem w ostatnich latach.

Co jeszcze dało się we znaki?

Po kryzysie sprzed dekady nałożono na nas wiele obowiązków związanych z bezpieczeństwem systemu bankowego i to też było kosztowne. Uważaliśmy to jednak za konieczne i zrobiliśmy wiele na tym polu. Najistotniejsze było powstanie systemów ochrony instytucjonalnej. Choć młode, działają bardzo sprawnie. Były też obowiązki związane z tzw. podstawowym rachunkiem płatniczym i zabezpieczeniem przed atakami hakerskimi. Jednak w ostatnich dwóch–trzech latach to są zadania związane głównie z prawem podatkowym. Chodzi o Jednolity Plik Kontrolny, podzieloną płatność, STIR, a ostatnio obowiązkowe ujawnianie schematów podatkowych. Zwłaszcza z podzieloną płatnością i systemem STIR wiążą się zaawansowane i – co tu dużo ukrywać – kosztowne rozwiązania informatyczne.

Czy tym się zajmują informatycy z pańskiego banku?

Ależ skąd. Mam na stałe tylko czterech, a ich zadanie to przede wszystkim utrzymywanie bieżących systemów, tak byśmy bezpiecznie przeprowadzali najważniejsze procesy i mieli łączność z bankiem zrzeszającym, Krajową Izbą Rozliczeniową, Narodowym Bankiem Polskim, KNF czy BIK. Opracowywaniem i wdrażaniem rozwiązań związanych z wymogami prawa podatkowego zajmują się zewnętrzne firmy. Ponieważ prawodawcy wciąż tworzą nowe obowiązki, te zlecenia nie są jednorazowe, wręcz tworzą stały dodatkowy koszt.

To ile mały bank musi płacić za nowe obowiązki związane z podatkami?

Trudno to policzyć w ogólnym rozrachunku. Obliczam, że sprostanie wymogom legislacji podatkowej podniosło szeroko rozumiane koszty (w tym obsługi informatycznej) aż o jedną trzecią. Chodzi tu o koszty związane z siecią komputerową i oprogramowaniem, ale też etatami, które pracują tylko na rzecz agend państwa. W ogólnopolskich czy międzynarodowych bankach takie koszty są oczywiście relatywnie niższe. Tam jest efekt skali, wynikający ze znacznie większych obrotów, oraz większe zespoły ludzi, którzy się zajmują informatyką, prawem, podatkami czy polityką kadrową. Przecież nawet ujawnianie schematów podatkowych zabrało ostatnio sporo czasu moich pracowników. A mogliby go poświęcić na udoskonalanie produktów bankowych, z korzyścią dla klientów.

Rządzący zawsze mogą powiedzieć, że kto jak kto, ale banki pieniądze mają.

Nie wątpię, że w poważnym stopniu współfinansujemy walkę z oszustwami podatkowymi. Jej koszty przerzucono na sektor bankowy, zwłaszcza mniejsze banki. Chcę też zauważyć, że aktywa banków spółdzielczych są bardzo zróżnicowane: od 30 mln zł do nawet 2 mld zł. Mój bank należy w tej grupie do tych większych, a koszty wdrażania podatkowych rozwiązań legislacyjnych i u nas ważą w rachunku zysków i strat i stale rosną. Mogę sobie wyobrazić, że w mniejszych bankach jest to jeszcze bardziej obciążające.

VAT

Banki już od roku muszą wprowadzać system STIR pozwalający na monitorowanie przepływów na rachunkach i ich blokowanie. Jak to wygląda z perspektywy małego banku?

Zupełnie inaczej niż w tych dużych, które mają znacznie większe zespoły pracowników zajmujących się wdrażaniem różnych wymogów wynikających z przepisów prawa. Gdy cały bank, którym zarządzam, zatrudnia tylko około 200 osób, z czego 50 w centrali, wdrażanie i utrzymywanie takich systemów jest poważnym obciążeniem dla kadry. Tymczasem sam tylko system STIR angażuje wiele ludzkich sił i środków finansowych, które można by przeznaczyć na doskonalenie usług bankowych i poprawianie rentowności banku. Oczywiście nie jestem przeciwny unowocześnianiu narzędzi administracji skarbowej w walce z oszustwami. Mam jednak wrażenie, że to właśnie banki, zwłaszcza mniejsze, ponoszą ciężar takich reform. Zresztą nie chodzi tylko o STIR, ale wiele innych obowiązków nakładanych prawem w ostatnich latach.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Nieruchomości
Droga konieczna dla wygody sąsiada? Ważny wyrok SN ws. służebności
Sądy i trybunały
Emilia Szmydt: Czuję się trochę sparaliżowana i przerażona
Zawody prawnicze
Szef palestry pisze do Bodnara o poważnym problemie dla adwokatów i obywateli
Sądy i trybunały
Jest opinia Komisji Weneckiej ws. jednego z kluczowych projektów resortu Bodnara
Materiał Promocyjny
Dlaczego warto mieć AI w telewizorze
Prawo dla Ciebie
Jest wniosek o Trybunał Stanu dla szefa KRRiT Macieja Świrskiego