Popowycz o Hucie Pieniackiej: Poza granicami moralności

Tu nie chodzi o polsko-ukraińskie relacje, tu chodzi o podłych ludzi – mówi „Rz" dyrektor Instytutu Filozofii Akademii Nauk Ukrainy.

Aktualizacja: 11.01.2017 06:08 Publikacja: 10.01.2017 18:03

Popowycz o Hucie Pieniackiej: Poza granicami moralności

Foto: Fotorzepa, Jakub Ostałowski

Kto mógł zniszczyć pomnik pomordowanym Polakom w Hucie Pieniackiej?

Mirosław Popowycz: Trudno mi nawet sobie wyobrazić, kto mógł to zrobić. Tu w centralnej części Ukrainy niewiele wiemy na temat tego, co się dzieje na zachodzie.

Czy tacy ludzie zdają sprawę z tego, w jaki sposób ich działania szkodzą relacjom polsko-ukraińskim?

Mogą mieć świadomość tego, ale tu nie chodzi o stosunki ukraińsko-polskie. Są ludzie podli, nieprzyjemni, a są też uczciwi.

Czy to może być prowokacja?

Stoi za tym raczej jakaś organizacja, bo to polityczne chuligaństwo wykracza poza wszelkie granicy moralności. Nie wyobrażam sobie, że takiego wandalizmu mogliby dopuścić się zwykli Ukraińcy czy Polacy.

Wielu ekspertów uważa, że rosyjska agresja wywołała wzrost nacjonalistycznych nastrojów w ukraińskim społeczeństwie.

Im gorsza sytuacja w kraju, tym bardziej rosną podobne nastroje. Dzisiaj mamy w pewnym sensie tymczasowy sojusz pomiędzy ukraińskim nacjonalizmem a światopoglądem humanistycznym. Wszystko dlatego, że łączy nas wspólny wróg. Co prawda, taki układ jest niebezpieczny, ponieważ wyciągając rękę, ktoś ją łapie i ciągnie nie wiadomo gdzie. Do organizacji nacjonalistycznych dołącza też ekstremiści i bandziory, którzy burzą pomniki, by pokazać, że Ukraina jest właśnie taka. Ale to nie jest prawda. Wzmocnienie nastrojów nacjonalistycznych na Ukrainie to fakt, ale większe nastroje nacjonalistyczne są w Rosji. Z tego, co wiemy, w Polsce sytuacja też nie jest prosta.

Kilka dni temu w centrum Kijowa odbył się marsz z okazji urodzin Bandery. Był tam też duży portret Szuchewycza. Czy takie historyczne postacie mogą łączyć Ukraińców?

To postacie, które bez wątpienia dzielą społeczeństwo. Im mniej mówimy o rzezi wołyńskiej i sięgamy do tamtej historii, tym bardziej z tych postaci wyłania się abstrakcyjny wizerunek Ukraińca walczącego do ostatniego naboju. Ludzie dołączają do organizacji typu Prawy Sektor czy batalion OUN (red. – walczy w Donbasie) nie dlatego, że są nacjonalistami, lecz dlatego, że w ten sposób demonstrują protest. Niestety, często są wykorzystywani przez partie polityczne, ale to nie ma nic wspólnego z wyczynami Bandery.

Na temat wyczynów liderów OUN-UPA Warszawa i Kijów mają odmienne zdanie. Czy kiedykolwiek uda się postawić kropkę w tej bolesnej historii?

Myślę, że kropki nie uda się postawić. Jedynym rozwiązaniem jest naukowe badanie tamtego okresu historii. Ale nawet przy takim rozwiązaniu dużo zależy od podejścia. Bo zawsze będą ci, którzy będą chcieli rehabilitować OUN, drudzy będą wstrzemięźliwi, a inni będą w ogóle szukać czegoś innego. Najważniejsze jest jednak to, by zająć wspólne moralne stanowisko. Nie liczy się tu historia relacji polsko-ukraińskich, liczy się jedynie stosunek do człowieka. Nieważne gdzie zostało zabite dziecko, na polskiej czy ukraińskiej wsi, ważne, że doszło do zabójstwa. Tylko podli ludzie, niezależnie od narodowości, mogą próbować uzasadniać mordy historią.

Kto mógł zniszczyć pomnik pomordowanym Polakom w Hucie Pieniackiej?

Mirosław Popowycz: Trudno mi nawet sobie wyobrazić, kto mógł to zrobić. Tu w centralnej części Ukrainy niewiele wiemy na temat tego, co się dzieje na zachodzie.

Pozostało 92% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 793
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 792
Świat
Akcja ratunkowa na wybrzeżu Australii. 160 grindwali wyrzuconych na brzeg
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 791
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 790