Sędzia o TK: Przez pamięć gorzkich doświadczeń

Sam fakt wykonywania władzy publicznej nie stawia jej organów ponad prawem. Na straży praw i wolności obywatela stoją jeszcze sądy – przypomina sędzia Aneta Łazarska.

Aktualizacja: 16.12.2015 16:32 Publikacja: 16.12.2015 15:12

Sędzia o TK: Przez pamięć gorzkich doświadczeń

Foto: Fotorzepa, Piotr Nowak

Spór dotyczący Trybunału Konstytucyjnego wciąż się pogłębia. Ze sporu prawno-politycznego kwestia urasta do rangi najważniejszego problemu społecznego. W obronę zagrożonego Trybunału i jego prezesa włączyła się najważniejsza siła demokracji, jaką jest społeczeństwo. Gdy zawodzą mechanizmy prawa, głos narodu, najwyższego suwerena, upomina się o poszanowanie praw i wolności obywatela oraz demokratycznego ładu.

Mimo ostatnich manifestacji i niepokoju społecznego rządzący wciąż trwają przy swoim stanowisku, kwestionując orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego. Z badań opinii społecznej wynika, że ponad połowa Polaków jest przekonana o zagrożeniu demokracji. Politycy nie szukają jednak kompromisu, a ich wypowiedzi antagonizują społeczeństwo.

Prezydent nie szuka kompromisu

Prezydent Andrzej Duda wciąż uchyla się od przyjęcia ślubowania od trzech prawidłowo wybranych przez Sejm poprzedniej kadencji sędziów Trybunału. Zgodnie z art. 21 ust. 1 ustawy o Trybunale Konstytucyjnym osoba wybrana na stanowisko sędziego Trybunału składa wobec prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej ślubowanie. Odebranie przez prezydenta tego ślubowania jest jego obowiązkiem konstytucyjnym.

Podobny przypadek odmowy powołania sędziów przez prezydenta Lecha Kaczyńskiego już był. Wówczas sami zainteresowani odwołali się do sądów administracyjnych. Te uznały, że zarówno powoływanie do pełnienia urzędu na stanowisku sędziego, jak i odmowa powołania jest prerogatywą prezydenta, nie jest zatem działaniem administracji publicznej. Z tej przyczyny nie podlega kontroli sądu administracyjnego.

Wydaje się, że pogląd ten można na tle niniejszego sporu zrewidować. Sam bowiem fakt, że prezydentowi powierzono funkcje z zakresu imperium, nie oznacza, że podmiot wyłączony jest spod działania prawa. Stoi temu na przeszkodzie inne fundamentalne prawo jednostki, jakim jest prawo do sądu. Sądy administracyjne nie powinny się uchylić od oceny bezczynności prezydenta w sprawie odmowy odebrania ślubowania. Odebranie ślubowania od sędziów to akt odmienny od powołania sędziów do pełnienia urzędu. Odebranie ślubowania ma symboliczny, ale przede wszystkim faktyczno-techniczny charakter i nie jest to prerogatywa prezydenta, co wyraźnie podkreślił w ostatnich orzeczeniach Trybunał Konstytucyjny. Odebranie ślubowania mieści się zatem w definicji bezpośredniej, praktycznej realizacji zadań państwa przez powołane do tego organy państwa, konkretnie zaś prezydenta, zgodnie z przepisami prawa materialnego, które normują treść zadań państwa.

Prezydent nie szuka jednak kompromisu. Spór dodatkowo zaognił też fakt, że Kancelaria Prezesa Rady Ministrów wstrzymuje publikację wyroku Trybunału Konstytucyjnego, mimo że do jej obowiązków należy niezwłoczne jego opublikowanie. Co więcej, Kancelaria Premiera ma wątpliwości, czy wyrok Trybunału Konstytucyjnego jest ważny, i żąda ich wyjaśnienia. Rzecz jednak w tym, że żaden przepis obowiązującego prawa nie przewiduje kontroli ważności wyroków One są ostateczne. Nie ma zatem nie tylko trybu, ale i podstawy prawnej do żądania przez Kancelarię Premiera wyjaśnień ani uzasadnienia dla wstrzymania publikacji wyroku. Oznacza to, że już nie tylko sam prezydent, ale i Kancelaria Premiera uchyla się od wykonania obowiązującego prawa, mimo iż obowiązkiem organów władzy publicznej jest, zgodnie z art. 7 konstytucji, działanie na podstawie i w graniach prawa. Nie powiodła się również próba ustawowego odsunięcia prezesa Trybunału Konstytucyjnego Andrzeja Rzeplińskiego. Uchwalona przez Prawo i Sprawiedliwość nowelizacja ustawy o Trybunale Konstytucyjnym jest niezgodna w tej części z konstytucją. Trybunał w wyroku z 9 grudnia 2015 r. nie pozostawia najmniejszych wątpliwości, że próba wygaszenia kadencji urzędujących prezesów TK jest naruszeniem niezawisłości sędziowskiej. Sam fakt wykonywania przez prezydenta, Kancelarię Premiera czy parlament władzy publicznej nie stawia tych organów ponad prawem. Na straży praw i wolności człowieka i obywatela określonych w Konstytucji RP stoją jeszcze sądy. Ostatnie wydarzenia pokazały także, że w obronę niezawisłych sądów i trybunałów niespodziewanie dla rządzących włączyła się też aktywnie znaczna część społeczeństwa.

Dla polityków sto niewiele

I jest to wielki sukces polskiej demokracji, że Konstytucja RP z 1997 r. może niewiele znaczy dla polityków, ale dla narodu staje się wartością bezcenną. To uświadamia, że słowa z preambuły konstytucji o znaczeniu poszanowania praw podstawowych dla państwa przede wszystkim ze względu na pamięć „gorzkich doświadczeń z czasów, gdy podstawowe wolności i prawa człowieka były w naszej Ojczyźnie łamane", nie będą jedynie papierową deklaracją.

Autorka jest sędzią Sądu Okręgowego w Warszawie

Spór dotyczący Trybunału Konstytucyjnego wciąż się pogłębia. Ze sporu prawno-politycznego kwestia urasta do rangi najważniejszego problemu społecznego. W obronę zagrożonego Trybunału i jego prezesa włączyła się najważniejsza siła demokracji, jaką jest społeczeństwo. Gdy zawodzą mechanizmy prawa, głos narodu, najwyższego suwerena, upomina się o poszanowanie praw i wolności obywatela oraz demokratycznego ładu.

Mimo ostatnich manifestacji i niepokoju społecznego rządzący wciąż trwają przy swoim stanowisku, kwestionując orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego. Z badań opinii społecznej wynika, że ponad połowa Polaków jest przekonana o zagrożeniu demokracji. Politycy nie szukają jednak kompromisu, a ich wypowiedzi antagonizują społeczeństwo.

Pozostało 85% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Konsumenci
Sąd Najwyższy orzekł w sprawie frankowiczów. Eksperci komentują
Prawo dla Ciebie
TSUE nakłada karę na Polskę. Nie pomogły argumenty o uchodźcach z Ukrainy
Praca, Emerytury i renty
Niepokojące zjawisko w Polsce: renciści coraz młodsi
Prawo karne
CBA zatrzymało znanego adwokata. Za rządów PiS reprezentował Polskę
Aplikacje i egzaminy
Postulski: Nigdy nie zrezygnowałem z bycia dyrektorem KSSiP