USA: Apelacja skazanej za głosowanie. "Nie wiedziałam, że nie mogę"

Crystal Mason, 44-letnia matka trojga dzieci, skazana na pięć lat więzienia za nielegalne głosowanie w wyborach prezydenckich z 2016 roku, złożyła apelacje od wyroku. Kobieta twierdzi, że nie wiedziała, iż mając status skazanej nie może brać udziału w wyborach.

Aktualizacja: 11.09.2019 07:05 Publikacja: 11.09.2019 06:45

USA: Apelacja skazanej za głosowanie. "Nie wiedziałam, że nie mogę"

Foto: YouTube

Mason została zwolniona warunkowo z więzienia, w którym odsiadywała wyrok za przestępstwa podatkowe - i mając status osoby warunkowo zwolnionej wzięła udział w wyborach z 2016 roku. Kobieta twierdzi, że nie wiedziała, iż prawo do udziału w wyborach - na mocy prawa stanowego Teksasu - odzyska dopiero po tym, gdy zasądzony wobec niej wyrok dobiegnie końca.

Za nielegalny udział w wyborach Mason została skazana na pięć lat więzienia.

Mason i jej zwolennicy postrzegają odwołanie się od wyroku jako element szerszej walki o zachowanie praw wyborców.

Według Beth Stevens, prawnik z organizacji Texas Civil Rights Project, Mason "wystąpiła przeciwko niesprawiedliwości, uczynionej jej przez polityków stanowych, którzy chcą pozbawić jej wolności na pięć lat z powodu swojej agendy politycznej".

- Nikt nie powinien być więziony za błąd przy oddawaniu głosu - dodaje Stevens.

Obrońcy Mason zwracają uwagę, że Terri Lynn Rote, mieszkanka Iowa, która usiłowała dwa razy zagłosować na Donalda Trumpa oraz Russ Casey, sędzia pokoju, którzy przyznał się do fałszowania podpisów pod swoją kandydaturą na urząd, zostali skazani na wyroki w zawieszeniu. Tymczasem wobec Mason orzeczono karę bezwzględnego pozbawienia wolności. 

W większości spraw których przedmiotem jest nielegalne oddanie głosu w wyborach sędziowie i prokuratorzy zazwyczaj nie znajdują dowodów na przestępczy charakter takiego działania.

Tak właśnie broni się Mason - twierdzi, że nie wiedziała, że nie ma prawa do oddania głosu w wyborach i zapewnia, że nie ryzykowałaby ponownego uwięzienia, aby oddać głos.

- Nie ma możliwości, że próbowałabym oddać głos, narażając się na opuszczenie dzieci, utratę pracy i przechodzenie przez to, przez co przechodzę obecnie - mówi Mason.

Jednak prokurator Helena Faulkner w czasie rozprawy ws. apelacji od wyroku przekonywała, że Mason wiedziała, iż nie ma prawa oddać głosu w wyborach. Prokuratura podkreśla, że informacja o tym, iż osoby odbywające karę pozbawienia wolności - również przebywające na warunkowym zwolnieniu - nie mają prawa do głosowania znajdowała się m.in. na karcie wyborczej, którą wypełniła Mason.

Całą sprawę komplikuje jeszcze fakt, że Mason oddała głos w ramach tzw. warunkowego głosowania (provisional ballot), a jej głos ostatecznie i tak nie został zaliczony. Obrońcy kobiety wskazują, iż w związku z tym można uznać, że de facto nie wzięła udziału w wyborach.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Społeczeństwo
Stambuł: Samolot tarł dziobem o ziemię. Na nagraniach widać iskry i dym
Społeczeństwo
"Ukryta kamera w pałacu Putina". Pokazano nagrania z luksusowej rezydencji
Społeczeństwo
Policja zakończyła propalestyński protest na uniwersytecie w Amsterdamie
Społeczeństwo
Rosyjska dziennikarka aresztowana za posty w mediach społecznościowych sprzed lat
Społeczeństwo
Korei Południowej grozi załamanie rynku wewnętrznego. Kraj się wyludnia