Wcześniej ustawę zaskarżyli posłowie PO, Nowoczesnej i PSL oraz rzecznik praw obywatelskich. W ubiegłym tygodniu TK podał, że 11 sierpnia ogłosi wyrok w sprawie tych wniosków. Nastąpi to bez rozprawy, po posiedzeniu niejawnym, gdyż, jak ogłosił Trybunał, zagadnienia prawne będące istotą tych wniosków w zasadniczym stopniu były przedmiotem analiz i rozstrzygnięć wyroków TK z 3 i 9 grudnia 2015 r. i 9 marca 2016 r. i „merytoryczna osnowa wyżej przywołanych spraw została przez TK dostatecznie wyjaśniona". Strona rządowa nie uznaje tego szybkiego tempa oraz niejawnego trybu postępowania.

Nie wiadomo, czy wniosek prezes SN będzie dołączony do tamtych. A skarży ona kilkanaście przepisów (ale nie całą ustawę, jak Nowoczesna i PSL), w tym wymóg wyznaczania rozpraw w kolejności wpływu wniosków, choć PiS bardzo go ograniczył i oddał w lwiej części decyzji prezesa TK. Zaskarżyła też bardzo krytykowane narzędzie czasowego blokowania werdyktu, które polega na tym, że jeśli w czasie narady nad wyrokiem w pełnym składzie sędziowie TK nie uzgodnią stanowiska, to czterech z nich może żądać odroczenia narady o trzy miesiące, a gdy i to nie da efektu, to odroczenie mogą powtórzyć. Potem będą jednak głosować zwykłą większością, gdyż PiS zrezygnował z głosowania większością 2/3.

Pierwsza prezes zaskarżyła też przepisy, by w sprawach wszczętych i niezakończonych TK stosował nowe przepisy, a wnioski polityczne zawieszał na sześć miesięcy celem uzupełnienia. Według prezes SN uniemożliwi to TK sprawne działanie.