Każdy z nas chce być doceniany i mieć poczucie, że jego praca ma sens. I nie chodzi tu od razu o nagrody, premie finansowe czy awanse, lecz o to, czy nasz codzienny wysiłek stanowi wartość dla firmy, a nasze zaangażowanie zyskuje uznanie.
Uniknąć frustracji
Okazuje się, że ta naturalna potrzeba bycia zauważonym, nie zawsze jest spełniana. – Nasz „Indeks docenienia", który powstał na podstawie badania w 2018 r., pokazuje, że tylko 53 proc. pracowników czuje, że ich praca jest doceniana – mówi Kaja Gryciak, menedżer w Employer Branding Institute. Jak dodaje, w dobie propagowania kultury feedbacku, czyli informacji zwrotnej, tak niski wynik może być dla niektórych zaskoczeniem. To nie wszystko, bo brak poczucia, że nasza ciężka praca znajduje uznanie, może prowadzić do frustracji, złości, zniechęcenia i spadku zaangażowania.
Pytanie więc, jak można się w pracy skutecznie promować. Jedni obierają strategię „lansu" – głośno mówiąc o swoich sukcesach, podkreślając na każdym kroku swoje dokonania i rolę w firmie. Inni siedzą cichutko i cierpliwie czekają, aż przełożony zwróci na nich uwagę.
To dwa skrajne typy zachowań typu atak i ucieczka, ale żadne z nich nie przyniesie na dłuższą metę pożądanych efektów. – Zdecydowanie odradzałabym robienie szumu wokół swojej osoby i pracy, szczególnie jeśli efekt jest mizerny – mówi Anna Dolot, ekspert HR w Grupie Aterima. – Choć początkowo może się wydawać, że taki pracownik pracuje za dwóch, inteligentny szef szybko się zorientuje, że ma w swoim zespole specjalistę ds. marki osobistej i... nic poza tym – zaznacza.