Na jego działania nie trzeba było długo czekać. Najpierw p.o. pierwszego prezesa SN wydał oświadczenie, w którym zaapelował do sędziów, aby nie angażowali się w publiczne wystąpienia i medialne wypowiedzi, które osłabiają zaufanie do niezależnego sądownictwa i mogą powodować, że sędzia będzie kojarzony z konkretną opcją polityczną, co podważy jego obiektywizm.
Wprost zwrócił się do nich o „zaniechanie aktywności publicznej, w szczególności medialnej, pogłębiającej podziały i utrwalającej negatywny wizerunek wymiaru sprawiedliwości". Kilka dni później (4 maja) wydał zarządzenie o usunięciu z holu sądu portretów sześciu pierwszych prezesów SN z lat 1945–1989. W zarządzeniu wskazał m.in., że „etycznie i moralnie niedopuszczalne jest wyróżnienie współodpowiedzialnych za brak niezależnego sądownictwa osób poprzez ich upamiętnienie wraz z Pierwszymi Prezesami Sądu Najwyższego niepodległej Rzeczypospolitej (1918–1945 oraz od 1990 r.)".