Hiszpanie czują serdeczną bliskość z polskim narodem. Nasze kraje przeżywają dziś jeden z najlepszych etapów w swojej tysiącletniej trudnej wędrówce. Hiszpanie i Polacy zapisali pamiętne strony w historii ludzkości. I zapiszemy ich jeszcze więcej, aby zbudować świat bardziej wolny, bardziej sprawiedliwy, bardziej przyjazny dla życia i bardziej solidarny. Będąc razem w Unii, naszym wspólnym domu, Hiszpania i Polska mają wiele do zaoferowania. Nowe kadencje parlamentów rozpoczynające się wkrótce w obu krajach stwarzają po temu właściwą okazję, którą należy wykorzystać.
Hiszpania będzie obchodzić swoje święto narodowe tuż przed wyborami w Polsce, 12 października. Tego dnia w 1492 roku wyprawa złożona z trzech karaweli pod dowództwem Krzysztofa Kolumba, wypełniając zadanie wyznaczone przez królów katolickich na mocy „kapitulacji", czyli układu z Santa Fe, dobiła do lądu, to znaczy do wyspy Guanahani. Admirał Kolumb nazwał ją San Salvador.
Odkrycie Nowego Świata i przeniesienie na ziemie amerykańskie języka i kultury hiszpańskiej oraz wiary katolickiej stanowią największy wkład Hiszpanii w ukształtowanie świata. Nie bez kozery zatem świętujemy hiszpańskość w tym właśnie dniu, bo amerykańska wyprawa, ze wszystkimi jej cieniami, wzbogaciła nowy hispanoamerykański świat wspaniałą, żyzną i obfitą mieszanką kultur, coraz bardziej widoczną na całym świecie. Więź amerykańska, połączenie z bratnimi narodami Hispanoameryki i z rozległym światem hiszpańszczyzny, jest jedną z cech charakterystycznych hiszpańskiego narodu.
Monarchia, która dała początek tak niezwykłym przedsięwzięciom – wśród nich pierwszemu opłynięciu globu ziemskiego przez Magellana i Elcano – w XVII w. chyliła się ku upadkowi i jej sytuacja tylko nieznacznie poprawiła się w wieku XVIII. Kolejne stulecie, pełne konfliktów i zmian, pogrążyło Hiszpanów w przygnębieniu i depresji. Stało się preludium bratobójczej wojny w latach 1936–1939, która nie pozostawała bez związku z dehumanizacją polityki, do jakiej doszło w latach trzydziestych.
Przejście do demokracji, zainicjowane przez Hiszpanów z obu stron barykady po śmierci Franco, położyło ostatecznie kres chronicznemu rozbiciu. Napędzała tę transformację prawdziwa wola pojednania – bardziej widoczna nawet wśród tych, którzy walczyli na wojnie. Dzisiejsza Hiszpania jest wielobarwna jak malarstwo Eduarda Arroyo, jak kino Almodovara: tradycyjna i nowoczesna, entuzjastyczna i zahartowana w bojach, gościnna i otwarta, pracowita i wesoła, poważna i uprzejma. Nie potrzebuje wizytówki: każdego roku odwiedza nas 80 mln ludzi, wielu po raz kolejny; jest krajem, który szczyci się trzecim największym dziedzictwem historyczno-artystycznym na świecie i pierwszym krajem w Europie pod względem bioróżnorodności; jesteśmy potęgą sportową i gastronomiczną, krajem awangardowym, tolerancyjnym i wspaniałomyślnym, liderem donacji narządów, drugim pod względem długości życia i jedną z najbardziej rozwiniętych demokracji na świecie.