Trybunał Konstytucyjny dał ustawodawcy dziewięć miesięcy na to, by poprawić przepisy o gromadzeniu i usuwaniu zdjęć i danych kierowców naruszających przepisy ruchu drogowego. Chodzi o przekraczających prędkość i przejeżdżających na czerwonym świetle. Po tym czasie r przestaną obowiązywać.
Sprawa trafiła do Trybunału na wniosek rzecznika praw obywatelskich. Wpływają do niego skargi kierowców na Inspekcję Transportu Drogowego, że ta, prowadząc postępowania o zbyt szybką jazdę, nie udostępnia im zdjęć wykonanych przy pomocy fotoradarów. Podczas badania takich skarg na jaw wyszedł jeszcze inny problem: dane zbierane przez ITD (m.in. numer rejestracyjny auta, rodzaj naruszenia, dane właściciela, prędkość, z jaką kierowca się poruszał i dopuszczalna w konkretnym miejscu) są przetwarzane i usuwane na podstawie przepisów rozporządzenia, a nie ustawy.
Rzecznik twierdzi, że choć prawo o ruchu drogowym reguluje materię gromadzenia oraz przetwarzania obrazów i danych, to nie ma w nim ani słowa o zasadach ich udostępniania i usuwania.
– Sprawy te reguluje rozporządzenie zamiast ustawy, a to narusza konstytucję – uważa prof. Irena Lipowicz. Tak samo twierdził na rozprawie prokurator Wojciech Sadrakuła reprezentujący prokuratora generalnego.
– Przekazanie przez ustawodawcę do uregulowania w rozporządzeniu sposobu, trybu i warunków technicznych udostępniania i usuwania przez głównego inspektora transportu drogowego obrazów i danych, mimo że samo ich udostępnianie i usuwanie przez Inspekcję nie zostało objęte treścią ustawy, jest niezgodne z konstytucją – stwierdził Trybunał Konstytucyjny.