Choć zatrudnienie Ukraińców i Białorusinów to już norma w polskich firmach, to ich rozliczenie nadal nie jest proste. Ostatnie interpretacje podatkowe pokazują jednak, że skarbówka postanowiła odciążyć przedsiębiorców. Zgadza się, by firmy rozliczały zagranicznych pracowników na podstawie złożonych przez nich oświadczeń. Nie wymaga już certyfikatów rezydencji.
Czytaj także: Ukrainiec płaci PIT jak Polak
Takie stanowisko zajął dyrektor Krajowej Informacji Skarbowej w interpretacji z 14 czerwca (0112-KDIL3-1.4011.103. 2019.2.AMN). Z pytaniem zwróciła się spółka, która zamierza zatrudniać obywateli Białorusi i Ukrainy na umowę zlecenia. Zleceniobiorcy będą posiadali wymagane polskimi przepisami pozwolenia na pobyt i pracę na terytorium Polski. W ciągu roku podatkowego będą przebywać na terenie Polski poniżej lub powyżej 183 dni. Będą posiadać rachunki bankowe w polskich bankach oraz mieć miejsce zamieszkania na terytorium RP.
Ustalenie kraju rezydencji
Spółka zakłada, że zleceniobiorcy nie będą przedstawiać jej żadnych certyfikatów rezydencji. Dlatego w celu wyjaśnienia ich rezydencji podatkowej zamierza zwracać się do nich o wyjaśnienie tej kwestii. Spółka nie ma bowiem i nie będzie miała prawnych instrumentów, aby samodzielnie to określić. Zleceniobiorcy będą proszeni o podatnie danych oraz złożenie oświadczenia dotyczącego kraju rezydencji.
Oświadczą, że są bądź nie są polskimi rezydentami podatkowymi w myśl ustawy o PIT z uwagi na posiadane centrum interesów osobistych lub gospodarczych na terytorium RP (ośrodek interesów życiowych) oraz faktyczne przebywanie na terytorium RP dłużej niż 183 dni w roku podatkowym.