PO dobrze z p.o. - kokursy w urzędach to fikcja

Jakim cudem można przez wiele miesięcy czy lat być p.o.? Otóż przepisy nakazują wprawdzie przeprowadzanie konkursów, ale nic nie mówią o karach za ich brak.

Publikacja: 08.09.2015 21:30

Jolanta Ojczyk

Jolanta Ojczyk

Foto: Fotorzepa, dp Dominik Pisarek

Służba cywilna ma na celu zapewnienie profesjonalnego, rzetelnego, bezstronnego i politycznie neutralnego wykonywania zadań państwa w urzędach administracji rządowej. W praktyce jednak dużo ważnych stanowisk obsadzanych jest z klucza partyjnego przez osoby pełniące obowiązki, mimo że jest to tryb wyjątkowy. Wysokiej rangi urzędnicy powinni być wybierani w drodze otwartych konkursów.

Jakim cudem można przez wiele miesięcy czy lat być p.o.? Otóż przepisy nakazują wprawdzie przeprowadzanie konkursów, ale nic nie mówią o karach za ich brak, nie wspominają też, jak długo można być pełniącym obowiązki.

Ministrowie czy dyrektorzy generalni nie ogłaszają więc konkursów, bo – jak czasem tłumaczą – chcą mieć zaufanych podwładnych. To oczywiste, jednak z punktu widzenia obywatela od atmosfery wzajemnego zaufania w urzędzie ważniejszy jest profesjonalizm urzędnika. A w sytuacji, gdy nie uzyskał on stanowiska w konkursie, nie ma pewności, czy rzeczywiście jest kompetentny.

Zdarzają się czasem cudowne olśnienia. W tym roku minister finansów zorganizował 62 konkursy na naczelników (pełniących obowiązki jest 67). Być może ruszyło go sumienie, bardziej prawdopodobne jest jednak, że poczuł na plecach oddech idącej po władzę opozycji.

Jednak w sytuacji, gdy szef p.o. pracuje w urzędzie przez wiele miesięcy i dopiero wtedy przeprowadzany jest konkurs, nie ma mowy o równych szansach. Pełniący obowiązki ma przewagę nad konkurentami z zewnątrz – bo zyskał już wiedzę i doświadczenie na stanowisku. Tym bardziej że w Polsce nie jest tak jak w Wielkiej Brytanii, gdzie osoby spoza urzędu mają dostęp do pełnej informacji o stanowisku i obowiązujących procedurach. Spóźniony konkurs nie wyłoni więc dobrego menedżera.

Po 26 latach istnienia III Rzeczypospolitej wciąż nie dorobiliśmy się służby cywilnej z prawdziwego zdarzenia. Kolejni rządzący już kilkanaście razy zmieniali ustawy na swoje potrzeby. Trudno się dziwić, że nie istnieje w Polsce etos urzędnika państwowego, taki jaki był w dwudziestoleciu międzywojennym.

Służba cywilna ma na celu zapewnienie profesjonalnego, rzetelnego, bezstronnego i politycznie neutralnego wykonywania zadań państwa w urzędach administracji rządowej. W praktyce jednak dużo ważnych stanowisk obsadzanych jest z klucza partyjnego przez osoby pełniące obowiązki, mimo że jest to tryb wyjątkowy. Wysokiej rangi urzędnicy powinni być wybierani w drodze otwartych konkursów.

Jakim cudem można przez wiele miesięcy czy lat być p.o.? Otóż przepisy nakazują wprawdzie przeprowadzanie konkursów, ale nic nie mówią o karach za ich brak, nie wspominają też, jak długo można być pełniącym obowiązki.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Co dalej z podsłuchami i Pegasusem po raporcie Adama Bodnara
Opinie Prawne
Ewa Łętowska: Złudzenie konstytucjonalisty
Opinie Prawne
Robert Gwiazdowski: Podsłuchy praworządne. Jak podsłuchuje PO, to już jest OK
Opinie Prawne
Antoni Bojańczyk: Dobra i zła polityczność sędziego
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Likwidacja CBA nie może być kolejnym nieprzemyślanym eksperymentem