- Rynek pracownika powoduje, że walka firm o najlepszych kandydatów zaostrza się. Pracodawcy rywalizują ze sobą wynagrodzeniami, bonusami, możliwością rozwoju, ale też jakością biura, które w ostatnich latach bardzo zyskało na znaczeniu - podkreślają eksperci firmy doradczej Nuvalu. -Właściciele biurowców są coraz bardziej aktywni. Zatrudniają specjalistów, których zadaniem jest opracowanie i wdrożenie strategii utrzymania najemców i zapewnienia im maksymalnie wysokiego poziomu obsługi. Wygląda na to, że czasy nieprzyjaznych biurowych pustyni, w których życie po pracy zanika, mijają bezpowrotnie - podkreślają.
Dodają, że jakość biura ma kluczowy wpływ na satysfakcję pracowników. Co o niej decyduje? - Lokalizacja, która przekłada się na łatwość i czas dojazdu oraz prestiż firmy. Standard budynku, który ma wpływ na komfort i dobre samopoczucie. Aranżacja wnętrza, która zapewnia ergonomię w miejscu pracy i odpowiednią estetykę. Jest jeszcze jeden aspekt, którego znaczenie rośnie. Dla pracowników coraz ważniejsze jest to, co dzieje się w budynku, w jaki sposób jest on zarządzany - wynika z analiz Nuvalu.
- Zarządzanie procesem relokacji to jeden z najważniejszych etapów przy współpracy z najemcą. Zajmuje się tym doradca. Analizuje potrzeby klienta, zestawia je z możliwościami, jakie daje rynek i przedstawia szytą na miarę ofertę - mówi Łukasz Wasilewski, partner w Nuvalu Polska. - W imieniu klienta negocjuje z właścicielami budynków i rekomenduje najlepsze rozwiązanie, uwzględniające maksymalną optymalizację kosztów. Na tym etapie w procesie pojawia się właściciel i zarządca budynku. Jego wizja i poziom świadczonych usług decyduje o satysfakcji najemcy. Klient będzie w pełni zadowolony z procesu relokacji tylko, gdy oba te aspekty spełnią jego oczekiwania. Po pierwsze, musi mieć dobrze wynegocjowaną umowę najmu. Po drugie, standard obsługi w budynku musi być wysoki, by pracownicy byli zadowoleni z wyboru lokalizacji - wyjaśnia.
I podkreśla, że rynek nieruchomości biurowych w największych miastach ma się świetnie i bije kolejne rekordy. - Jeśli budynki mają świetny adres, a ich standard nie odbiega od realiów rynkowych, ich właściciele nie mają większych problemów ze znalezieniem chętnych - podkreśla Łukasz Wasilewski. - To sytuacja z jednej strony komfortowa, z drugiej - niebezpieczna dla właścicieli. Dlaczego? Duże zainteresowanie klientów może prowadzić do demobilizacji i zniechęcać ich do podejmowania działań mających stale podnosić atrakcyjność ich oferty. Rynek jednak prędzej czy później się zmieni. Gdy popyt zacznie maleć, wygrają ci, którzy najbardziej dbają o najemców i mają wspólną strategię ich utrzymania. Taka koncepcja ma istotny wpływ na bezpieczeństwo ich biznesu. Mając lojalnych, zadowolonych klientów, mogą patrzeć na współpracę z nimi w perspektywiczny sposób.
- Mieszkanie, winda, garaż podziemny, samochód, wyjazd do pracy i powrót – to samo w odwrotnej kolejności. Mieszkańcy dużych miast często narzekają na anonimowość. Nie znają swoich sąsiadów, nie nawiązują żadnych relacji z ludźmi mieszkającymi w tym samym budynku, ponieważ zwyczajnie ich nie spotykają - mówią eksperci. - Efekt ten jest jeszcze bardziej widoczny w biurowcach. Zdarza się, że osoby pracujące kilka lat w danym budynku nie wiedzą nawet, jakie firmy mają w nim biura, nie wspominając o jakichkolwiek relacjach z ich pracownikami. Tymczasem organizacja życia najemców w budynku biurowym to obszar, w którym można wykazać się nieograniczoną kreatywnością. Jej ramy wyznacza wyłącznie budżet, możliwości techniczne i zielone światło ze strony właściciela obiektu.
