Sklepów spożywczych zniknąć ma prawie 2 tys., choć zmiany na ryku są głębsze. Rocznie zamyka się nawet 3–4 tys. sklepów tradycyjnych, ale jednocześnie uruchamiane są nowe – głównie w segmencie convenience. Tylko tych sklepów, znanych choćby pod marką Żabka czy abc, zostanie otwartych ponad 1,5 tys.
Dyskonty zwolniły
Znacznie spowolniło z kolei tempo rozwoju innych segmentów. Dyskontów ma zostać uruchomionych tylko ok. 100, podczas gdy kilka lat temu tylko Biedronka otwierała po 200–300 sklepów rocznie.
„Sieć ta uruchomiła w 2016 r. 83 nowe sklepy, poniżej zakładanego poziomu 100" – podał w komunikacie właściciel sieci portugalska grupa Jeronimo Martins. „Sieć netto urosła o 55 punktów, a program otwarć na 2017 r. uwzględnia sklepy, których otwarcie zostało opóźnione" – dodano.
Zupełnie zatrzymał się rozwój hipermarketów, ale obroty segmentu zaczną już rosnąć, choć nieznacznie. Klientów traci za to nadal sektor tradycyjnych sklepów. – Wzrost na rynku handlu spożywczego wyniósł 3,4 proc. średniorocznie w latach 2010–2015. Handel tradycyjny zmniejszał się średnio ponad 7 proc. rocznie, podczas gdy segment handlu nowoczesnego zwiększył swój udział o 15 pkt proc. – wyjaśnia Konrad Gruda, partner w firmie Roland Berger.
Polska nadal znajduje się w europejskiej czołówce, jeśli chodzi o udział tradycyjnego handlu w obrotach sektora spożywczego, ale we wszystkich krajach odsetek zakupów przypadających na najmniejsze sklepy się kurczy. Analitycy zwracają uwagę, że głównym powodem są ceny, w takich placówkach zazwyczaj sporo wyższe niż w dużych sieciach handlowych. Drugim powodem jest wygoda – mały sklep może być traktowany jako uzupełnienie, ale nie miejsce głównych zakupów do domu.