Michał Kołtuniak, wykładowca na Wydziale Zarządzania Uniwersytetu Warszawskiego
Wszystko dlatego, że ubezpieczenie OC przewoźnika nie jest tym samym co ubezpieczenie ładunku (cargo). Niestety zdaje się, że część przedsiębiorców zlecających przewóz ładunków zdaje się o tym nie wiedzieć lub po prostu lekceważy ryzyko związane z transportem ładunku, w tym także to występujące w momencie załadunku, przeładunku, czy wreszcie wyładunku produktów w miejscu docelowym. Stąd późniejsze spory, wątpliwości i rozczarowania.
PRZYKŁAD
Firma zamówiła transport ładunku. Umówionego dnia do jej zakładu przyjechał kierowca ciężarówką. Rozpoczął się załadunek paczek. W trakcie tego procesu wózek widłowy uszkodził zawartość jednej z palet znajdujących się już na ciężarówce. Firma domaga się odszkodowania od przewoźnika. Czy ma do tego prawo? Oczywiście nie. Tak naprawdę nie zaczął się jeszcze przewóz towaru. Załadunek i wyładunek towaru ze środka transportu nie mieszczą się w umowie przewozu, za której prawidłowe wykonanie odpowiada kierowca (firma przewozowa).
W innych przypadkach może się okazać, że wprawdzie nadawcy będzie się należało od przewoźnika odszkodowania, ale w praktyce nie uda się go wyegzekwować lub będzie ono stosunkowo niewielkie. I to pomimo tego, że przewoźnik miał ubezpieczenie OC.
PRZYKŁAD
Nadawca powierzył ładunek firmie przewozowej i zadowolił się stwierdzeniem, że ta ma wykupioną polisę ubezpieczeniową na znaczną kwotę. W wyniku błędu kierowcy ciężarówka zawadziła o tunel, w efekcie czego doszło do uszkodzenia naczepy i znajdującego się w niej ładunku. W takiej sytuacji nadawcy przysługuje odszkodowanie. Jednak firma ubezpieczeniowa najprawdopodobniej nie wypłaci przewoźnikowi odszkodowania, stojąc na stanowisku, że doszło do rażącego niedbalstwa (zawodowy kierowca powinien mieć świadomość, że nie zmieści się w tunelu). Jeżeli okaże się, że sam przewoźnik nie ma wystarczających środków, uzyskanie rekompensaty za uszkodzony ładunek może być utrudnione.