Czy mąż dostanie odszkodowanie bo żona nie spłacała kredytu

Czy przedsiębiorca może domagać się odszkodowania za egzekwowanie spłaty kredytu, który jego żona zaciągnęła podrabiając podpis małżonka?

Aktualizacja: 25.08.2018 08:08 Publikacja: 25.08.2018 08:00

Czy mąż dostanie odszkodowanie bo żona nie spłacała kredytu

Foto: Adobe Stock

Odpowiedzi na to pytanie musiał udzielić Sąd Okręgowy w Olsztynie, który rozpatrywał powództwo Gerarda F. przeciwko Bankowi X. Mężczyzna domagał się ponad 360 tys. zł rekompensaty za utratę płynności finansowej wskutek nieprzestrzegania przez bank procedur związanych z udzielaniem kredytów.

Oddzielne interesy, wspólny kredyt

Gerard F. i jego żona od lat prowadzili oddzielnie dobrze prosperujące jednoosobowe firmy. Oprócz swojego sklepu obuwniczego Grażyna F. prowadziła także pub należący do córki. Ewa G. upoważniła matkę do wykonywania wszelkich czynności związanych z prowadzeniem tej działalności.

Małżonkowie od połowy lat 90. byli stałymi klientami Banku X, w którym mieli firmowe rachunki bankowe i w którym wielokrotnie zaciągali kredyty. Współpraca układała się dobrze: bank kredytował działalność państwa F., a państwo F. sukcesywnie spłacali swoje zobowiązania.

W pewnym momencie firma Grażyny F. zaczęła odnotowywać straty. Także działalność prowadzona w imieniu córki okazała się nierentowna. Grażyna F. popadała w coraz większe problemy finansowe, przestała terminowo regulować należności wobec wierzycieli. Małżonkowie zaczęli poszukiwać ratunku w Banku X.

Podrobiony podpis

Pierwszym krokiem było złożenie wniosku kredytowego oraz dostarczenie niezbędnych dokumentów. W Banku X praktyka była taka, że nawet jeśli umowa kredytu zawierana była wspólnie przez kilka osób, to wniosek i dokumenty składał jeden z nich. Dopiero złożenie podpisów pod umową kredytu odbywało się w obecności wszystkich stron. Jeśli zaś chodzi o samą procedurą udzielenia kredytu, to była ona wielostopniowa. W pierwszej kolejności dochodziło do wstępnej analizy złożonego wniosku kredytowego. Następnie wniosek kredytowy podlegał zaopiniowaniu przez członków Komitetu Kredytowego. Ostatecznie wniosek był opiniowany przez członków Zarządu Banku. Jeżeli każda z opinii była pozytywna, wówczas dochodziło do udzielenia kredytu i wypłaty pieniędzy kredytobiorcom.

Grażyna F. w ciągu sześciu lat złożyła do Banku X dwadzieścia trzy wnioski o udzielenie wsparcia finansowego. Wszystkie umowy kredytu miały zostać zawarte przez małżonków F. wspólnie. Wobec tego przy badaniu zdolności kredytowej bank analizował zarówno sytuację finansową Grażyny F., jak i jej męża Gerarda. I dzięki stabilnej sytuacji finansowej jego i jego firmy bank pozytywnie rozpatrzył wszystkie wnioski kredytowe.

Nowe kłopoty

Kłopoty pojawiły się po zaciągnięciu ośmiu ostatnich kredytów – małżonkowie nie byli już w stanie spłacać rat. Okazało się też, że Bank X nie był jedynym wierzycielem z tytułu pożyczek. Grażyna F. została zatrzymana przez policję pod zarzutem wyłudzenia pieniędzy z Banku Y. Sąd rejonowy postanowił o jej tymczasowym aresztowaniu. Wtedy Gerard F. miał się dowiedzieć o sfałszowaniu jego podpisów pod dokumentami składanymi przez żonę w różnych instytucjach finansowych, m.in. w Banku X. Na dołączonych do wniosków o kredyt dokumentach pt. „Informacja o stanie majątkowym kredytobiorcy/poręczyciela" w miejscu przeznaczonym na podpis współmałżonka, widniały jego podpisy podrobione przez Annę G. – długoletnią pracownicę sklepu obuwniczego Grażyny F. Kilka lat później Grażyna F. została oskarżona o podżeganie swojej pracownicy do złożenia tych podpisów. Sąd ukarał ją za to grzywną.

Bank X wypowiedział państwu F. osiem umów kredytowych i postawił je w stan natychmiastowej wymagalności, wzywając małżonków do zapłaty całości zadłużenia. Ci próbowali jeszcze namówić bank do restrukturyzacji zadłużenia, a nawet zaciągnąć kolejny kredyt, ale definitywnie im odmówiono.

Ponieważ małżonkowie nie byli w stanie zapłacić jednorazowo 378 tys. zł, bank wystąpił do sądu o wydanie nakazu zapłaty i uzyskał go. Suma uzyskana z egzekucji komorniczej (komornik sprzedał nieruchomość, która była zabezpieczeniem kredytów) wystarczyła na pokrycie większości należności. Do uregulowania pozostała kwota 63 tys. zł z odsetkami.

Niewinna żona, lecz bank

Wtedy Grażyna F. złożyła do prokuratury zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez pracowników i członków zarządu Banku X. Zarzuciła im, że w okresie od 2004 r. do 2010 r. przyjmowali od niej korzyści majątkowe i osobiste w postaci obuwia skórzanego, a w zamian przyznawali kredyty mimo „złej kondycji" finansowej. Tym samym wyrządzili szkodę bankowi. Śledzwo w tej sprawie umorzono.

Kilka lat potem z powództwem przeciwko bankowi o odszkodowanie wystąpił Gerard F. zarzucając bankowi brak weryfikacji podpisów pod dokumentami związanymi z jego osobą.

Sąd był innego zdania

Skoro udzielenie kredytu miało być przyczyną szkody powoda, to bezprawność w tym zakresie wyłączyła jego zgoda, bo był współkredytobiorcą, który bezsprzecznie własnoręcznie podpisał umowy. Brak jest podstaw, aby ustalić przestępcze działanie banku, a jedynym skazanym przestępcą jest żona powoda i jej pracownica a nie pracownicy banku. Powód w stosownym czasie nie uchylił się od czynności prawnych w postaci wziętych kredytów pomimo, że już w 2011 r. wiedział o przestępczych działaniach swojej żony i zaakceptował wydane przeciwko niemu nakazy zapłaty. O podstawach do udzielenia kredytu świadczy też fakt, że zostały one niemal w całości odzyskane przez bank i to z odsetkami i kosztami. Ponadto roszczenie powoda wobec banku w dacie jego wytoczenia było już przedawnione – stwierdził sąd.

Wskazał, że to Grażyna F. była inicjatorką oraz sprawczynią wpadnięcia małżonków w spiralę zadłużenia, a nie bank czy jego pracownicy. Bank nigdy nie nakazywał, nie wpływał i nie przymuszał do zaciągnięcia zobowiązania, to była decyzja klienta.

Powód domaga się od pozwanego banku odszkodowania, za to, że ten dał jemu i jego żonie kredyt, a następnie go wyegzekwował, bo kredytobiorcy nie byli go w stanie spłacić dobrowolnie. Nie przeczy przyjęciu środków wypłaconych. Bank ma więc zapłacić odszkodowanie za to, że dał mu kredyt. W tym ujęciu jego roszczenie trudno jest ująć w ramy normalnego związku przyczynowego pomiędzy zdarzeniem wywołującym szkodę a samą szkodą - stwierdził Sąd Okręgowy w Olsztynie oddalając powództwo Gerarda F.

Wyrok jest nieprawomocny.

Sygnatura akt: I C 7/18

Odpowiedzi na to pytanie musiał udzielić Sąd Okręgowy w Olsztynie, który rozpatrywał powództwo Gerarda F. przeciwko Bankowi X. Mężczyzna domagał się ponad 360 tys. zł rekompensaty za utratę płynności finansowej wskutek nieprzestrzegania przez bank procedur związanych z udzielaniem kredytów.

Oddzielne interesy, wspólny kredyt

Pozostało 95% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Nieruchomości
Droga konieczna dla wygody sąsiada? Ważny wyrok SN ws. służebności
Sądy i trybunały
Emilia Szmydt: Czuję się trochę sparaliżowana i przerażona
Zawody prawnicze
Szef palestry pisze do Bodnara o poważnym problemie dla adwokatów i obywateli
Sądy i trybunały
Jest opinia Komisji Weneckiej ws. jednego z kluczowych projektów resortu Bodnara
Materiał Promocyjny
Dlaczego warto mieć AI w telewizorze
Prawo dla Ciebie
Jest wniosek o Trybunał Stanu dla szefa KRRiT Macieja Świrskiego