W piątek przedstawiciel ambasady Białorusi został wezwany do Ministerstwa Spraw Zagranicznych Litwy. Na miejscu odebrał informację, że dwóch białoruskich dyplomatów zostało uznanych za persona non grata, za działania niezgodne ze statusem dyplomatycznym. Nakazano im opuścić Litwę w ciągu siedmiu dni.

Litewskie MSZ podkreśliło, że decyzja ta jest wyrazem solidarności z Łotwą, której dyplomaci i pracownicy z Mińska zostali kilka dni temu wydaleni przez Białoruś.

Białoruskiemu dyplomacie wręczono też notę protestacyjną w związku z trwającymi represjami wobec społeczeństwa obywatelskiego i niezależnych mediów na Białorusi. MSZ Litwy zażądał też natychmiastowego uwolnienia dziennikarza Ramana Pratasiewicza oraz zatrzymanej razem z nim Sofii Sapegi, a także innych, nielegalnie przetrzymywanych więźniów politycznych.

Cztery dni temu MSZ zaleciło, aby Litwini nie wyjeżdżali na Białoruś, a ci, którzy już tam są, zdecydowali się na powrót. Resort wydał taką rekomendację po incydencie 23 maja - przymusowym lądowaniu samolotu Ryanair, lecącego z Aten do Wilna.

Wyrzucenie łotewskich dyplomatów z Mińska było następstwem zdarzenia, do którego doszło w Rydze, gdzie obecnie odbywają się mistrzostwa świata w hokeju na lodzie. Flagi krajów, biorących udział w turnieju, ustawiono w centrum miasta. W poniedziałek państwowa flaga Białorusi została zastąpiona historyczną flagą biało-czerwono-białą, używaną przez protestujących przeciwko dyktaturze Aleksandra Łukaszenki. Po tym, jak reżim Aleksandra Łukaszenki nakazał opuszczenie Białorusi całemu łotewskiemu personelowi dyplomatycznemu, Ryga zdecydowała się na wzajemny krok.