Chodzi o Tomasza Piątka, autora książki (biografii) "Macierewicz i jego tajemnice" z 2017 r. w której autor analizował domniemane związki ówczesnego szefa MON na przestrzeni lat ze zwolennikami Władimira Putina. MON dał zaraz odpór, że to kłamstwa i pomówienia: a sam szef MON złożył doniesienie do prokuratury, że owe zarzuty książkowe stanowić mogą groźbę wobec wysokiego urzędnika w celu wpłynięcia na jego decyzje. W marcu br. warszawska prokuratura okręgowa odmówiła wszczęcia śledztwa, a Macierewicz się nie odwołał. Tymczasem Piątek złożył zawiadomienie do prokuratury zarzucając Macierewiczowi przekroczenie uprawnień i wykorzystanie piastowanej funkcji w celu podważenia wiarygodności dziennikarza oraz jego książki. W tym przypadku prokuratora też odmówił wszczęcia postępowania uznając, że po odejściu Macierewicza z urzędu szefa MON, nie ma interesu by prowadzić postępowanie z urzędu. Ale Piątek odwołał się do sądu a ten nakazał prokuraturze ponowne zbadanie doniesienia dziennikarza.

W uzasadnieniu postanowienia SR dla Warszawy-Mokotowa wskazał, powołując się m.in. na orzecznictwo Trybunału Człowieka, że ze względu na dominującą pozycję ministra musi on być on powściągliwy w sięganiu po sankcje karne, zwłaszcza gdy ma inne sposoby reakcji na bezpodstawne, w jego ocenie, zarzuty czy krytykę.

Dodajmy, że na inną niedawno wydaną biografię: - "Antoni Macierewicz. Biografia nieautoryzowana", zareagowała żona Macierewicza domagając się przeprosin i usunięcia rozdziału na jej temat, w którym na podstawie esbeckich materiałów zgromadzonych w IPN opisano jej rzekome małżeńskie kłótnie.

Ona, jak widać, skorzystała z miękkiej formy – pozwu cywilnego (więcej: - „Dobra osobiste: żona Antoniego Macierewicza pozwała wydawnictwo Znak za biografię męża", „Rz" z 15 października 2018 r.).