Na ulice Grudziądza trafi siedem ekobusów Volvo 7900 Electric Hybrid, które wyposażone będą m.in. w klimatyzację, system elektronicznej informacji pasażerskiej, system lokalizacji pojazdu, monitoring wizyjny, porty USB do ładowania smartfonów, bezprzewodowy internet WiFi, czy system detekcji oraz gaszenia pożaru w komorze silnika i komorze niezależnego ogrzewania. W ramach rozstrzygniętego pod koniec czerwca przetargu uruchomione zostaną też dwie stacje szybkiego ładowania na trasie autobusów oraz siedem urządzeń do wolnego ładowania w zajezdni.
Czytaj także: Rząd otwiera worek z pieniędzmi na ekobusy dla miast
Ładowanie w trzy minuty
Hybrydy plug-in to jeden z trzech rodzajów zelektryfikowanych autobusów miejskich, które Volvo dostarcza do Polskich miast. Tym różnią się od tradycyjnych hybryd, że na większości trasy zasilane są wyłącznie energią elektryczną – niewielki silnik spalinowy pełni jedynie funkcję pomocniczą. Taki autobus przejechać może w trybie elektrycznym ok. 70 proc. trasy (w zależności od warunków, w jakich porusza się autobus), a doładowanie baterii odbywa się na przystankach końcowych i trwa jedynie trzy do sześciu minut – po tak krótkim czasie autobus może ruszać w trasę. Elektryczne hybrydy mogą też być ładowane przy pomocy funkcji plug-in – np. nocą w zajezdni.
Elektryczne hybrydy zużywają o 60 proc. mniej paliwa od autobusów z silnikiem diesla, a emisja dwutlenku węgla zostaje zredukowana aż o 75 do nawet 90 proc. Dla porównania, tradycyjne hybrydy zużywają ok. 40 proc. mniej paliwa i emitują 40-50 proc. mniej szkodliwych substancji od autobusów spalinowych. Co więcej, jak tłumaczy nam Marek Gawroński, wiceprezes ds. relacji publicznych w Volvo Polska, w przypadku hybryd plug-in istnieje ponadto możliwość zaprogramowania, w którym momencie autobus będzie wykorzystywał napęd elektryczny, a w którym spalinowy.
Autobus w centrum handlowym
– System umożliwia dokładne skalkulowanie zapotrzebowania na energię na danej trasie i wgranie do komputera sterującego pracą jednostki napędowej algorytmu, który automatycznie, po odczytaniu danych z GPS, przełączy napęd ze spalinowego na elektryczny w strefach nisko – bądź zero-emisyjnych – np. w okolicach szkół, szpitali, osiedli mieszkaniowych czy centrów miast – wylicza Gawroński.